Tworzy bardzo zwarte bryłki, mało się pyli i świetnie sobie radzi z zapachami. Koty bardzo chętnie się do niego załatwiają. Można bez problemu dosypywać świeży żwirek bez konieczności wymiany całej zawartości kuwety - bardzo długo zachowuje świeżość i właściwości zbrylające.
Mam Litter Lockera i uważam, że to doskonały produkt. Nigdy nie chciało mi się biegać codziennie ze śmieciami, dlatego dawniej nieczystości przechowywałem w torebkach foliowych lub plastikowych pojemnikach, ani nie było to estetyczne, ani higieniczne, ani wygodne. Reklamówki się rwały, brzydko pachniały i generalnie nie wyglądały ładnie, trzymane w pojemniku nie były wygodne do wydobycia do każdej wymiany żwirku.
Litter Locker mieści w sobie nawet 5kg nieczystości, jeden wkład wystarcza na 4-5 wymian, co przy moich 4 kotkach daje ponad półtora miesiąca użytkowania.
Najlepsze jest to, że nic nie śmierdzi, nawet kiedy jest pełny nieczystości - nie czuć nic, tak wiec działa w 100%.
Jest szybki i wygodny, nie wymaga dotykania nieczystości nawet podczas wyjmowania torby z pojemnika. Przy wkładaniu nowego wkładu, należy pamiętać, żeby wyciągnąć torebkę do końca pojemnika - w ten sposób bryłki z lekkiego żwirku takiego jak Cat's Best czy silikonowego wpadną or razu do pojemnika i nie trzeba nim potrząsać.
Moje kotki bardzo zadowolone. Mini kabanoski są indywidualnie pakowane, i każdy smak jest inny - widać nawet kolor i strukturę mają inną, tak więc skład faktycznie ma znaczenie. Bardzo tanie, dużo mięsa. Kotkom bardzo smakują.
Polecam. Kotom bardzo smakuje. Duże i grube granulki w kształcie oponeg z dziurką. Koty bardzo chętnie chrupią, i wybredne i wrażliwe. Ładnie pachnie.
Kotki zadowolone, z apetytem zjadły wołowinę. Karma pachnie dość przyjemnie. Granulki średnio-duże, ale i pękate, twarde. Nawet starsza, wybredna kotka gryzła z apetytem. Skład dobry i cena przyzwoita. Mogę śmiało polecić jako coś nowego bo smaki z wołowiną simentalską na pewno brzmią apetycznie.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością tego żwirku. Jest absolutnie rewelacyjny. Nie pyli, jest bardzo drobny, ma przyjemny zapach i jest zaskakująco wydajny.
Niech was nie zwiedzie mała pojemność żwirku. Do małej lub średniej kuwety na raz wystarczy 1 torba żwirku. U mnie do dużej kuwety wsypałem 2 i po dwóch tygodniach prawie nie widać ubytku żwirku. Bryłki są bardzo dobrze zwarte i wyjątkowo drobne , formują się już na wierzchu żwirku a nie wewnątrz czy na spodzie. W dodatku nie rozpadają się przy wyjmowaniu ich łopatką. Sądzę, że przestawię się na ten żwirek z bentonitowego. Brak pyłu i ogromna wydajność przekonały mnie, I co najważniejsze - w ogóle nie śmierdzi z kuwety, nawet kiedy jest tam sporo bryłek. Mimo wysokiej ceny (mam nadzieję, że wkrótce pojawią się duże worki) bije na głowę Eco Plus, World's Best i inne drewniane i roślinne żwirki, a bryłki są mniejsze niż w najdrobniejszym bentonicie. Koty bez problemy załatwiają się do nowego żwirku, a na niektóre drewniane grymaszą. Absolutnie polecam. Warto przynajmniej wypróbować.
Bardzo polecam ten drapak wszystkim użytkownikom kartonowych drapaków. Jest bardzo duży i doskonale wykonany. Powierzchnia w drapakach myKotty jest za mała dla moich kotów. Ten świetnie się sprawdza jako legowisko i po 6 miesiącach 5 kotów nadal go drapie codziennie. Dodatkowo, jeśli jest na dywanie - można go oprzeć o ścianę i koty mogą go drapak w pozycji opartej - śmieśnie wygląda kiedy wspinają się na niego, żeby drapać. Tektura jest solidna i wytrzymała. Drapak mało śmieci w porównaniu do innych kartonowych. Firma Catroom naprawdę stanęła na wysokości zadania.
Wszystkie moje kotki bardzo chętnie jedzą tą karmę, nawet moja najwybredniejsza kotka. Dobrze ją trawią, bez rewelacji żołądkowych, które często towarzyszom zmianie karmy. Dość duże granulki są dobre dla gryzienia i spowalniają jedzenie. Skład całkiem przyzwoity i cena naprawdę atrakcyjna.
Są super. Mój kocurek za nimi przepada. Mają bardzo dużo zdrowych substancji i ogólnie bardzo podoba mi się ich skład. Po przeliczeniu na 1 dziennie, wychodzi to niecałe 1,45zł za przysmak, wiec jest to całkiem dobra inwestycja.
Z niedrogich saszetek z klasy premium jest niewiele produktów o tak dobrym składzie i porównywalnej cenie. W składzie 100% mięsa z ryb z dodatkiem warzyw lub ryżu i bez żadnych produktów roślinnych, cukrów, zbóż czy innych wypełniaczy, przy czym cena jest rewelacyjnie niska.
W saszetkach z sardynką widać całe kawałki sardynki - nie zmielonej, w saszetkach z warzywami widać marchewkę i kukurydzę, a z ryżem - pojedyncze ziarenka ryżu.
Oczywiście niska cena to też niższa jakość mięsa - bardzo widoczna w porównaniu z Almo Nature, Feline Porta czy Applaws, natomiast za tą cenę, nie można wymagać więcej.
Absolutnie polecam każdemu, kto chce podawać tanią i dobrą mokrą karmę - nie można trafić lepiej.
Z niedrogich saszetek z klasy premium jest niewiele produktów o tak dobrym składzie i porównywalnej cenie. W składzie 100% mięsa z ryb z dodatkiem warzyw lub ryżu i bez żadnych produktów roślinnych, cukrów, zbóż czy innych wypełniaczy, przy czym cena jest rewelacyjnie niska.
W saszetkach z sardynką widać całe kawałki sardynki - nie zmielonej, w saszetkach z warzywami widać marchewkę i kukurydzę, a z ryżem - pojedyncze ziarenka ryżu.
Oczywiście niska cena to też niższa jakość mięsa - bardzo widoczna w porównaniu z Almo Nature, Feline Porta czy Applaws, natomiast za tą cenę, nie można wymagać więcej.
Absolutnie polecam każdemu, kto chce podawać tanią i dobrą mokrą karmę - nie można trafić lepiej.
Z niedrogich saszetek z klasy premium jest niewiele produktów o tak dobrym składzie i porównywalnej cenie. W składzie 100% mięsa z ryb z dodatkiem warzyw lub ryżu i bez żadnych produktów roślinnych, cukrów, zbóż czy innych wypełniaczy, przy czym cena jest rewelacyjnie niska.
W saszetkach z sardynką widać całe kawałki sardynki - nie zmielonej, w saszetkach z warzywami widać marchewkę i kukurydzę, a z ryżem - pojedyncze ziarenka ryżu.
Oczywiście niska cena to też niższa jakość mięsa - bardzo widoczna w porównaniu z Almo Nature, Feline Porta czy Applaws, natomiast za tą cenę, nie można wymagać więcej.
Absolutnie polecam każdemu, kto chce podawać tanią i dobrą mokrą karmę - nie można trafić lepiej.
Słód, błonnik i mięsko do smaku - pyszne przysmaczki, uwielbiane przez moje koty. W dodatku cena rewelacyjnie niska, a skład dobry. Polecam równie gorąco jak moje koty :)
Ja kupiłem te siatki dla moich okien, nie mam balkonu. Montaż był bajecznie prosty, kupiłem na Allegro plastikowe haczyki do wolier, przykleiłem je do ramy okna z zewnątrz i po prostu rozciągnąłem na nich siatkę. Po mocnym naciągnięciu siatka sie trzyma doskonale. Młody kot już sprawdził jej wytrzymałość kilkakrotnie wspinając się na niej - nie zerwała się.
Polecam to rozwiązanie. Nie rzuca się w oczy i nie ogranicza widoczności.
Solidna i bardzo prosta w montażu.
Niewiele więcej można oczekiwać po karmie, skład rewelacyjny, nie ma tak intensywnego zapachu ryby jak Almo Nature, ale nadal czuć rybne mięsko. Granulki ma większe niż Orijen w wersji z kurczakiem, i dobrze, bo tamte są dość małe.
Opakowanie, na które ja trafiłem miało granulki duże, grubsze niż Orijen z kurczakiem i dość suche.
Kotom karma bardzo zasmakowała i faktycznie, dawkowanie jest mniejsze niż w przypadku większości innych karm, dlatego trzeba uważać, żeby kotów nie przekarmić. Moje po roku jedzenia Orijena, Acany, Taste of the Wild, Applawsa i Feline Porta Sensible, przytyły mi, wiec teraz są na diecie odchudzającej, zanim wróce do Orijen i innych karm. Natomiast na pewno do niej wrócę. To jedna z najlepszych karm na rynku
Mastery to przykład bardzo lubianej przez koty karmy - wszystkie koty za nią przepadają. Ma różnorodne granulki, bardzo tłuste i smakowite, zarówno duże jak i mniejsze, aby koty miały różnorodność.
Wersja excellence jest przeznaczona dla kotów kastrowanych, choć nie widzę w składzie żadnych dużych różnić od Preference, która też jest odpowiednia dla kastratów.
Niestety, pomimo tych wspaniałych cech, karma ma bardzo przeciętny skład.. kukurydza i pszenica, niska zwartość mięsa i BHA oraz BHT, co stawia ją na równi z Royal Canin, również pod względem cenowym, a to bardzo zaniża jej ogólną opinię. Za tą cenę można kupić lepsze karmy, ale dla wybrednych kotów jest bardzo dobra.
To kolejna, bardzo dobra karma. Jest holistyczna, ma świetny skład a kotom bardzo smakuje.
Granulki ciemne, tłuste, w kształcie trójramiennych gwiazdek. Nie są zbyt duże i niektórym kotom może być je nieco trudno pogryźć, ale moje 4 kotki nie mają z tym żadnego problemu.
Pachnie ładnie, nie sypie się, nie zostawia tłustych plam na rękach.
Duży plus za ekstrakt z żurawiny dla układu moczowego.
Mój kocurek uwielbia tą karmę. Granulki mają kształt gwiazdeczek, ale są tłuściutkie, a rozmiar mają taki sam jak w karmie dla dorosłych wiec żarłoczny kociak musi trochę popracować i nie połyka ich w całości, duży plus.
Skład jest bardzo dobry, jest w nim co prawda kukurydza, ale stanowi odległą pozycję, a więc i niska jest jej zawartość w karmie.
Poza tym same zalety. Cena bardzo dobra, to na pewno karma do której będę wracał.
Karma jest przyzwoita. Duża zawartość mięsa, ciemne, aromatyczne i tłuste chrupeczki bardzo kociakowi odpowiadały. Kształ małych gwiazdeczek mu nie przeszkadzał, ale są też dość łamliwe i bardzo dużo się z nich obsypuje drobinek - wiec trochę brudzą i śmiecą.
Skład jest ok, co dość interesujące - karma nie zawiera ryżu, co może być dobre dla kotów uczulonych na ryż, szkoda tylko, że nadal zawiera kukurydzę (i to sporo) oraz pszenicę (na szczęście mniej).
Jest niedroga, wiec to całkiem dobra pozycja wśród karma dla kotów.
Produkty Yeowww! wśród moich kotów to najbardziej ukochane zabawki. Nawet nowy kocurek jest nimi zachwycony. Rybki są niedrogie, ale mały rozmiar nie daje tyle frajdy. Banan jest super, ale dość szybko się brudzi i "mięknie" - rekin jak dotąd, pomimo wysokiej ceny okazał się być najlepszy ze wszystkich zabawek.
Kiedy nadchodzi pora na wyciągnięcie zabawek - koty mają 20 minut szalonej zabawy, ocierania się, ślinienia, podgryzania, lizania i tarzania sie po podłodze. Wszystkie 5 bez wyjątku. Potem przez cały wieczór sa spokojne i zrelaksowane wiec zabawki są w mojej opinii najlepszymi ze wszystkich jakie im kupiłem.
Rekin jest bardzo duży i tak zszyty, że trzyma kształt, jedynie ogonek jest jest mniej sztywny, ale płetwy i główna część nawet po roku zabawy zachowały sztywność. Materiał wydaje się być tej samej jakosci co rybki i banany, ale nosi najmniej śladów użytkowania, wiec wykonanie jest doskonałe.
Kolor bardzo ładny. Polecam dla najbardziej "aktywnych" i zabawowych kotów.
Karma jest dobra. Wysoka klasa super premium, skład i zapach podoba się kotom, cena jest bardzo atrakcyjna. Granulki są tłuściutkie, ale niestety bardzo małe... moim zdaniem ten podłużny kształt nie poprawia jakości karmy, przydałyby się większe.
Skład bardzo dobry, byłby doskonały gdyby nie kukurydza.
Wszystkie karmy dla kotów Brit Care mają te same zalety i wady.
Zapach definitywnie przyciąga koty, wszystkie moje koty jedzą je z apetytem, są niedrogie i mają dobry skład.
Wadami są kukurydza w składzie, dość małe granulki oraz jak niektórzy już zauważyli, gorzej pachnace odchody - ale dobry żwirek sobie z tym bez problemu poradzi.
Ogólnie to bardzo dobry produkt, klasy super premium, świetny jako alternatywa dla Sanabelle czy Leonardo czy Happy Cat - wszystkich stojących na podobnym poziomie pod względem jakości.
Brit care to bardzo karma. Koty jedzą ją chętnie, zapach jest dla nich bardzo zachęcający (za wszelką cenę próbowały się dostać do opakowania).
Granulki są okrągłe i nieco większe niż np: w wersji castrate, choć nadal nie są zbyt duże, ale moim kotom na pewno bardziej odpowiadały.
Minus za obecność kukurydzy w składzie, poza tym cena jest bardzo atrakcyjna, karma jest smaczna i koty jedzą ją bardzo chętnie.
Brit care to całkiem przyzwoita karma. Koty jedzą ją chętnie, zapach jest dla nich bardzo zachęcający (za wszelką cenę próbowały się dostać do opakowania).
Duża szkoda, że granulki mają kształt podłużny i dość niewielki - jak zwykle w tego typu karmach, mały kształt nie zachęca moich kotów.
Minus za obecność kukurydzy w składzie, poza tym cena jest bardzo atrakcyjna, karma jest smaczna i koty jedzą ją bardzo chętnie
Catsan Ultra Plus to prawie idealny żwirek. Świetnie niweluje zapachy, robi bardzo twarde i suche bryłki, wyjątkowo długo pozostaje świeży i czysty. Ma również bardzo mało pyłu, znacznie mniej niż Pura czy Golden Grey.
Jest dość drogi, ale też bardzo wydajny i 20L wystarcza spokojnie na tyle samo co 28kg Golden Grey.
To naprawdę wyjątkowy produkt. Nie dość, że jest to drapak do montażu na ścianie, co zaoszczędza miejsce na w mieszkaniu i pozwala na wykorzystanie nieużywanej przestrzeni na mebel dla kota to jeszcze jest on wykonany z wysokiej jakości materiałów.
Półki i elementy hamaka, oraz wsporniki przykręcane do ściany wykonano z litego drewna, budka jest zrobiona z drewna oraz bambusowych listewek z 3 drewnianymi wspornikami wewnątrz. Do półek i w budce montuje się pluszowe poduszeczki za pomocą rzepów - dzięki czemu łatwo można je zdjąć do czyszczenia (poza poduszką znajdującą się na dachu budki, do której trzeba wykręcić wałek).
Półki są duże, średnica 45 cm zapewni miejsce do wylegiwania się każdemu kotu. To samo tyczy się hamaka, który jest bardzo dobrze zrobiony i koty chętnie na nim śpią.
Całość montuje się do ściany na 4 śruby. Montaż jest dość prosty, ale wymaga skręcenia całego drapaka do jego "ostatecznego kształtu" aby mieć pewność, że wsporniki do ściany będą trzymać go solidnie na miejscu.
Wałki mają średnicę 11 cm, dzięki czemu utrzymają nawet cięższe i większe koty. Długość ich niestety nie jest zbyt duża tak więc duże koty będą miały niewiele do drapania.
Całość jest znacznie większa niż się wydaje po samym zdjęciu i bardzo ładnie prezentuje się w domu. Osobiście polecam. Moje koty również.]
Jeśli miałbym wskazać wady to to, ze hamak nie posiada zabezpieczenia przed zsunięciem się materiału - kot w zabawie mógłby ściągnąć materiał z hamaka. Trzeba we własnym zakresie wymyślić jakieś zabezpieczenie.
Budka ma tylko jeden otwór, byłaby znacznie bardziej funkcjonalna gdyby miała dwa - kotom łatwiej byłoby się dostać do środka. Budka jest też nieco mniejsza niż półki, przez co wewnątrz nie ma aż tyle miejsca do leżenia.
Karma ma pierwszorzędny skład i jest super tania w porównaniu do takich karm jak Orijen czy Acana.
Ma przyjemny zapach, granulki są średniej wielkości, nie są za małe, ale nie są też duże. Są średnio ciemne, dość suche i mało tłuste. Nie sypie się z nich za bardzo i nie kruszą się, trochę pozostawiają resztek na ręku podczas nasypywania do miski.
Koty zjadają ją bardzo chętnie. Moje 5 kotów nie miało żadnych problemów żołądkowych, pomimo iż ja przestawiam swoje koty dość gwałtownie na nową karmę - na śniadanie jedna, na kolacje druga.
Do Feline Porty Sensible chętnie wracam to bardzo tania karma, a skład ma równie dobry jak Applaws i nawet lepszy niż Taste of the Wild, dlatego śmiało mogę ją polecić każdemu.
Najlepszą cechą opakowań 7.5kg jest pojemnik - jest to doskonały pojemnik, nieduży, ale mieści spokojnie 8-9kg karmy, ma hermetyczną pokrywkę (koty niedostaną się do środka) i miarkę w komplecie. Taki gratis sprawia, że opakowanie jest tymbardziej warte zakupu - zwłaszcza, że pojemnik można wykorzystać nie tylko na karmę.
Sanabelle to dobra marka. Karmy mają dobry skład, dużo właściwości oraz koty chętnie ją jedzą.
Niestety, tak jak w większości karm dla kociąt, również sanabelle ma strasznie małe granulki - mój paro miesięczny kocurek miał nieco problemów z malutkimi chrupeczkami, ale samą karmę zjadał z dużym apetytem.
Granulki są tłuste, ciemne, dość mocno pachną. Niestety dużo się z nich sypie na dnie torebki uzbierała się mała kupka resztek, których nijak nie dało się podać kotu.
Poza tym karma jest bardzo dobra i warto ją wypróbować.
Hairball, Indoor i Oral Care to 3 karmy Hill'sa, które posiadają własne, unikalne i większe granulki niż pozostałe karmy tej marki. Jest to z pewnościa duży plus.
Hairball posiada duże, ciemne granulki o dość nietypowym kształcie. Sama karma ma świetny skład, duża zawartość mięsa, kotom bardzo smakuje i zawsze chętnie ją jedzą.
Cena jest dość akceptowalna jak na Hill'sa i na pewno warto ją kupić. Granulki są tłuste, ale raczej nie brudzą rąk i nie pozostawiają proszku w worku lub pojemniku.
Cieszę się, że pojawiły się wreszcie drapaki do montażu na ścianie - to dobry sposób aby zapewnić kotom miejsce dostępne tylko dla nich, oraz na oszczędzenie miejsca na ziemi, gdyż pod takim drapakiem można ustawić meble lub po prostu mieć więcej przestrzeni w domu.
Drapak Trixie Josephine moje koty pokochały od momentu zawieszenia go na ścianie. Wcześniej przez kilka dni stał na ziemi, ale korzystały z niego sporadycznie. Dopiero po zawieszeniu go wysoko na ścianie (tuż pod sufitem) jeden lub dwa koty prawie w ogóle z niego nie schodzą. Co mnie bardzo cieszy - moje koty również zaczęły korzystać z budki w tym drapaku, podczas gdy nigdy nie chciały wchodzić do budek w innych moich drapakach. Najpewniej podoba im się fakt, że budka posiada dwa wejścia - dzięki czemu czują się w niej bezpiecznie z możliwością szybkiej ucieczki gdyby jakiś kot postanowił zaskoczyć drugiego w budce.
Oczywiście najwyższa półka jest najważniejsza, ale bez problemu 2 koty na raz mogą korzystać z tego drapaka i spać lub leniuchować w spokoju.
Montaż jest bardzo prosty - wystarczyło wywiercić 2 otwory i przykręcić drapak, sam drapak skręca się dość prosto.
Oczywiście drapak nie jest pozbawiony wad. Główną wadą to słabo pomyślana dolna półka i szeleszczący tunel, który do niej prowadzi - moje koty w ogól z niego nie korzystają jak również z dolnej półki - w ogóle ją omijają, wskakując od razu na środkowy poziom.
Mata do drapania, z racji umiejscowienia staje się trudno dostępna po zamontowaniu go na ścianie - chyba, że zamontujemy go stosunkowo nisko lub tuż nad jakimś meblem, który umożliwi jej drapanie.
Drapak pokryty jest pluszem z licznymi i długimi frędzelkami - trudniejszymi w utrzymaniu w czystości niż gładki plusz.
Mata do drapania jest również słabo przyklejona do ściany drapaka - trzyma się tylko na rogach a na środku nieco odstaje - koty podczas drapania zaczepiają ją i odciągają.
Niemniej jednak jeśli brać pod uwagę, że spi na nim 1 lub 2 koty prawie 24 godziny na dobę od momentu powieszenia, mata jest drapana pomimo konieczności bardzo skomplikowanego wyciągania się, a liczne koty walczą o panowanie nad najwyższą półką - mogę śmiało powiedzieć, że drapak to strzał w dziesiątkę - nieduży, ale pojemny, solidny i co najważniejsze ukochany przez moje koty.
Mój kocurek po operacji zjadał tą karmę z dużym apetytem i żadnych problemów po niej nie było.
Generalnie prawie wszystkie puszki Hill's mają bardzo drobno zmielony pasztecik. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. W jednych pasztet jest suchy jak wiór, i bez dodania wody bym go kotu nie podawał. W innym natomiast jest galaretowaty pudding, tak lepiący się do łyżki i wszystkiego, że kot ma problemy z jego zjedzeniem. W tym przypadku na szczęście nie jest ani za suchy ani za mokry. Jest mięciutki, wilgotny, dość łatwo się go porcjuje. Trzyma konsystencję i nie za bardzo się klei. Po dodaniu odrobiny wody daje smaczny i zdrowy posiłek dla kotka.
Skład jest dobry. Ma więcej minerałów niż Purina VET CN ale za to nieco mniej mięsa i kukurydza jest na wyższym miejscu w składzie, co oznacza, że jest jej więcej. Nie ma galaretki. Niemniej jednak warto. Jest to dobry produkt i ja osobiście polecam.
Happy Cat Salmon to trzecia odsłona smakowa klasycznych karm Happy Cat. Zawiera dużo mięsa, chyba najwięcej ze wszystkich trzech smaków. Granulki są ciemne, średnio tłuste, minimalnie mniejsze niż w wersji z wołowiną czy z jagnięciną, ale nadal odpowiednio duże dla moich kotów.
Pachnie ładnie, kotom smakuje, jest niedroga.
Happy Cat ma dobry skład, wołowina na pierwszym miejscu, tłuszcz wołowy, dużo drobiu. Granulki są duże, ciemne z czerwonym zabarwieniem i nie brudzą rąk, ani nie kruszą się.
Koty zjadają tą karmę bardzo chętnie. Mogę ją śmiało polecić.
Ponadto karma jest niedroga w porównaniu do innych tak więc warto ją przetestować.
Happy Cat to dobra marka. Skład karm jest dobry, choć może nie rewelacyjny, ale ma dużo mięsa.
Same granulki pachną przyjemnie, są ciemne, średnio tłuste, nie kruszą się, nie sypią, nie brudzą rąk. Są duże co się bardzo im chwali i bardzo odpowiada moim kotom.
Utrzymuje niskie pH moczu i można ją mieszać z innymi karmami Happy Cat - to duży plus.
Jest również dość tania, a to naprawdę duży plus.
Moje kotki pokochały ten drapak od pierwszego dnia. Próbowały go drapać jeszcze zanim zdążyłem go skręcić.
Drapak jest ładnie wykonany - szara wykładzina w podstawie i jednym wałku oraz sizal w drugim, wykończony czarnym zamszem. Zabawka z naturalnymi piórkami jest doczepiona do jednego słupka na mocnej gumce.
Moje koty drapią go bardzo chętnie, co ciekawe - niektóre drapią wyłącznie sizal, niektóre wyłącznie wykładzinę, a niektóre i to i to - tak więc odpowiada dokładnym preferencjom każdego kota z osobna.
Całość jest ładna i stabilna. Ciężko zrobić fotkę bo drapią go intensywnie i bardzo ruchliwie, przez co zdjęcia wychodzą zamazane :)
Jest dość drogi, ale wszystkie drapaki, które są obszyte dywanem są znacznie droższe, natomiast wygląd jest bardzo ładny. Po kilku tygodniach używania, wykładzina nosi nieliczne ślady drapania, ale nie dostrzegłem żadnego mocnego lub przedwczesnego zużycia się materiału, zwłaszcza sizal wygląda jak nowy, a drapią go codziennie, tak więc jakość bardzo dobra.
Animalia wprowadziła ten wspaniały produkt do swojej oferty. Zawsze chciałem ustroić drapaki w moim domu takimi ładnymi girlandami z liśćmi, ale w internecie zwykle są albo dość krótkie (najdłuższe jakie widziałem to 180 cm) albo dość brzydkie lub ustrojone sztucznymi owocami, kwiatkami itp. Zależało mi na klasycznych liściach, które wyglądają naturalnie i łatwo się montuje. W dodatku w internecie są znacznie droższe niż w Animalia.pl
Girlanda bluszcz ma długość 275 cm, co świetnie nadaje się dla moich celów, jest bujna i wygląda bardzo naturalnie. Niezwykle łatwo się nią owija słupki i wałki i łączy końce ze sobą.
Ważne, że girlanda nie ma żadnych metalowych czy drucianych części - wszystko jest z miękkiego tworzywa sztucznego.
Moim kotom girlanda od razu przypadła do gustu. Podobało im się buszowanie w listowiu, ukrywanie się w nim i atakowanie się z nienacka.
Drapaki przystrojone bluszczem nie rzucają się tak w oczy w mieszkaniu i wyglądają na mniejsze niż są w rzeczywistości.
Koty próbują podgryzać lub atakować liście, ale delikatnie i jak na razie produkt sprawdza się wyśmienicie. Polecam każdemu, aby móc nadać kocim drzewkom więcej naturalności i atrakcyjności w domu a kotom zapewnić warunki jak najbliższe naturalnym.
Można wykorzystać girlandę w każdym drapaku, legowisku, na rurach, ścianach, na meblach - wszędzie tam, gdzie kot lubi przebywać.
Polecam puszeczki Granatapet wszystkim kotom, które preferują paszteciki nad kawałki czy filety.
Granatapet ma dobry, jasny i czytelny skład. Duża zawartość mięsa, brak śmieci.
Pasztet jest czerwony, ma przyzwoity zapach. Jest mięciutki i bardzo łatwo się dzieli. Widać odrobinę galaretki.
Kotom smakuje i zjadają go chętnie.
Sanicat zawsze kojarzy mi się ze żwirkiem, dlatego trochę ciężko przyzwyczaić się, że mają w ofercie karmy i smakołyki dla kotów. Zawsze mam wrażenie, że jak otworzę opakowanie to wysypie się z niego żwirek :)
Niemniej jednak przysmaki są bardzo dobre - skład jest znacznie lepszy niż Vitakraft czy Edel Cat, i są bardzo tanie, tak więc śmiało mogę je polecić każdemu.
Moim kotom bardzo smakowały i na pewno do nich wrócę. Kabanosy są miękkie, nieduże, łatwo się dzielą.
Skład i opis tych karm jest fantastyczny. Nie tylko jest to karma z duża zawartością mięsa, to jeszcze jest to karma bez zbędnych wypełniaczy, pszenicy, kukurydzy i soi, oraz ma organiczne nasiona granatu, a egzotyczne dodatki zawsze bardzo mi się podobają.
Granulki są naprawdę duże i długie, w zabawnym kształcie rybek, tak więc zdrowe dla zębów i żołądka, ciemne, tłuste, ale nie brudzą rąk, nie kruszą się i nie sypie się z nich. Zapach nie wyróżnia się, jest lekko słodkawy, podobny do Sanabelle Adult.
Koty zajadają karmę z apetytem, rewelacji żołądkowych brak.
Na opakowaniu jest informacja, że zostało zamknięte w kontrolowanej atmosferze aby zachować długotrwałą świeżość, co jest mile, ale niestety opakowanie nie posiada zapięcia strunowego a to już szkoda.
Szczerze polecam, jedyny minus to dość wysoka cena.
Skład i opis tych karm jest fantastyczny. Nie tylko jest to karma z duża zawartością mięsa, to jeszcze jest to karma bez zbędnych wypełniaczy, pszenicy, kukurydzy i soi, oraz ma organiczne nasiona granatu, a egzotyczne dodatki zawsze bardzo mi się podobają.
Granulki są naprawdę duże, tak więc zdrowe dla zębów i żołądka, ciemne, tłuste, ale nie brudzą rąk, nie kruszą się i nie sypie się z nich. Zapach nie wyróżnia się, jest lekko słodkawy, podobny do Sanabelle Adult.
Kot zajada karmę z apetytem, rewelacji żołądkowych brak.
Na opakowaniu jest informacja, że zostało zamknięte w kontrolowanej atmosferze aby zachować długotrwałą świeżość, co jest mile, ale niestety opakowanie nie posiada zapięcia strunowego a to już szkoda.
Moim kotom granatapet z drobiem oraz z kaczką smakowała chyba najbardziej ze wszystkich, aczkolwiek każdą wcinały z dużym apetytem.
Szczerze polecam, jedyny minus to dość wysoka cena.
Kupiłem dla kocurka, który dochodził do siebie po operacji.
Puszka ma bardzo dobry skład, dużo mięsa, olej i tłuszcz. Konsystencja drobno zmielonego pasztetu. Na wierzchu jest cieniutka warstwa galaretki przywodząca mi na myśl wedlowskie delicje :)
Zapach jest całkiem przyjemny. Kotek zjadł z dużym apetytem. Nie miał żadnych problemów.
Śmiało mogę polecić wszystkim kurującym się kotom i psom.
High Performance to bardzo dobra karma. Skład zawiera samo mięso i ryż, bez roślinnych ekstraktów i produktów pochodzenia roślinnego. Dużo tłuszczu, dużo białka.
W środku puszki pasztet o zapachu mięsnym. Odrobina galaretki na wierzchu. Pasztet miękki, średnio wilgotny.
Kocurek po operacji zajadał z apetytem i nie miał po nim problemów.
Jest niedrogi i ma łatwe w stosowaniu dawkowanie.
Nie wiem jaki żwirek oceniały osoby, które narzekały na zapach - być może na zwykły Hilton Compact, który faktycznie nie pachnie za ładnie.
Natomiast Hilton o zapachu trawy właśnie zapachem wyróżnia się ponad przeciętność.
Sam żwirek jest drobny, szary. Pyli mało lub średnio (w zależności od opinii). Po nasypaniu pachnie jak jakiś odświeżacz zapachowy leśny, ale najlepsze się dzieje kiedy kot do niego nasiusia - mokra bryłka pachnie jak świeża trawa! Naprawdę. Można zaciągnąć się nad kuwetą i nie poczuć nic poza przyjemnym zapachem trawy.
Bryłki są dość delikatne i łatwo się kruszą - przy kuwecie przesiewowej Omega Paw do łopatki trafiają w formie całkowicie rozbrylonej, tak więc przesiewać je można tylko łopatką z dużymi otworami i delikatnie. To jest jego jedyna wada. Poza tym zapach tego żwirku jest wspaniały, koty chętnie z niego korzystają no i jest niedrogi. Moim zdaniem ten żwirek jest po prostu świetny i warty wypróbowania.
Saszetka jest przeciętna. Po otwarciu widać przetworzone kawałki w gęstym sosie o konsystencji płynnego karmelu i podobnym kolorze.
Zapach mało przyjemny, dość chemiczny i słodkawo-kwaśnawy. Mi do gustu absolutnie nie przypadł.
Skład pozostawia wiele do życzenia... produkty pochodzenia zwierzęcego, zboża (niby jak mają one wpłynąć pozytywnie na stan zdrowia zwierzęcia), ekstrakty roślinne, produkty pochodzenia roślinnego (czyli soja zamiast mięsa) i oleje i tłuszcze, minerały i witaminy.
Poza dodatkiem witamin, karma zawiera sporo tłuszczu, ale niewiele więcej białka od zwykłej saszetki. Równie dobrze, można polać olejem roślinnym zwykłą saszetkę i wkruszyć do niej tabletkę z witaminami np: Mikity.
Niemniej jednak koty zjadają ją chętnie, zwłaszcza w okresie osłabienia (młode kocięta bez matki, po kocim katarze) oraz koty po operacji.
Nigdy nie zauważyłem problemów żołądkowych, tak więc przynajmniej jest w miarę dobrze przyswajalna.
Na pojedyńczych saszetkach nie ma składu i analizy, trzeba jej szukać na kartonie, w którym są pakowane po 12szt. Brak % zawartości mięsa oraz pochodzenia mięsa (drób, wołowina, wieprzowina) mocno mnie do niej zniechęcają.
Jak większość karm Hill's, karma posiada świetny skład i jest bardzo smakowita. Problem stanowią nieduże granulki, które nie każdemu kotu będą odpowiadać, zwłaszcza dużym rasom.
Mojej dachowej kotce karma smakuje.
Granulki ciemne, dość tłuste, ale nie kruszą i nie pozostawiają proszku.
Kupiłem ją dla kotki, która miała podrażnioną skórę po reakcji na inną karmę - po tygodniu podawania ślady po drapaniu się zniknęły, sierść nabrała doskonałej miękkości i połysku - naprawdę warto dla kotów z problemami skórnymi.
Kupiłem tą karmę dla jednej z moich kotek, która miała nieco problemów żołądkowych. Karma jej bardzo smakowała, i faktycznie podczas jej podawania w ogóle nie występowały u niej żadne żołądkowe rewelacje. Ponadto sierść była cały czas błyszcząca i aksamitna w dotyku.
Skład jest dobry, chrupki są wilgotne, tłuściutkie i ładnie pachną. Niestety rozmiar tak jak w prawie wszystkich karmach Hill's dla kotów jest w mojej opinii zbyt mały. Chrupki powinny być ze dwa razy większe - najlepsze są w Hairball, Indoor i Oral Care z linii Hill's i te osobiście polecam.
Nowa linia Acany jest praktycznie kopią karmy Orijen, różni się tym, że ma bardziej zróżnicowane smaki, ale wszystkie zawierają i kurczaka i ryby, co trochę jest w moim mniemaniu zbędne - albo 3 całkowicie różne smaki, albo 1 zawierający wszystko.
Niemniej jednak skład jest doskonały, dużo mięsa, zero wypełniaczy, produkty wysokiej jakości i świeże.
Karma tłusta, aromatyczna, ciemne, płaskie granulki - ciut większe niż w Orijen, ale mniejsze niż w Orijen 6 Fish, tak więc nadal odrobinę za małe. Moje koty bardzo zasmakowały we wszystkich karmach Acany z nowej linii, ale nie tak jak w Orijenie. Poza tym Acana jest droższa od Orijena - po co więc kupować droższą karmę skoro jest doskonały Orijen? Chyba tylko jako odmianę raz na jakiś czas.
Duży plus za to, że można podawać w każdym stadium życia, oraz utrzymuje odpowiedni poziom pH moczu
Animonda Vom Feinsten dla kastratów
Tacka sama w sobie jest w porządku. Mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (odpady poubojowe) mocno przetworzone i dokładnie zmielone (gładki pasztet, bez kawałków mięsa). Dziwny, jasno różowy kolor - mięso indyka z pewnością nie jest tak jasne.
Niemniej jednak skład identyfikuje go jako 94% podstawy białka zwierzęcego, tak więc jest to dość duży plus.
Koty zjadają Animondę chętnie, tackę łatwo dzieli się na porcję. Niemniej jednak wygląd nie pozwala stwierdzić co tak na 100% w tej tacce jest... z pewnością zostało do dokładnie zamaskowane, natomiast dziwi mnie, że obojętnie z czy jest to indyk + pstrąg, czy indyk + ser - obie tacki wyglądają i pachną niemalże identycznie.
Tacka sama w sobie jest w porządku. Mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (odpady poubojowe) mocno przetworzone i dokładnie zmielone (gładki pasztet, bez kawałków mięsa). Dziwny, jasno różowy kolor - mięso indyka z pewnością nie jest tak jasne.
Niemniej jednak skład identyfikuje go jako 84% podstawy białka zwierzęcego, tak więc jest to dość duży plus.
Koty zjadają Animondę chętnie, tackę łatwo dzieli się na porcję. Niemniej jednak wygląd nie pozwala stwierdzić co tak na 100% w tej tacce jest... z pewnością zostało do dokładnie zamaskowane, natomiast dziwi mnie, że obojętnie z czy jest to indyk + pstrąg, czy indyk + ser - obie tacki wyglądają i pachną niemalże identycznie.
1st Choice to bardzo wysokiej jakości produkty, wystarczy przeczytać skład - brak kukurydzy czy pszenicy, mięso z kurczaka i drobiowe na pierwszych miejscach i dodatki takie jak Yucca Schidigera.
Chrupki nie są bardzo duże, ale są przyzwoitych rozmiarów. Średnio tłuste. Nie brudzą. Zapach mało wyróżniający się.
Kotek był bardzo zadowolony.
Trochę drogi, ale myślę, że lepszy od konkurencyjnych karm Royal Canin czy Hill's lub Iams.
Żwirków zbrylających jest na rynku sporo, są dobre i drogie, tanie i dobre, drogie i słabe i tanie i słabe.
Tolsa Clumping to żwirek przeciętnej ceny i przeciętnej jakości.
Tolsa jest dość drobna i szybko tworzy bryłki. Niestety bryłki są dość delikatne i szybko się kruszą, a w środku pozostają wilgotne. Dość szybko, drobinki zanieczyszczają żwirek i trzeba wymieniać cały. Nieco pyli przy nasypywaniu. Słabo niweluje zapachy. Generalnie jedyną zaletą żwirku jest dość niska cena jak za 8.5kg więc można go wypróbować.
Moje koty nie były zachwycone tym żwirkiem i wolały załatwiać się w drugiej kuwecie, w której był inny żwirek.
Leonardo to jedna z nielicznych karm dla kociąt o zadowalającym rozmiarze chrupek, po GranataPet i Feline Porta to właśnie Leonardo Kitten ma granulki, które są odpowiednie dla paro-mięsięcznego kociaka. Inne karmy jakie testowałem mają granulki mikroskopijne, które sprawiają mu trudność w jedzeniu.
Poza tym skład Leonardo jest bardzo dobry, 90% białka pochodzenia zwierzęcego, brak pszenicy i wysoka zawartość mięsa z kurczaka to duże plusy. Niestety tak jak większość karm ma kukurydzę w składzie, ale na szczęście na dalekiej pozycji i nie jest to dominujący składnik.
Granulki są duże, tłuściutkie, ale w przeciwieństwie do np: Sanabelle - w ogóle z nich się nie sypie i mało brudzą ręce.
Zapach aromatyczny i przyjemny. Kocurek był karmą zachwycony i zjadał ją z ogromnym apetytem. Na pewno warto. Leonardo to bardzo dobra marka i ma duży atrakcyjnych produktów.
Przy okazji dla osoby, która pisała, że nie ma karm dla kastratów - oczywiście, że ma. Tak jak karmy 1st Choice - cała linia Leonardo Adult oraz Light i Senior ma kontrolę pH moczu i jak najbardziej nadaje się dla kotów po kastracji / sterylizacji, tak więc śmiało można ją kupować kastratom.
Moim zdaniem to jedna z najlepszych saszetek dla kociąt. W przeciwieństwie do Almo Nature, Applawsa czy Sushicat nie zawiera bardzo drobno zmielonego mięsa, a wyłącznie drobno poszarpane kawałki, jak w wersji dla dorosłych. Zawiera natomiast jajko, wątróbkę z kurczaka co jest widoczne w składzie. Pachnie bardzo przyjemne. Kocurek pożera 100g saszetkę na 1 posiłek i krzyczy o jeszcze, mimo, że ledwo może chodzić :)
Absolutnie polecam. Na rynku jest to absolutnie najwyższa półka wśród produktów dla kociąt.
Trawka rośnie szybko i bujnie, ma piękny zielony kolor.
Koty rzuciły się na nią z takim apetytem, że w ciągu 3-4 dni ogołociły ją do praktycznie ostatniego źdźbła.
Minusem jest fakt, ze bardzo łatwo wypada z pojemnika... kot ciągnąć za jedno źdźbło, czasami wyciągnie całą kostkę z pudełka. Co zresztą strasznie spodobało się mojemu kociakowi i wywracanie pojemniczka lub wyrzucanie trawki na ziemię stało się jego ulubioną rozrywką. Warto więc po prostu przycinać i podawać kotom do karmy, choć obgryzanie świeżej trawki wyraźnie sprawia im frajdę.
Karmy Hill'sa zawsze ceniłem bardziej niż karmy Royala. Moje koty bardzo chętnie je jedzą i w przeciwieństwie do Royala, nigdy nie mają po nich problemów żołądkowych.
Karma dla kociąt jest tłusta, wilgotna, ma dobry skład. Granulki są ciemne i aromatyczne, ale niestety strasznie małe i nawet młody, paro-miesięczny kocurek ma z nimi problemy. Widać, że wolałby coś większego na ząbki, zamiast takie drobinki. Niemniej jednak zjada z apetytem.
Nowe puszki Feline Porta Holistic to czyste mięsko z tuńczyka zatopione w bardzo mięciutkiej i delikatnej galaretce - w przeciwieństwie do niektórych puszek Feline Porta, gdzie galaretka jest twarda i o żółtawej barwie, tutaj galaretka jest delikatna i przeźroczysta - bardzo przyjemnie się ją dzieli na porcje.
W puszeczce można znaleźć groszek i marchewkę. Mięso jest różne, od jasnego po ciemne, dość drobno zmielone.
Kompletny i zdrowy posiłek.
Kupiłem dla mojej kotki, która miała okresowo problemy z przyswajaniem karmy - dużo wymiotowała. Przez cały czas kiedy karmiłem ją tą karmą nie wystąpiły żadne problemy pokarmowe.
Granulki są dość wilgotne i tłuste, miło pachną i kotka bardzo chętnie je jadła. Niestety są dość małe, przez co kot więcej połyka niż chrupie... niby to nie problem, ale wolę kiedy karma ma duże granulki niż małe.
Ta karma ma wszystko. Ogromne, chrupiące granulki (moje dachowe kotki bez problemu sobie z nimi radzą), które pomagają czyścić ząbki i spowalniać łapczywe połykanie chrupek. Jest dla kastratów, pomaga odkłaczać i jest bardzo smaczna.
Moje kotki za nią przepadają i regularnie ją kupuje.
Ceramiczna fontanna jest znacznie lepsza od fontanny plastikowej. Znacznie łatwiej się czyści, nadaje się do zmywarki i znacznie mniej osadza się na niej kamienia. Nie jest też pozbawiona wad, ale niemniej jednak sam produkt jest bardzo dobry i jest to jedna z najlepszych fontann jakie stosowałem w swoim domu.
Na wstępie zaznaczam, ze fontanna jest głośna. Pompka pracuje głośniej niż Trixie oraz Catit, a dodatkowo stale słyszalny jest chlupot wody - tym głośniejszy im mniej jest wody w misce. Tylko po napełnieniu fontanny prawie po brzegi chlupot wody ustaje i słyszy się już tylko szum pompki.
To jednak praktycznie jedyna jej wada, która w dodatku nie jest permanentna bo do fontanny można wsadzić pompkę od Trixie Cool Fresh - znacznie cichszą - jak dla mnie doskonałe rozwiązanie.
Poza tym, fontanna ma prawie same zalety - jest bardzo pojemna, a pompka wykorzystuje prawie 90% pojemności miski - nie pracuje głośno nawet jeśli woda spada do poziomu 1/3 miski - czyli prawie do samego dna. Dzięki czemu wystarczy dolewać wody raz na kilka dni bez ryzyka, że zacznie hałasować lub uszkodzi się pompka od pracy na sucho.
Fontanna posiada najlepszy system filtrowania wody jaki dotąd we wszystkich fontannach jakie miałem (a miałem prawie wszystkie). Pompka zamknięta jest w pojemniku z filtrem, a woda dostaje się do niej poprzez szczeliny przykryte filtrem - praktycznie eliminując 95% nieczystości przed dostaniem się do pompki. Dla testu, trzymałem fontannę włączoną przez 3 tygodnie bez przerwy, jedynie dolewając wody. Po tym czasie otworzylem pojemnik - jedynie filtr był zanieczyszczony, pompka nie była prawie w ogóle zabrudzona. Tak więc system filtrowania wody zdaje egzamin. Same filtry mają dość krótką żywotność i są droższe niż np: w drinkwell czy trixie, ale za to lepiej dzialają i chronią pompkę a to sie liczy.
Fontanna jest ceramiczna, a oprócz tego, że mniej sie brudzi oznacza to, że jest ciężka i podadna na uszkodzenia - trzeba uważać... plastikowe zdarzało mi się parę razy upuścić, a tutaj sądzę, że jeden wypadek oznaczałby koniec fontanny... tak więc czyszczenie i przenoszenie należy wykonywać z maksymalną ostrożnością.
Fontanna nie zajmuje dużo miejsca. Jest stabilna.
Kabelek od pompki trzeba przewlec przez otwór w fontannie tak więc jest to nieco niewygodne przy czyszczeniu pompki lub myciu miski.
Ceramiczna fontanna zbiera kurz i sierść bardziej niż plastikowa - po kilku dniach jest pokryta kurzem i konieczne jest przetarcie jej mokrą szmatką, aby nie straciła na eleganckim wyglądzie. Kotom to nie przeszkadza, ale estetyczne nie jest.
Wydaje mi się, że pompka nie jest idealnie dobrana do tej fontanny. Oprócz tego, że jest głośna to również jest zbyt potężna. W pompce znajduje się regulator przepływu i musi być on ustawiony na niski przepływ... jeśli otworzymy go w pełni nadmiar wody pompowanej przez nią będzie wylewać się z fontanny na podłogę... przekonanie sie o tym było niemiłe (dzięki bogu za podkładkę z krawędzią). Niemniej jednak trzeba uważać. Część jest również mała i ruchoma - podczas czyszczenia może wypaść i można ją zgubić.
Kolejny powód, żeby wymienić pompkę na tą z Trixie Cool Fresh - pracuje ciszej i mniej intensywnie.
Niemniej jednak fontanna ma trzy ogromne zalety - jest wygodniejsza w czyszczeniu niż większość dostępnych na rynku, ma dużą pojemność i wykorzystuje większość wody w misce, filtr doskonale chroni pompkę przez zabrudzeniem. Naprawdę warto kupić tą fontannę.
Podkładka z krawędzią to doskonały dodatek do fontanny Catit - zapobiega rozlaniu się wody oraz przesuwaniu fontanny. Niestety jest słabo pomyślany i potwornie drogi.
Po pierwsze, kształt jest dziwny - nie wiadomo z której strony ustawić go do ściany, a z której do kota. Naczepy pasują jedynie do fontanny Catit i ustawienie tam innej fontanny (po tym np: jak się Catit popsuje lub wymieni) nie będzie wygodne, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwe. Najczęściej spowoduje nierówne stanie fontanny.
Podkładka jest dość duża i sprawia, ze już i tak duża fontanna staje się jeszcze mniej wygodna ze względu na ilość zajmowanej przestrzeni.
Samą podkładkę niewygodnie się czyści. Jak się zabrudzi, domycie jest dość trudne, wielu przypadkach prawie niemożliwe. Szybko zbiera kurz i sierść. Również brzydko pachnie... jeśli przesiąknie niemiłym zapachem to nawet umycie jej chemicznymi środkami nie pomoże.
Poza tym jest potwornie droga... swego czasu kosztowała prawie 1/2 ceny fontanny a to stanowczo za drogo.
Catit to moja "pierwsza" fontanna i mogę powiedzieć, że bylem z niej bardzo zadowolony. Koty bardzo chętnie piły wodę z niej i faktycznie piły jej znacznie więcej niż w przypadku klasycznych miseczek.
Praca pompki jest słyszalna z sąsiedniego pokoju przy otwartych drzwiach, ale nie jest denerwująca i mi osobiście nie przeszkadza. Są głośniejsze np: Drinkwell czy Pioneer pet.
Filtr w fontannie jest inteligentnie umieszczony - naprzeciwko pompki i pomaga w oczyszczaniu wody z sierści i brudu zanim trafi ona do pompki i ją zapcha, ale nie wyłapuje całości ze względu na odległość od samej pompki.
Funkcjonalność fontanny jest słaba. Ilość wody w misce jest śmiesznie niska - po opróżnieniu się kopułki - trzeba ją napełnić tego samego dnia, napełnianie raz czy dwa razy dziennie miski nie jest wygodne.
Kopułkę napełnia się powoli, jest ciężka i niewygodna. Kabelek trzeba przewlec przez środek fontanny, co sprawia, że wyjęcie pompki do czyszczenia jest kłopotliwe i niewygodne.
Fontanna ma dużo części ruchomych, które można zgubić, a sposób w jaki woda spływa do miski pozostaje dla mnie tajemnicą. Np: tajemniczy grzybek wkręcany na szczyt kopułki - w moim odczuciu całkowicie zbędny.
Fontanna również działa dość wybrednie. Raz woda spływa po całej kopułce dużym strumieniem, raz tylko cienkim strumyczkiem po boku kopułki i bardzo niechętnie jeśli w ogóle da się rozprowadzić po całej kopułce.
Instrukcja mówi, żeby napełniać wodą tylko kopułkę, i pozwolić jej spłynąć do miski ale moim zdaniem to głupota... lepiej jest napełnić od razu miskę i zapewnić sobie, że woda wystarczy na dłużej, podczas gdy napełnienie miski opróżni mniej więcej 1/3 kopułki - skracając czas do kolejnego napełniania.
Czyszczenie tej fontanny to prawdziwa porażka. Jest w niej tyle zakamarków, gdzie nie sięgniemy nawet szczoteczką do zębów, plastik przyciąga kamień jak magnes, a próba wyszorowania lub zdrapania go pozostawi w fontannie bruzdy, które będą zbierać kamień, którego nie doczyścimy nawet odkamieniaczem.
Szybko się brudzi i nie daje się doczyścić do końca. Kształt miski jest dla mnie zagadką - nierówna powierzchnia utrudnia czyszczenie mi a moim kotom picie... czemu nie ma po prostu miski jest dla mnie tajemnicą.
Kopułka stanowi pewien hazard - jeśli coś jej dotknie podczas pracy (np: pałętający się kabel, albo coś co przypadkowo ustawi się obok fontanny) woda rozleje się elegancko po całej podłodze (dzięki bogu za podkładkę z krawędzią).
Niemniej jednak była to pierwsza fontanna na rynku, ma duża pojemność i świetnie się sprawdza przy wielu kotach. Pracuje stosunkowo cicho i jeśli regularnie czyścimy pompkę to będzie nam służyć przez wiele lat (moja służyła mi przez ponad 4 lata i jest nadal sprawna).
Osobiście jednak wybrałbym coś z konkurencji, kiedy miałbym kupić nową fontannę (i tak właśnie zrobiłem).
World's Best jest bardzo popularny w Stanach - gdzie stosuje się go najczęściej z kuwetami automatycznymi, niemniej jednak sprawdza się w każdej kuwety.
Główna zaletą jest fakt, że jest bezpieczny dla kotów i kociąt, ekologiczny i prawie niepylący.
Jest całkiem wydajny, 3kg torba starcza praktycznie na tyle samo co 10l Eco Plus.
Bryłki zbrylają się ładnie. Są dość duże i nie do końca wchłaniają wilgoć, ale nie rozpadają się na drobne i nie widać, żeby resztki miały zaśmiecić kuwetę.
Jego najsłabszą cechą jest niewątpliwe słabe neutralizowanie zapachu... mocz czuć z dość bliskiej odległości. Ze stałymi odchodami radzi sobie nieco lepiej.
Faktycznie mało się go roznosi.
Jest dość drogi, ale jako alternatywa do drewnianego (którego moje koty w ogóle nie tolerują) jest bardzo dobry. Jeśli wasze koty tak jak moje nie załatwiają się do Eco Plusa a chcecie wyrzucać odchody do toalety lub po prostu być ekologiczni to World's best będzie świetnym produktem.
Modkat to kuweta, która wygląda po prostu rewelacyjnie. To bez dwóch zdań, najelegantsza kuweta na świecie. Na pierwszy rzut oka wygląda jak mebel z Ikei. Dostępna w wielu kolorach, łatwo można dobrać taki jaki pasuje do mieszkania. Ja wybrałem żółtą - bardzo przyjemny, ciepły i nie jaskrawy kolor - praktycznie kremowo-beżowy.
Oprócz wyglądu, opis obiecuje nam prawdziwe cuda i osobiście przekonałem się, że ta kuweta spełnia praktycznie wszystkie obietnice.
Po pierwsze to kryta kuweta, która oszczędza miejsce na podłodze - prawda w 100%, podczas gdy jest to kuweta kwadratowa, na podłodze zajmuje mniej miejsca niż np: Yarro kuweta narożna, a jednocześnie wewnątrz oferuje kotu więcej przestrzeni do obracania się o 360 stopni. Moje największe kotki dachowe (ponad 4kg) bez problemu wskakują do środka, kopią żwirek, i kucają całkowicie schowane wewnątrz kuwety.
Po drugie, kuweta jest naprawdę higieniczna. Schowana wewnątrz torba nylonowa, chroni plastik od zadrapań, przyklejonego żwirku, brudu i zachniętego moczu - wreszcie koniec bryłek przylepionych do ścian kuwety - od nylonowej torby wszystkie elegancko się odklejają a kuweta pozostaje nieskazitelnie czysta.
Warto zaopatrzyć się w drugą zapasową torbę - podczas kiedy jedną myjemy i suszymy - żwirek po prostu przesypujemy do drugiej - kuweta cały czas nie przestaje być w użyciu.
Po trzecie czystość, kuweta chroni nas i naszą rodzinę przed odchodami - doskonała dla osób z psami lub małymi dziećmi, które interesują się zawartością kuwety - koniec z zabawą w piaskownicy, "podjadaniem" oraz rozrzucaniem odchodów po domu - do kuwety dostanie się tylko kot. Koty nie mogą wykopać żwirku na zewnątrz, ani przypadkowo wyrzucić coś z kuwety.
Kuweta nie wymaga dodatkowej wycieraczki - górna pokrywa stanowi wycieraczkę - kot wychodząc z kuwety większość żwirku zostawi na pokrywie, która posiada otwory, przez które żwirek może wpaść z powrotem do kuwety, a przy czyszczeniu - po uchyleniu pokrywy, wszystko co zostało na powierzchni wpada z powrotem do środka. Brak wycieraczki to również oszczędność miejsca wokół kuwety, a oczywiście nie trzeba z niej rezygnować - można ją nadal stosować bez problemów, jeszcze bardziej zwiększając czystość.
Modkat ma wiele zalet, jest faktycznie ergonomiczna, higieniczna i bardzo estetyczna. Wykonana z wysokiej jakości plastiku. Koty zaaklimatyzowały się do niej w ciągu kilku dni... z początku wolały wchodzić do starej, ale pomogły 2 rzeczy: do modkata nasypałem świeżutkiego, dobrego żwirku, podczas gdy do starej powędrowały resztki różnych żwirków, które pozostają mi po wymianie na nowy... oraz fakt, że w modkacie sprzątałem częściej niż w starej... wolały załatwiać się tam gdzie jest czysto. Po kilku miesiącach, w Modkacie robią większość "biznesu".
W komplecie jest łopatka, ale wolałem używać łopatki Pioneer Pet Big Mouth Scoop, której kształt świetnie się nadaje do Modkata właśnie, ze względu na mniejszą przestrzeń wewnątrz kuwety do operowania (wysokie ścianki). Szczotka wydaje mi się zbędna - zamiast szczotkować pokrywę, mogę ją po prostu przechylić w górę.
Samo czyszczenie kuwety jest szybkie i łatwe. Najlepszą cechą jest łatwe odklejanie bryłek przyklejających się do ścianki kuwety, które bardzo łatwo odchodzą od nylonowej torby.
Zdjęcie i założenie pokrywy to jeden prosty ruch. Jak na klasycznie czyszczoną kuwetę, ta zajmuje niewiele więcej czasu niż superszybki Omega Paw.
Kuweta ma oczywiście wady, żadna kuweta nie jest idealna. O ile modkat jest maksymalnie pojemny, przy minimalnej ilości zajmowanego miejsca i nadaje się dla większości kotów, nie poleciłbym jej Maine Coonom czy Ragdollom. W sieci widziałem filmy z persami i norwegami wskakującymi do kuwety i to chyba jest jej limit dla rozmiaru kota, aczkolwiek nie miałem okazji widzieć w akcji takiego kota - może większe też sobie poradzą.
Kuweta nie posiada filtra (podobnie jak omega paw) tak więc konieczne jest stosowanie zapachowego żwirku lub neutralizatora, ale i to nie pomoże jeśli kotek nie zakopie swojej kupki - wtedy tylko karma z Yuccą Schidigera pozwoli nam nie zatykać nosa.
O ile żwirku rozsypywanego przy wejściu i wyściu z kuwety jest zdecydowanie mniej to niestety nadal pojawia się on w okolicy kuwety, a w przypadku jeśli Modkat nie stoi w rogu ściany - żwirek będzie się rozsypywał na wszystkie strony wokół kuwety - jak na razie zauważyłem to tylko z super drobnym żwirkiem - może gruboziarnisty tak nie będzie śmiecił.
Jakość wykonana jest dobra, plastik jest gruby. Jednak pokrywa trzyma się tylko na 2 bocznych zawiasach i 1 klipsie - przy drzwiczkach nich jej nie trzyma i kiedy koty chodzą po niej - lekko się wygina. Wątpię czy by pękła przy normalnym użytkowaniu, ale zastanawiam się co by było gdyby kot zeskoczył na pokrywę np: z 2 metrowej szafy - u mnie właśnie obok takiej szafy i drapak stoi. Jak dotąd żaden kot nie wpadł na pomysł zeskakiwania na kuwetę - wolą na podłogę... ale jest to coś co mnie zastanawia co by było gdyby...
Koty potrzebują trochę czasu i zachęty do korzystania z tej kuwety... przez pierwsze dni prawie w ogóle ją ignorowały, i załatwiły się tam np: raz podczas gdy do starej wchodziły po 10 razy dziennie. Niemniej jednak sądzę że warto.
Podsumowując. Kuweta spełniła swoje obietnice, jest śliczna (najładniejsza jaką widziałem) i funkcjonalna. Cena wysoka, ale za dobrą jakość i elegancki wygląd się płaci.
Sam pomysł jest świetny - kabanos dla kota w płynnej formie to coś co mi się podoba. Im więcej płynów, tym lepiej dla kotów.
Skład tak jak i tradycyjnych kabanosów pozostawia wiele do życzenia (tylko 4% kurczaka), ale zawiera taurynę i witaminy więc duży plus.
Nieco gorzej z faktycznym wykorzystaniem - bardzo niewygodnie się wyciska te kabanosy do miseczek - trzeba trzymać go oboma rękami - jedną za opakowanie, drugą wyciskać... a jak się ma głodne żarłoki naokoło, nie sposób jest nakarmić nimi koty... trzeba zebrać miseczki, wycisnąć je w osobnym pokoju i dopiero potem podać... uff... męczące... po 3 kabanosie zacząłem żałować, że nie kupiłem np: puddingu w saszetce, viyo w butelce, albo nawet pasty w tubce... 6szt generuje dużo śmieci a jedzenia... jak na lekarstwo... na 2-3 liźnięcia moich kotów.
Tak więc choć pomysł jest świetny, to więcej z tym zachodu niż zysku.
Koty były zachwycone, wszystkie 5 pożarło je w mgnieniu oka. Konsystencja gęsta, zapach mleczny, smakowitość dobra.
Może przy jednym kocie się to sprawdzi, ale jeśli ktoś chce dać to na raz 3-5 kotom - niech lepiej kupi coś w tubce lub w butelce.
Nie jestem pewien czym ta karma różnić się ma od karmy Indoor dla kotów pozostających w domu.
Niby ma to być karma odchudzająca, ale tłuszczu ma więcej niż karma Indoor. Skład jest w miarę podobny, ale granulki w Light mają ten sam i rozmiar jak zwykłe Adult dla kotów, są jednak tej samej jasnożółtej barwy co Indoor, i podobnie jak są suche i w ogóle nie tłuste. Według składu na stronie producenta, nawet są bardziej suche. Indroor ma natomiast granulki większe i o lepszym do gryzienia kształcie.
Koty jedzą obie karmy z takim samym apetytem, tak więc dla spaślaków albo mało aktywnych kotów osobiście wolę Indoor niż Light... jeśli ktoś jest w stanie podać przyczyny, dla których Light ma byc bardziej odchudzająca... będę zobowiązany.
Hill's to dobra marka. Karmy są smaczne (zjadają je wszystkie moje koty, nawet te wybredne), mają dobry skład i zapach. Chrupki są tłuste, wilgotne, nie sypie się z nich i nie kruszą.
Granulki w karmie dla kociąt mają dokładnie ten sam rozmiar co w karmie dla kotów dorosłych. Z jednej strony do dobrze, bo mój kociak nie lubi zbyt małych chrupek. Z drugiej strony, granulki w karmach dla dorosłych kotów są po prostu zbyt małe, tak więc plus za to, że nie są mikroskopijne, minus, że nadal za małe.
Hill's z tuńczykiem jest trochę mylny, bo karma jest tak jak każda - z kurczakiem i tuńczykiem, zawiera natomiast 8% mięsa z tuńczyka - co czyni ją karmą o smaku częściowo tuńczykowym. Niemniej jednak, każdy mięsny dodatek do karmy jest mile widziany. Kotu bardzo smakuje.
Nowe puszki Feline Porta Holistic to czyste mięsko z tuńczyka zatopione w bardzo mięciutkiej i delikatnej galaretce - w przeciwieństwie do niektórych puszek Feline Porta, gdzie galaretka jest twarda i o żółtawej barwie, tutaj galaretka jest delikatna i przeźroczysta - bardzo przyjemnie się ją dzieli na porcje.
W puszeczce można znaleźć groszek i marchewkę. Mięso jest różne, od jasnego po ciemne, dość drobno zmielone.
Kompletny i zdrowy posiłek.
Matę z trawy kupiłem aby położyć w miejscu, które koty chętnie odwiedzają do leżenia. Bardzo im się spodobała i od razu się na niej położyły.
Mata świetnie nadaje się do zabawy, troczki na rogach są bardzo fajne do atakowania i obgryzania. Mój kociak zwłaszcza upodobał sobie wchodzenie pod matę i zrzucanie jej na podłogę... robi to z ogromną przyjemnością :)
Śmiało polecam... można ją włożyć do pudełka, budki, drapaka, legowiska - świetnie się sprawdzi u kociąt.
Jest wytrzymała i solidna, po miesiącach nie została zniszczona, nie rozplątała się ani nie rozpadła.
Almo Nature Daily Menu to inny typ saszetek niż klasyczny filet. Zamiast zawierać czyste mięso, zawierają tak jak w standardowych saszetkach mięso przetworzone, uformowane na kształt kawałków z różnymi dodatkami np: warzywami.
Jako takie, są znacznie gorsze niż saszetki z samym mięsem, np: Almo Nature Jelly. Niemniej jednak, nadal są lepsze niż zwykle saszetki, gdzie zawartość mięsa waha się na poziomie 4-8%, podczas gdy tutaj, jest to w sumie 28% to znaczy skok w górę i jako takie można je polecić. Zwłaszcza, jeśli wybrany kot niechętnie jada mięso w formie szarpanych filetów a i takie są mi znane.
Ku mojemu zaskoczeniu, w przeciwieństwie do saszetki z kurczakiem i tuńczykiem, która była w gęstej galaretce... wersja z rybą oceaniczną jest w sosie... ciekawostka co widać na załączonych zdjęciach. W przeciwieństwie również do tamtej, tu całe mięso jest przetworzone i uformowane w kawałki, a szkoda bo im więcej naturalnego mięsa tym lepiej.
Daily Menu to coś pomiędzy saszetkami "Biopate" a Almo Nature Jelly. Nie zawierają czystego mięsa, ale % zawartość jest i tak 2 lub nawet 3 krotnie wyższa od standardowych saszetek.
Dużo galaretki, widać warzywa i 2 rodzaje międa (kurczak i tuńczyk). Moje koty zjadły je z dużym apetytem, tak więc jest plus.
Werdykt lepsze od większości saszetek, świetnie dla kotów, które wybrzydzają na czyste mięso (tzw: szarpany filet).
Bardzo duże nadzieje wiązałem z tą zabawką - moje koty kochają zabawki z piórkami i byłem przekonany, że ta nie da im spokoju.
Zabawka jest z jednej strony wykonana dość solidnie, sprężynki trzymają się mocno podstawy, sama podstawa jest zaskakująco ciężka i stabilna (nawet przy mocnym atakowaniu sprężynki i wyginaniu jej, nie przewraca się), piórka i zabawki z trukwy są zrobione elegancko i solidnie. Całość wygląda naprawdę ślicznie.
Niestety koty, o dziwo, nie wykazały prawie w ogóle zainteresowania. Ot powąchały, kociak parę razy pacnął zabawkę, po czym wszystkie odeszły. Stoi od wielu tygodni prawie nieużywana. Jedna z kotek próbowała drapać sizalową podstawę... to odkleiła sznurek sizalowy...
Nie wiem czemu wszystkie moje koty zmówiły się, żeby ignorować zabawkę, bo pomysł i wykonanie są naprawdę dobre, naturalna, z piórkami, na sprężynce... może gdyby zabawka grzechotała lub dzwoniła? Może gdyby spryskać ją kocimiętką... na szczęście nie jest droga i można sobie na nią pozwolić łatwo żeby przetestować ją na swoich kotach.
Moje koty uwielbiają tą karmę, dawno już nie widziałem, żeby zajadały coś z tak dużym apetytem.
Karma Orijen to oczywiście praktycznie najwyższa półka pod względem składu i jakości, ale co równie ważne, jest też bardzo smakowita.
Granulki są ciemne, tłuste, wilgotne, ładnie pachnące i nie są bardzo małe - kształt pełnych trójkątów jest różny, od mniejszych po całkiem spore - są natomiast bardzo płaskie - dla kotów o płaskich pyszczkach może to stanowić problem.
Moje dachowce problemu nie miały i 2.5kg pożarły razem z opakowaniem. Absolutnie polecam. Nie jest bardzo droga, a jakościowo wiele więcej od karmy oczekiwać nie można.
Wahadło to fajna interaktywna zabawka i drapaczka w jednym. Jest duże i stabilne, z grubego drewna - na pewno nie rozpadnie się. Mechanizm wahadła jest metalowy i pracuje bezgłośnie. Solidnie wykonana.
Na szczycie wahadła znajduje się sizalowa piramidka z piórkami, a na spodzie sizalowa myszka. Oba elementy wywołały bardzo duże zainteresowanie u kotów. Niestety, wielka szkoda, że nie są grzechoczące - gdyby dodatkowo grzechotały, koty z pewnością nieprędko by się nimi znudziły.
Z jednej strony wahadło posiada sporo otworów, z drugiej sizalową drapaczkę. W części otworów są pluszowe piłeczki na gumkach i te na szczęście grzechoczą - znacznie dłużej przykuwają uwagę kotów. Po 1 dni jedna z piłeczek została rozszarpana na strzępy, ale reszta dzielnie się trzyma.
Ogromny plus za drapaczkę sizalową - pomimo małych rozmiarów, koty bardzo chętnie ją drapią.
Cała zabawka jest bardzo masywna i małe kocięta albo delikatne kotki nie bedą mogły się nią zbyt intensywnie bawić. Natomiast koty z dużą energią albo duże koty większych ras znajdą tu sporo opcji i wreszcie będą miały zabawkę, która się nie rozpadnie nawet przy intensywnym użytkowaniu.
Nowe puszki Feline Porta Holistic to czyste mięsko z tuńczyka zatopione w bardzo mięciutkiej i delikatnej galaretce - w przeciwieństwie do niektórych puszek Feline Porta, gdzie galaretka jest twarda i o żółtawej barwie, tutaj galaretka jest delikatna i przeźroczysta - bardzo przyjemnie się ją dzieli na porcje.
W puszeczce można znaleźć groszek i marchewkę. Mięso jest różne, od jasnego po ciemne, dość drobno zmielone.
Kompletny i zdrowy posiłek. Ziemniaków nie widziałem.
W porównaniu z Panic Mouse Original można zauwazyć 3 główne cechy:
1. Jest mniejsza - nie nadaje się dla dużych kotów, kotów dużych ras i wypasionych kocurów.
2. Jest cicha - pracuje bezgłośnie, tak więc świetna dla kotków bojaźliwych i nieśmiałych.
3. Ma pilota - o niebo wygodniejsze niż konieczność "ręcznego" włączania i wyłączania.
4. ma w komplecie 2 i tylko 2 wędki - brak zapasowych i możliwości dokupienia. Przy aktywnym kocie, wyrwanie piórek może zająć niewiele czasu, a i istnieje ryzyko złamania wędki.
Niemniej jednak zabawka jest świetna i niedroga. Koty bardzo chętnie się nią bawią i w przypadku moich 4 kotek i jednego kocurka - wystarczyła na wiele sesji zabaw przez kilka lat.
Odnośnie stabilności - jest znacznie stabilniejsza niż panic mouse - kot, który złapie za piórka i pociągnie, najpewniej przesunie zabawkę, zamiast ją wywrócić, aczkolwiek jest lżejsza i mniejsza i silny kot pociągnie piórka razem z zabawką przez cały pokój.
Największą zaletą jest fakt, że wywrócenie zabawki nie uszkodzi jej motorka - w Panic Mouse - element silnika wystaje poza zabawkę - przewrócona zabawka bez nadzoru może uszkodzić silnik, tutaj takiego ryzyka nie ma.
Oprócz braku wędek wadą jest rozmiar - dobra jest dla kociąt i niedużych kotków wyłącznie. Większe koty będą dostawać wędką po pysku.
Poza tym zabawka jest warta zakupu, ja osobiście jestem z niej bardzo zadowolony i moje koty również.
Próbowałem zrobić fotki podczas zabawy ale 99% jest zamazanych bo zamiast kota jest kolorowa, wielokończynowa plama.
Mój nowy kociak uwielbia ten napój, ale generalnie ma ogromny apetyt i wciąga wszystko.
Moje dorosłe kotki 2 piją, a 2 nie, tak więc u nich 50% sukces.
Konsystencję ma jak mleko, kolor ciemny, zapach słodki, karmelkowy.
Jeśli Wasz kot ma apetyt i uwielbia mleko dla kotów i pudding to to mu również zasmakuje.
Podziałka na dawki dzienne jest bardzo wygodna no i wystarcza na 10 dni!
Nowe puszki Feline Porta Holistic to czyste mięsko z tuńczyka zatopione w bardzo mięciutkiej i delikatnej galaretce - w przeciwieństwie do niektórych puszek Feline Porta, gdzie galaretka jest twarda i o żółtawej barwie, tutaj galaretka jest delikatna i przeźroczysta - bardzo przyjemnie się ją dzieli na porcje.
W puszeczce można znaleźć groszek i marchewkę. Mięso jest różne, od jasnego po ciemne, dość drobno zmielone.
Kompletny i zdrowy posiłek.
Hill's to ciekawa karma. Ma bardzo niską zawartość tłuszczu, nawet mniejszą niż w wielu karmach typu light.
Granulki są jasno żółte, bardzo suche i mało aromatyczne. Rozmiar jest większy niż w większości karm Hill's a kształt zachęca do gryzienia.
Pomimo małej zawartości tłuszczu kotom smakuje a to bardzo ważne.
Skład jest całkiem dobry, duża zawartość mięsa z kurczaka i indyka.
Warto wypróbować, zwłaszcza jeśli kot jest gruby albo mocno żarłoczny
Niewiele jest karm dla kociąt bez dodatku zbóż (oprócz Applawsa i Pro Nature Holistic) tak więc przyjemnie jest mieć alternatywę.
Karma ma dobry skład, granulki są ciemne, tłuste, aromatyczne... niestety dość małe, średnica nawet mniejsza niż w przypadku klasycznego Happy Cat Junior, a szkoda. Kotek zjada z apetytem, ale rozmiar chrupek wolałby większe.
Warto wypróbować jako alternatywę dla innych diet dla kociąt.
Leonardo to świetna karma, do której zawsze chętnie wracam. Skład jest świetny bardzo duża zawartość mięsa (85%) oraz całkiem niezła cena jak na opakowanie 2kg to duże zalety. Ponadto Leonardo ma duże, ciemne i ładnie pachnące granulki, które nie brudzą rąk i nie generują pyłu.
Koty zawsze chętnie je jedzą.
Ogromną zaletą jest fakt, że wszystkie chrupki Leonardo nadają się dla kotów kastrowanych i sterylizowanych kotek, oraz, że są odpowiednie dla kotów wrażliwych.
Karma ma świetny skład i jest niedroga. Granulki są ciemne, tłuste, przyjemnie pachną i nie brudzą rąk oraz nie pozostawiają odpadającego pyłu. Niestety nie są zbyt duże, ale też nie są tragicznie mikroskopijne i kocurek zajadał bez większych problemów.
Mogę śmiało je polecić skład i jakość na bardzo wysokim poziomie, a cena bardzo dobra.
Ta łopatka jest bardzo wygodna. Zarówno uchwyt, manewrowanie nią w kuwecie i oczyszczanie są znacznie wygodniejsze niż w przypadku standardowej łopatki.
Jej ogromną zaletą jest duża pojemność - "połyka" nawet duże bryłki.
Znacznie mniej żwirku wypada z niej podczas przerzucania do Litter Lockera w porównaniu ze zwykłą łopatką.
Przód łopatki doskonale nadaje się do odlepiania bryłek przyklejonych do spodu lub ścianki kuwety, a odlepiona bryłka wpada do łopatki zamiast do kuwety - duży plus.
Jest wygodna, pojemna i faktycznie znacznie bardziej higieniczna. Osobiście polecam.
Moje koty zawsze chętnie jadły Sanal kitten, kiedyś włamały mi się do szafki i pożarły 40 szt w jedna noc.
Dużo witamin i tauryny to coś co moim kotkom się przyda.
Zaletą są dość duże serduszka - większe niż podobne od np: Beaphara. Są też bardzo tanie tak więc polecam je każdemu posiadaczowi młodych kociąt.
Świetnie nadają się do przyzwyczajania kociaka do podawania przysmaków z ręki.
Skład jest bardzo zachęcający i kompozycja smakowa ciekawa. Pasztecik w puszce jest mięciutki i łatwo się wyjmuje oraz dzieli na porcje.
Trochę smutne, że pomimo 36% ryby - puszka nie pachnie rybką. Pachnie bardzo podobnie do puszki z jagnięciną i strusiem, tak więc ryby niestety nie wyczułem. Może to się spodobać osobom, które nie przepadają za rybnym zapachem i kotom, które niechętnie jedzą rybę.
Natomiast wszystkie moje koty spałaszowały tą puszeczke z ogromnym apetytem i w ekspresowym tempie tak więc im najwyraźniej do gusty przypadła. Mogę polecić.
Skład jest bardzo zachęcający i kompozycja smakowa ciekawa. Pasztecik w puszce jest mięciutki i łatwo się wyjmuje oraz dzieli na porcje.
Trochę smutne, że pomimo 36% ryby - puszka nie pachnie rybką. Pachnie bardzo podobnie do puszki z jagnięciną i strusiem, tak więc ryby niestety nie wyczułem. Może to się spodobać osobom, które nie przepadają za rybnym zapachem i kotom, które niechętnie jedzą rybę.
Natomiast wszystkie moje koty spałaszowały tą puszeczke z ogromnym apetytem i w ekspresowym tempie tak więc im najwyraźniej do gusty przypadła. Mogę polecić.
Skład jest bardzo zachęcający a i cena przystępna.
Wewnątrz puszeczki znajduje się pasztecik z odrobiną galaretki. Co cieszy, to fakt, że pasztecik jest mięciutki - bardzo łatwo się go wydobywa z puszeczki i dzieli na mniejsze kawałeczki. W wielu puszkach można wbić łyżkę i wygiąć ją prędzej niż wydobyć twardy, zbity pasztet.
Znalazłem w nim warzywa, całe kawałki marchewki.
Zapach jest akceptowalny, nie pachnie brzydko, nie pachnie chemicznie i nie jest to intensywny zapach. Przywodzi na myśl klasyczne mięsne konserwy lub pasztety dla ludzi.
Kotom bardzo smakowało miseczki wyczyszczone w tempie ekspresowym, nawet kotka, która z reguły modli się nad posiłkiem kilka minut tym razem skończyła jako jedna z pierwszych. Polecam wszystkim kocim fanom pasztetów.
Skład jest bardzo zachęcający a i cena przystępna.
Wewnątrz puszeczki znajduje się pasztecik z odrobiną galaretki. Co cieszy, to fakt, że pasztecik jest mięciutki - bardzo łatwo się go wydobywa z puszeczki i dzieli na mniejsze kawałeczki. W wielu puszkach można wbić łyżkę i wygiąć ją prędzej niż wydobyć twardy, zbity pasztet.
Znalazłem w nim warzywa, całe kawałki marchewki.
Zapach jest akceptowalny, nie pachnie brzydko, nie pachnie chemicznie i nie jest to intensywny zapach. Przywodzi na myśl klasyczne mięsne konserwy lub pasztety dla ludzi.
Kotom bardzo smakowało miseczki wyczyszczone w tempie ekspresowym, nawet kotka, która z reguły modli się nad posiłkiem kilka minut tym razem skończyła jako jedna z pierwszych. Polecam.
Granata Pet z kaczką ma świetny skład (42% kaczki) i nie zawiera zbędnych wypełniaczy.
Granulki brązowe, przyjemnie pachnące (lekko słodkawo), dość tłuste, ale nie kruszą się, raczej nie brudzą rąk i nie sypie się z nich.
Granulki są zróżnicowane od dużych, przez średnie i po te mniejsze, ale ze zdecydowaną przewagą tych sporych.
Koty zjadają z dużym apetytem.
Karma zamykana w kontrolowanej atmosferze dla zachowania świeżości, ale bez zapięcia strunowego - najlepiej przygotować puszkę.
To JEDYNA karma sucha na świecie oparta o mięso z krewetek i jako taka powinna być chyba co najmniej wypróbowana przez wszystkie koty.
Karma zawiera wyłącznie mięso z krewetek oraz żadnych wypełniaczy (pszenicy, kukurydzy, soi). Skład jest bardzo dobry.
Po otwarciu opakowania można poczuć prawdziwy zapach krewetek (pachną jak suszone owoce morza) i nie jest on natrętny (pachną, nie śmierdzą) ale niemniej jednak osobom, którym takie zapachy nie odpowiadają karmę bym odradzał.
Granulki mają uroczy kształt serduszek. Są dość szerokie, ale niezbyt grube i zdecydowanie mniejsze niż te w karmie z kaczką lub drobiem z tej firmy.
Dość jasne, niezbyt tłuste, rąk raczej nie brudzą i nie sypie się z nich.
Koty jedzą z dużym apetytem. Plus za właściwości odkłaczające.
Opakowanie jest zamykane w kontrolowanej atmosferze dla zachowania świeżości, ale nie posiada zapięcia strunowego, tak więc warto zaopatrzyć się w puszkę.
Skład i opis tych karm jest fantastyczny. Nie tylko jest to karma z duża zawartością mięsa, to jeszcze jest to karma bez zbędnych wypełniaczy, pszenicy, kukurydzy i soi, oraz ma organiczne nasiona granatu, a egzotyczne dodatki zawsze bardzo mi się podobają.
Granulki są dość duże jak na karmę dla kociąt, ciemne, tłuste, ale nie brudzą rąk, nie kruszą się i nie sypie się z nich. Zapach nie wyróżnia się, jest lekko słodkawy, podobny do Sanabelle Adult.
Kot zajada karmę z apetytem, rewelacji żołądkowych brak.
Na opakowaniu jest informacja, że zostało zamknięte w kontrolowanej atmosferze aby zachować długotrwałą świeżość, co jest mile, ale niestety opakowanie nie posiada zapięcia strunowego a to już szkoda.
Szczerze polecam, jedyny minus to dość wysoka cena.
Karma ma naprawdę ogromne granulki, jest to jedna z największych karm dla kotów. Mam 4 kotki dachowe - każda z nich radzi sobie z tą karmą bez problemów. Świetna do czyszczenia zębów, świetna dla mega żarłocznych kotów, które połykają mniejsze granulki. Granulki ciemne, tłuste, ładnie pachną, mało się z nich osypuje. Bardzo dobry skład.
Happy Cat Light to jedna z nielicznych karm o niskiej zawartości tłuszczu, którą moje koty zjadają z apetytem. Granulki są dość duże, suche i nieco się z nich sypie. Mają dość przyjemny zapach. Koty zajadają.
Moje koty przetestowały nowy smak Sanabelle Sensitive i wystawiają jej pozytywną ocenę.
Granulki są tłuste, średniej wielkości, mało się kruszą i nie brudzą. Są natomiast trochę "lepki" - kleją się do siebie oraz do ręki. Nie zauważyłem tego w takim stopniu w innych karmach Sanabelle.
Niemniej jednak absolutnie warto. Sanabelle zawsze smakował moim kotom, i żadnych problemów żołądkowych po nim nie mają.
Puszeczka z doskonałymi filetami z piersi kurczaka, drobno poszarpanymi. Skład rewelacyjny, bo kompletny. Dużo sosiku i dużo kawałków białego mięska. Koty bardzo zadowolone.
Puszeczka z doskonałymi filetami z piersi kurczaka, drobno poszarpanymi. Skład rewelacyjny, bo kompletny. Dużo sosiku i dużo kawałków białego mięska. Koty bardzo zadowolone.
Mój kociak pożera taką puszeczkę na jeden posiłek i krzyczy o więcej.
Bardzo delikatnie zmielony filet z tuńczyka z ziarnami ryżu. Pachnie ładnie. Trochę klei się do łyżeczki i najlepiej dolać nieco wody, żeby kotu łatwiej było go zjeść.
Niemniej jednak jest to dobry i delikatny posiłek w sam raz dla małego kociaka. Dorosłe też chętnie go wcinają :)
Polecam, bo niewiele jest wysokiej jakości puszek dla kociąt.
Mam tą łopatkę już ponad rok - jest w świetnym stanie, tak wiec niedroga i bardzo solidna.
Osobiście używam na raz 2-3 łopatek i wymieniam je w zależności od zastosowania. Mam podstawową łopatkę do usuwania odchodów (aktualnie Pioneer Pet, dawniej Camon), oraz właśnie tą do oczyszczania drobnego żwirku drobniutkich resztek odchodów i tego co odpada z bryłek lub przykleja się do ścianek kuwety. Dzięki niej, można przywrócić świeżość żwirku nawet mocno zanieczyszczonego.
Jest ostro zakończona, i bardzo wygodnie wydrapuje się nią resztki przyklejone do kuwety.
Jest solidna i tania jak przysłowiowy barszcz, tak więc absolutnie polecam do każdego drobnego i ultra drobnego żwirku.
Kotki od razu polubiły wylegiwanie się w legowisku - ocieranie się o ścianki, nagryzanie ich i tarzanie się w nim - definitywnie kocimiętka jakim jest nasączone się sprawdza. Wykonane solidnie, starczy na długie miesiące. Jak na razie nie drapią, widocznie za wygodnie im się na nim leży. Jest większe i wygodniejsze niż pudełko po butach czy karton po papierze do drukarki, tak wiec wreszcie mogłem się ich pozbyć :)
Koci zamek jest super! W 5 sekund po złożeniu moja kotka wskoczyła na górne piętro i zaczęła drapać wykładzinowe legowisko. Kolejna uwielbia leżeć i myć się na piętrze. Parę dni po postawieniu go w domu moja "najcięższa" kotka wreszcie się przekonała i dziś rano z przyjemnością zaczęła się wylegiwać i nadgryzać kartonowe ścianki. Legowisko z wykładziny jest grube i twarde, i bardzo odporne na pazurki.
Strasznie się uśmiałem, kiedy jedna z kotem wyskoczyła "oknem" w zamku aby zastraszyć przechodzącą obok pretendentkę do tronu.
Zameczek bez problemu utrzymuje wagę moich kotków, jest całkiem stabilny - bez problemy mogą na niego wskakiwać i zeskakiwać z niego moje kotki, parę razy udało im się go przewrócić - z ogromnego rozpędu skaczą na niego - ale przez tydzień jak go mam może ze 3 razy się to zdarzyło, a biegają po nim 4 kotki.
10 / 10 - naprawdę polecam, koty drapią, gryzą, wylegują się na nim i w nim i mają mnóstwo frajdy.
Zabawka nie wygląda jakoś niezwykle, ot pluszowy wałek z puszkiem na obu końcach. Natomiast koty bardzo chętnie się nią bawią. Jest to absolutny faworyt mojego kocurka. Biega z nią w pysku po całym domu, rzuca nią i atakuje, liże futerko i kopie atakując.
Nie spodziewałem się, ze tak bardzo ją polubi.
Ponadto jest bardzo wytrzymała. Zabawka ma już prawie 2 lata, a do dziś futerko jest tylko lekko posklejane (od noszenia w pysku) ale trzyma się na końcu.
Majtając puszkiem przed kocim nosem można go bardzo zachęcić do zabawy.
Sanabelle wprowadziło dwie nowe receptury karmy dla kotków wrażliwych. Z tych dwóch, chyba jagnięcina podoba mi się bardziej. Sanabelle zawsze należały do karm o dość specyficznym zapachu, który nie każdemu musiał się podobać. Zwłaszcza Sensitive, Adult oraz Hair & Skin miały dość intensywny zapach.
Nowa karma z drobiem ma zapach inny niż stara. Niestety chyba wolałem stary, ten pachnie mi podobnie jak przysmaki Dreamies - zbożowo i słodkawo, a wolałbym, żeby pachniała mięsem.
Niemniej jednak koty ja jedzą chętnie. Granulki są dość duże, twarde, ciemne. Średnio tłuste i nie opada z nich pył. Karma jest dość wilgotna, granulki sprawiają wrażenie lepkich, ale rąk nie brudzą.
Pomijając zapach, same plusy.
Mam te rybki, i mam dużo kotów, a przez lata przetestowałem większość zabawek z kocimiętką i mogę powiedzieć jedno. To najlepsze zabawki z kocimiętką jakie kiedykolwiek miały moje koty. Żadna tania zabawka z Chin nawet nie nadaje się do porównywania z tą zabawką.
Koty za każdym razem kiedy je wyciągam tarzają się, ocierają, ślinią, liżą, drapią i gryzą te zabawki. Takiej rewelacyjnej reakcji nie miały nawet na Pawbreakersy, które dotąd uważałem, za najlepsze zabawki.
Rybki są solidnie wykonane (żadna się nie podarła). Po wielu miesiącach intensywnego użytkowania sa juz troche brudne i wymięte, ale nie straciły nic ze swojej efektywności. Bardzo pomaga tu to metalowe pudełko - po zabawie, wkładam tam rybki, które schną i nie tracą swojego zapachu - po kilku tygodniach w pudełku są równie pachnące jak nowe.
Jedna z moich kotek marudziła ostatnio na łososia i kurczaka, to kupiłem dla odmiany karmę z pstrągiem. Nowy skład Sanabelle został poprawiony, a dodatek mięsa z pstrąga to duży plus, bo nie ma innych karm suchych z tą rybką.
Chrupeczki jasne, tłuste, niewiele kruszą. Granulki niestety są dość małe, raczej dla niedużych kotów.
Kotce bardzo smakowała, z pewnością warto wypróbować dla samego smaku.
Kolejna dobra puszka z Feline Porta. Doskonały skład. Dużo mięska w gęstej i ciemnej galaretce.
Galaretka jest dość sztywna. Wiele kotów bardzo taką lubi i woli ją od wodnistej i przeźroczystej np: z Almo Nature.
Duże kawałki mięsa, zarówno ciemnego jak i jasnego.
Koty pożarły bardzo szybko.
Kolejna dobra puszka. Dużo mięska z tuńczyka, zarówno ciemnego jak i jasnego. Całe krewetki. Bardzo gęsta galaretka.
Koty zjadły z apetytem. Lubią tuńczyka. Jeśli wasze koty lubią galaretkę to na pewno ta puszka im przypadnie do gustu.
Kolejna dobra puszka z Feline Porta. Doskonały skład. Dużo mięska w gęstej i ciemnej galaretce.
Galaretka jest dość sztywna. Wiele kotów bardzo taką lubi i woli ją od wodnistej i przeźroczystej np: z Almo Nature.
Duże kawałki mięsa, zarówno ciemnego jak i jasnego.
Koty pożarły bardzo szybko.
Ciekawe jako dodatek. Posypywałem nimi mokra karmę mojego kociaka.
Generalnie wyglądają jak chrupki, są lekkie, malutkie. W smaku nie czuć mleka - są jak niedoprawione chrupki dla ludzi :)
Kot zjadał, ale bez jakiegoś szczególnego entuzjasmu. Bez karmy niespecjalnie go interesowały.
Mniam. Puszeczka jest w gęstym sosiku, pełna smakowitego świeżego kurczaka z dodatkiem ryżu i żółtek jajek.
Wszystko pachnie i wygląda bardzo apetycznie.
Kociak pożera 90g puszkę na raz i woła o jeszcze.
Naprawdę polecam, to jedne z najlepszych puszek na rynku, jakość bardzo wysoka, skład wyśmienity no i jest to w pełni kompletny posiłek, z tauryną i witaminami dla rosnących kotków.
Mniam. Puszeczka jest w gęstym sosiku, pełna smakowitego świeżego kurczaka z dodatkiem ryżu i żółtek jajek.
Wszystko pachnie i wygląda bardzo apetycznie.
Kociak pożera 90g puszkę na raz i woła o jeszcze.
Naprawdę polecam, to jedne z najlepszych puszek na rynku, jakość bardzo wysoka, skład wyśmienity no i jest to w pełni kompletny posiłek, z tauryną i witaminami dla rosnących kotków.
Karma jest OK. Sklad nie jest jakiś rewelacyjny, cena dość wysoka. Kotu smakowała, ale niestety chrupki są za małe dla 2 miesięcznego dachowego kocurka - rozrzucał je wokół miski i chętnie zaglądał do misek dorosłych.
Moim zdaniem kocięta nawet paro miesięczne bez problemu radzą sobie z granulkami dla kotów dorosłych i dobra karma dla kociąt nie powinna mieć mikroskopijnych granulek. Kociaki lubią gryźć, zwłaszcza kiedy rosną im ząbki.
Sanabelle odświeżył skład i formuły swoich karm. Ze starych byłem bardzo zadowolony, wiec po co zmieniać coś sprawdzonego? Trzeba było wypróbować.
Skład nowych karm jest nieco lepszy, więcej mięsa i dobrych dodatków, mniej zbóż.
Niestety zapach nowej karmy z drobiem w ogóle mi nie pasuje. Granulki pachną "pszenicznie", jak ktoś zna to bardzo podobnie pachną przysmaki Dreamies. Jest to słodkawy, niemięsny zapach, który mnie nie zachwyca, ale kotom nie przeszkadza.
Granulki są jasne, dość tłuste, ale nie brudzą rąk. Koty zjadają z apetytem, ale chyba pozostanę przy pozostałych karmach Sanabelle.
Feline Porta stoi zawsze bardzo wysoko wśród moich ulubionych karm. Zarówno karma sucha jak i karma mokra.
Skład suchej karmy Finest jest świetny. Granulki ciemne, aromatyczne, nieco wilgotne, tłuste, ale nie brudzą rąk i się z nich nie sypie.
Kształt gwiazdeczek, jak zaobserwowałem, działa na nieco wolniejsze jedzenie karmy przez moje koty, i ograniczenie łapczywego połykania, tak więc same plusy.
Po kilku tygodniach podawania karmy zauważyłem, że sierść kotów jest wspaniale gładka i błyszcząca. Znacznie lepiej niż wielu innych karmach.
Śmiało polecam, przy tej cenie to praktycznie nie ma lepszej na rynku.
Karma jest świetna. Idealne połączenie - niska cena za bardzo dobrą karmę. Skład bardzo dobry, kotom smakuje, a przy tej cenie nie można znaleźć praktycznie nic lepszego.
W dodatku opakowanie z super fajnym pojemnikiem - szczelnym, niedużym, a wystarczającym by pomieścić 7.5kg karmy.
Definitywnie warto. Sam pojemnik jest wart posiadania, a karma to czysty bonus :)
Granulki są dość tłuste. Nie sypie sie z nich pyłu. Nie są zbyt twarde, ale kształt potrójnych gwiazdek może sprawić problemy niektórym kotom - moje radzą sobie z nimi nieźle.
Dużą zaletą jest fakt, że granulki o tym kształcie koty jedzą troszkę dłużej niż inne co jest dla nich definitywnie zdrowe, aczkolwiek jeśli koty potrzebują karmy na ząbki to lepiej kupić coś z większymi chrupeczkami.
Feline Porta stoi zawsze bardzo wysoko wśród moich ulubionych karm. Zarówno karma sucha jak i karma mokra.
Skład suchej karmy Finest jest świetny. Granulki ciemne, aromatyczne, nieco wilgotne, tłuste, ale nie brudzą rąk i się z nich nie sypie.
Kształt gwiazdeczek, jak zaobserwowałem, działa na nieco wolniejsze jedzenie karmy przez moje koty, i ograniczenie łapczywego połykania, tak więc same plusy.
Po kilku tygodniach podawania karmy zauważyłem, że sierść kotów jest wspaniale gładka i błyszcząca. Znacznie lepiej niż wielu innych karmach.
Śmiało polecam, przy tej cenie to praktycznie nie ma lepszej na rynku.
Feline Porta stoi zawsze bardzo wysoko wśród moich ulubionych karm. Zarówno karma sucha jak i karma mokra.
Skład suchej karmy Finest jest świetny. Granulki ciemne, aromatyczne, nieco wilgotne, tłuste, ale nie brudzą rąk i się z nich nie sypie.
Kształt gwiazdeczek, jak zaobserwowałem, działa na nieco wolniejsze jedzenie karmy przez moje koty, i ograniczenie łapczywego połykania, tak więc same plusy.
Po kilku tygodniach podawania karmy zauważyłem, że sierść kotów jest wspaniale gładka i błyszcząca. Znacznie lepiej niż wielu innych karmach.
Śmiało polecam, przy tej cenie to praktycznie nie ma lepszej na rynku.
Karmy Royal Canin dla kociąt to ogólnie dobry produkt. Skład akceptowalny (choć nie rewelacyjny), dużo biała i tłuszczu, dodatki. Koty bardzo chętnie ją jedzą (nawet dorosłe).
Jedyne o co mam żal to rozmiar chrupek. Domyślam się, że ma to być dla najmłodszych kociąt, ale zalecane jest podawanie nawet do 4 miesiąca - mój 1,5 miesięczny kocurek dachowy radzi sobie z chrupkami dla kotów ras dużych, a za tak mikroskopijnymi nie szaleje. Nie wyobrażam sobie, żeby karmić tą karmą np: Brytyjczyka.
Niemniej jednak to w miarę bezpieczna karma na start, ponieważ rzadko wywołuje problemy żołądkowe, przynajmniej u moich kotów.
Samo opakowanie Eko - zawiera plastik, tak wiec ekologiczne raczej w teorii, natomiast dość wygodne do przechowywania i podawania (aczkolwiek jak się nasypie za dużo to wsypać z powrotem do pojemnika nie jest lekko przez mały otwór). Pojemnik jest dość wytrzymały, koty próbowały się do niego dobrać, ale im się jeszcze nie udało go przegryźć tak więc plus. Ogólnie warta polecenia, ale raczej dla tych najmłodszych kociąt do 4 tygodnia, niż do 4 miesiąca.
Almo Nature Jelly to świetne produkty. Doskonały smak, wyłącznie najlepsze mięsko. Delikatna, przeźroczysta galaretka.
Koty bardzo chętnie zjadają te saszetki.
Kawałki są dość drobne, brakuje mi większych kęsów. Dużo jasnej, mięciutkiej galaretki. Bardzo przyjemny zapach. Mięsko jasne.
Kolejna dobra puszka. Dużo mięska z tuńczyka, zarówno ciemnego jak i jasnego. Całe krewetki. Bardzo gęsta galaretka.
Koty zjadły z apetytem. Lubią tuńczyka. Jeśli wasze koty lubią galaretkę to na pewno ta puszka im przypadnie do gustu.
Applaws to jedna z moich ulubionych marek i chętnie ją kupuje, zarówno sucha jak i mokrą.
Tym razem kupiłem dla kociaka. Zapach bardzo podobny do tej dla dorosłych, natomiast chrupeczki są bardzo małe. Ciemne, trójkątne, raczej nie są wilgotne i nie kruszą się, ani nie sypie się z nich.
Wszystko w porządku, ale moim zdaniem kocięta nawet dachowe, już od 2 miesiąca bez problemu radzą sobie z chrupkami dla kotów dorosłych a te mikroskopijne chrupki są nawet dla nich za małe. Kociąt zjada ale ewidentnie woli coś większego wziąć na ząb bo chętnie zagląda do misek starszych kotek.
Hill's t/d jest bardzo podobny do Hill's oral health - bardzo jasne, duże granulki. Średnio wilgotne, nie sypie się z nich, ale za to dość łatwo się kruszą. Z tego co wiem zawierają dodatkową substancję ścierającą kamień z zębów.
Granulki są spore, ale nie są twarde, dzięki czemu poradzi sobie z nimi nawet 2 miesięczny kociak (sprawdzone). Łatwo się kruszą podczas jedzenia.
Jasny kolor nie wróży nic dobrego, zapach nie jest intensywny. Koty jedzą, ale nie rzucają się na niego z ogromnym apetytem.
Na pewno warto dla posiadaczy wszystkich dużych ras kotów, oraz kotów ze skłonnościami do nawarstwiania się kamienia na zębach.
Dość drogi.
Kociakowi bardzo smakowało. Pożarł 70g puszeczkę na raz i chciał więcej.
Sama puszka ma dobry skład, dużo mięsa z kurczaka z ryżem. Konsystencja drobno zmielonego pasztetu jak przystało na puszki dla kociąt. Nie jest bardzo gęsty i łatwo się go rozdrabnia, ale mógłby być bardziej wilgotny - łatwiej się go kotu wtedy zjada. Ja rozcieńczyłem wodą. Widać pojedyncze ziarna ryży i jest ich całkiem sporo.
Zapach nie jest jakiś rewelacyjny, na pewno mniej przyjemny niż Applaws, Feline Porta 21 czy Brit Care, ale kotu bardzo pasował.
Mało jest dobrych karm mokrych dla kociąt tak więc jak najbardziej się nadaje. Polecam.
Generalnie od puszki szprotek czy sardynek jakie można kupić w sklepie dla ludzi nie różni się niczym poza sosem. W tej puszeczce sos jest ciemny i rzadki - przy otwieraniu pierwszej puszki oblałem się nim, bo nie wiedziałem czego się spodziewać :)
Poza tym rybka w całości, smaczna i apetyczna, aż mi ślinka pociekła. Miałem ochotę podzielić na zasadzie - jedna dla mnie, jedna dla kota :)
Kosteczki i ości są tak przygotowane, że kruszą się w palcach i wątpię aby stanowiło ryzyko dla moich kotek.
Koty pożarły z apetytem, ale nie spodziewałem się niczego innego.
Jedna z ulubionych marek karmy moja i moich kotów.
Skład ma bardzo dobry, dużo mięsa, mało śmieci. Nadaje się dla kastratów, ma działanie odkłaczające oraz duże granulki dla czystych zębów. Jest z kaczką, a więc dla kotów wrażliwych.
Duże, grube, ciemne i tłuste granulki. Nie sypie się z nich, ale zostawiają trochę tłuszczu na rękach - tak jak większość "tłustszych" karm. Intensywny i dość przyjemny zapach.
Koty bardzo ją lubią i gryzą z wielkim zapałem. Polecam bo warto.
Puszeczka jest gęstej, ciemniejszego galaretce. Wypakowana mięsem po brzegi. Widać zarówno tuńczyka jak i wołowinę. Jest nieco bardziej sucha niż inne puszki. Więcej w niej ciemniejszego mięsa.
Koty zjadły z apetytem. Dobry skład i cena.
Puszeczka jest gęstej, ciemniejszego galaretce. Wypakowana mięsem po brzegi. Widać zarówno tuńczyka jak i wołowinę. Jest nieco bardziej sucha niż inne puszki. Więcej w niej ciemniejszego mięsa.
Koty zjadły z apetytem. Dobry skład i cena.
Na polskiej etykiecie napisali, że nadaje się również dla kotów, tak wiec wypróbowałem.
Pachnie lekko piwnie, kolor jasno żółty. Bez piany.
Koty podeszly do niego z entuzjazmem, co widać na zdjęciach. Jedna kotka gotowa była wypić każdą porcję, inna wypiła z dużym apetytem, inna z mniejszym. Jedna na cztery nie za bardz chciała podejść, tylko spróbowała troszkę. ale to wybredne kocisko i nie wszystko jej smakuje. 75% sukces :)
Fajne do rozcieńczania mokrej karmy zamiast wody. Fajne dla kotów, które piją za mało wody, fajne dla kotów niechętnie pijących zwykłą wodę (dotychczas mieliśmy tylko kocie mleko i Viyo, teraz mamy jeszcze Piwo).
330 ml to sporo nawet na 4 koty, mogliby sprzedawać w mniejszych butelkach lub puszkach.
Rybki są super. Pachną jak szprotki z puszki. Nie są bardzo tłuste, ale trochę oleju na nich jest i palce pachną jak po rybie - nic dziwnego, to sama rybka. Koty gotowe ogryźć palce za kawałek, więc trzeba uważać.
Świetna jako dodatek do karmy, mokrej lub suchej. Kawałki łatwo się dzielą i są pożerane z ogromnym apetytem.
Absolutnie polecam. Zdrowy i smakowity dodatek.
To chyba moja ulubiona puszka z linii Feline Porta - piękne kawałeczki kurczaka, zatopione w bardzo wodnistej i faktycznie delikatnej galaretce (biała, mięciutka galaretka, w przeciwieństwie do żółto-pomarańczowej w innych puszkach).
Koty były po prostu zachwycone. Pożarły ją z ogromnym apetytem.
Absolutnie polecam. Świetny skład. Kompletna puszka z tauryną i witaminami.
Dobrze od czasu do czasu przetestować czy takie specjalistyczne karmy będą smakować moim kotkom, gdyby wystąpiły u nich jakieś problemy.
Happy Cat bardzo im smakuje co mnie cieszy. Karma ma przyzwoity skład, ma duże i ciemne granulki, które moje kotki chętnie gryzą (zdrowe dla zębów) oraz dobry zapach. Nie jest tłusta i nie sypie się z niej pył.
Karmę można stosować profilaktycznie w celu utrzymania niskiego pH moczu oraz wpierać pracę nerek. Nie zawiera zbyt dużo tłuszczu, ale nadal pozostaje smakowita. To duży plus.
Szkoda, że nie ma większych opakowań oprócz 300g i 1kg.
Konsystencja i wygląd zupełnie inne niż np: Applaws czy Almo Nature dla kociąt. Tam jest to drobno zmielone mięso z kurczaka, o konsystencji zbliżonej do pasztetu. Tutaj mamy wręcz coś zupełnie innego. Bardzo drobne kawałeczki kurczaka zatopione w bardzo gęstym sosie. Całość ma przyjemny zapach kurczaka. Mojej kotce bardzo smakowało, nawet bardziej niż jej normalne puszki dla dorosłych bo to zjadła w pierwszej kolejności.
Bardzo dobre jako odmiana od innych puszek z filetami dla kociąt.
Happy Cat to solidna marka, myślę, że śmiało można ją stawiać na równi z Sanabelle, obie niemieckie, obie lubiane przez moje koty.
Happy Cat ma więcej odmian smakowych, podczas gdy Sanabelle ma tzw. Lifestage diets, czyli dla kotów o konkretnych zapotrzebowaniach np: karmy dla kotów długowłosych, karmy dla kotów wrażliwych itp. W happy Cat, praktycznie każda karma smakowa (Lamb, Beef, Salmon, wszystkie karmy są odpowiednie zarówno dla kastratów, kotów wrażliwych, kotów długowłosych - a to bardzo mi się podoba, gdyż mogę skupić się na dobieraniu właściwego smaku karmy, nie martwiąc się, czy ta jest odpowiednia dla kastrowane, wrażliwej czy innej kotki.
Skład jest bardzo dobry, Happy Cat niedawno odświeżył swoje składy i teraz mięso jest na pierwszy miejscu, a to duża zaleta.
Granulki są ciemne, wilgotne, odpowiedniego moim zdaniem rozmiaru dla kotów (więcej gryzienia niż połykania). Trochę opada z nich pyłu, ale nie dużo. Mają silny zapach, choć nie jest on ani mięsny, ani ziołowy.
Jak zwykle rewelacja! Puszeczki Feline Porta są tańsze niż konkurencyjne Almo Nature czy Applaws.
Skład jest świetny, dużo mięska, widać duże kawałki surimi rakowego (czy też krabowego? Jak dla mnie wygląda jak zwykłe paluszki krabowe, na puszcze jest napis po niemiecku z krabami, ale wszystkie tego typu puszki i saszetki, nie tylko Feline porta mają raki... nie wiem na czym to polega).
Sporo galaretki. Pachnie wspaniale. Kotkom smakuje.
Jak zwykle rewelacja! Puszeczki Feline Porta są tańsze niż konkurencyjne Almo Nature czy Sushicat i jest w nich 20g więcej mięska.
Skład jest świetny, dużo mięska, widać duże kawałki surimi rakowego (czy też krabowego? Jak dla mnie wygląda jak zwykłe paluszki krabowe, na puszcze jest napis po niemiecku z krabami, ale wszystkie tego typu puszki i saszetki, nie tylko Feline porta mają raki... nie wiem na czym to polega).
Sporo galaretki. Pachnie wspaniale. Kotkom smakuje.
Na puszcze i w opisie jest napisane, że jest to mięso w galaretce, ale tymczasem, tak samo jak Feline Porta 21 z kurczakiem - galaretki nie widać. Sosu też nie. Sam kurczak i ryż. Może ryż robi tu za galaretkę, bo jest co nieco kleisty.
Niemniej jednak mięsko jest pierwszej jakości, pachnie i wygląda super, a koty są nim zachwycone.
Absolutnie polecam.
Zalety:
Wady:
Na puszcze i w opisie jest napisane, że jest to mięso w galaretce, ale tymczasem, tak samo jak Feline Porta 21 z kurczakiem - galaretki nie widać. Sosu też nie. Sam kurczak i ryż. Może ryż robi tu za galaretkę, bo jest co nieco kleisty.
Niemniej jednak mięsko jest pierwszej jakości, pachnie i wygląda super, a koty są nim zachwycone.
Absolutnie polecam.
Rewelacja, koty są bardzo zadowolone a biegną już w momencie otwierania torebki. Kawałki są dość duże, tak wiec dla mniej żarłocznych kotków lub kotek o małych pyszczkach warto je porwać przed podaniem, ale większość kotów pożera je z prawdziwą przyjemnością.
Doskonały produkt.
Kolejna karma bez dodatku zbóż to coś co z dużą chęcią wypróbowałem. Podobnie jak Feline Porta Sensible, Applaws i Taste of the Wild, mamy tu do czynienia z ciemnymi, monco aromatycznymi granulkami. Są wilgotne, ale nie brudza rąk i pozostawiają mało osadu, ale dość łatwo się kruszą.
Granulki mają minimalnie mniejszą średnicę od Applaws i Feline Porta Sensible, za to są grubsze. Nadal większe od Taste of the Wild.
Kotom bardzo smakuje. Karma warta polecenia. Jedyny minus to cena, jest droższa niż wszystkie pozostałe karmy bez pszenicy. Za to opakowania 300g i 1kg są dobre, żeby ją przetestować, nie wydając dużych pieniążków.
Osobiście polecam, jako odmianę od innych karm.
Karmy suche Kattovit mają rewelacyjny zapach - bardzo przyjemny, aromatyczny, czuć aż przez opakowanie.
Na pierwszy rzut oka wyróżniają się granulki, bardzo duże, trójkątne i z dziurką w środku.
Koty są nim zachwycone, zjadają z ogromnym apetytem z pewnością mogę go polecić. Bardzo podoba mi się, że ma duże granulki, bo zamiast połykać, wszystkie granulki moje kotki rozgryzają. Jak można się spodziewać z opisu karmy - żadnych rewelacji żołądkowych nie uświadczyłem podczas podawania im tej karmy.
Karmy suche Kattovit mają rewelacyjny zapach - bardzo przyjemny, aromatyczny, czuć aż przez opakowanie.
Na pierwszy rzut oka wyróżniają się granulki, bardzo duże, trójkątne i z dziurką w środku.
Koty są nim zachwycone, zjadają z ogromnym apetytem z pewnością mogę go polecić. Bardzo podoba mi się, że ma duże granulki, bo zamiast połykać, wszystkie granulki moje kotki rozgryzają. Jak można się spodziewać z opisu karmy - żadnych rewelacji żołądkowych nie uświadczyłem podczas podawania im tej karmy.
Moje koty polecają karmę Defu - jedzą ją z wielkim apetytem i do ostatniego kęska.
Sama karma ma bardzo miły zapach, przypomina zioła, które zresztą ma w składzie (pietruszka, rozmaryn, tymianek). Granulki duże, jasne i niezbyt tłuste. Trochę się z nich "sypie" - to taki typ granulek, ale nie dużo pyłku zostało na dnie mojej puszki, tak więc nie ma problemu.
Skład ma w porządku, no i trzeba się cieszyć, że jest to jedna z nielicznych karm bio - pochodzących z hodowli organicznych, bez pestycydów, masowej produkcji na wielką, przemysłową skalę i mięsa z niewiadomych źródeł, tak więc karma zdrowa i smaczna.
Moje koty polecają karmę Defu - jedzą ją z wielkim apetytem i do ostatniego kęska.
Sama karma ma bardzo miły zapach, przypomina zioła, które zresztą ma w składzie (pietruszka, rozmaryn, tymianek). Granulki duże, jasne i niezbyt tłuste. Trochę się z nich "sypie" - to taki typ granulek, ale nie dużo pyłku zostało na dnie mojej puszki, tak więc nie ma problemu.
Skład ma w porządku, no i trzeba się cieszyć, że jest to jedna z nielicznych karm bio - pochodzących z hodowli organicznych, bez pestycydów, masowej produkcji na wielką, przemysłową skalę i mięsa z niewiadomych źródeł, tak więc karma zdrowa i smaczna.
Po otwarciu zauważyłem kilka kawałków rybki icefish, tuńczyk pachnie wybornie. W smakowitej galaretce. W dużych puszkach 156g trafiają się większe kawałki niż w puszeczkach 90g, gdzie tuńczyk jest drobniej pocięty.
Koty bardzo zadowolone, miseczki wyczyszczone.
Absolutnie polecam.
Nie dostrzegłem w niej kawałków ryby Ice Fish, natomiast tuńczyk pachnie wybornie. W smakowitej galaretce. W dużych puszkach 156g trafiają się większe kawałki niż w puszeczkach 90g, gdzie tuńczyk jest drobniej pocięty.
Koty bardzo zadowolone, miseczki wyczyszczone.
Absolutnie polecam.
Rewelacja. Wielkie kawałki tuńczyka, zatopione w smakowitej galaretce. Puszki Feline Porta 21 zawsze mają sporo galaretki i w przeciwieństwie do Almo Nature i Applaws czy Sushicat, gdzie galaretka jest przeźroczysta jasna, w Feline Porta galaretka jest ciemna i chyba bardziej smakuje moim kotom.
Kawałki są duże, z całego tuńczyka (jasne i ciemne mięsko). Pachnie rewelacyjnie, koty bardzo szczęśliwe.
Puszeczka jest zupełnie inna od np: d/d czy z/d. Nadal jest to pasztet, mocno pachnący wątróbką, ale konsystencja oraz poziom wilgotności są bardzo inne. Karma jest bardzo wilgotna, prawie tak jak puszki Evangers. Pasztet również nie jest dokładnie zmielony, gdyż znajdują się w nim liczne grubsze i twardsze kawałki.
Niemniej jednak dobrze, że jest wodnista. Taka konsystencja znacznie bardziej odpowiada moim kotkom, które spałaszowały pasztecik momentalnie.
W pełni mogę polecić tą puszeczkę.
Best Choice Light to jedyna poza Hill'sem karma Light, którą moje koty jedzą bez marudzenia. Skład jest dobry, cena przystępna. Jedyny problem to... mikroskopijne granulki. Nie dość, że są to gwiazdki, z którymi nie wszystkie koty sobie radzą, to są jeszcze o połowę mniejsze od innych karm... nie wiem dla jakich kotów robią te karmę, ale z pewnością nie dla wielkich otyłych kocurów. Rozmiar granulek to chyba jedyna wada karm Best Choice - o ile pamiętam, wszystkie są małe, ale najmniejsze są w Light oraz Lamb & Rice.
Niemniej jednak polecam, pomimo tego, że nie jest to tłusta karma, to pachnie ładnie, granulki są jasne, nieco wilgotne i co najważniejsze smakują kotom.
Kolejna karma Proformance. Co cieszy to wysoka zwartość mięsa (28%) oraz holistyczny skład. Granulki są ciemne, tłuste i przyjemnie pachną. Koty zjadają z apetytem.
Jedno co mnie trochę smuci to ponownie granulki są nieduże i nie mam w 100% pewności, ale wydaje mi się, że są jeszcze mniejsze niż w wersji Proformance Cat Adult. Rozmiarem chyba przypominają mi Taste of the Wild, ale są może nieco grubsze.
Polecam dla wszystkich małych i średnich kotów. Dużym sugeruję kupić coś z większymi chrupkami. Cena nie jest bardzo wysoka, a rabat dla stałych klientów jest duży, wiec jest OK.
Kolejna świetna zabawka dla kotów. Kiedy ją zobaczyłem, musiałem ją kupić.
Koty dostały szału natychmiast jak wsypałem do środka zwykłe chrupki kociej karmy. Obiegały ją dookoła, węszyły w pojemniczkach, próbowały od razu gryźć... ale niestety, karmę udało się wydobyć dopiero po kilku dłuższych chwilach, i wcale nie było to proste. Dopiero po jakimś czasie koty wykombinowały, że należy pojemniczki obracać aby smakołyki wypadły. Oczywiście obracanie nie jest proste. Czasami wypada dużo smakołyków na raz, a czasami wcale.
Ogromna ilość frajdy, ale niestety zabawka została całkowicie zdominowana przez jedną kotkę, inne czekały na to co wypadnie, a ta nie chciała jej zostawić dopóki w środku były smakołyki, tak więc większość łupu przypadła jej. Na szczęście spadające smakołyki najczęściej rozpryskują się na wszystkie strony, tak więc każda z nich mogła posmakować odrobinę z tej zabawki.
Raz udało im się ją wywrócić, ale przez większość czasu zabawka stała stabilnie, podczas gdy koty kręciły pojemniczkami.
Absolutnie rewelacja, ale niestety jak ktoś ma więcej kotów, to polecałbym Cat Activity board, z którego 3 koty mogą korzystać na raz. Tutaj tylko jedna może w danej chwili wydobywać smakołyki.
Niemniej jednak rozwiązanie jest świetne. Jak ktoś ma jednego kota, to polecam zamiast napełniać mu miskę, wsypać karmę do tej zabawki - dla mnie świetne rozwiązanie.
W przeciwieństwie do pozostałych saszetek Almo Nature Biopate, tuńczyk i ryż, oraz tuńczyk i miecznik zwierają praktycznie samego tuńczyka (ponad 40%) i jedynie odrobinę ryżu (1%) bez dodatkowych wypełniaczy, tak wiec skład jest bardzo dobry.
Samo mięsko jest zatopione w galaretce, jest to lekko zmielone mięso z tuńczyka, różne rodzaje, nie tylko filet. Uwaga, bo znalazłem w nim kilka małych ości, dość łatwo się rozkruszają, ale niemniej jednak są. Wygląda i pachnie bardzo apetycznie. Widać osobne kawałki białego mięska z miecznika. Koty bardzo zadowolone. W przeciwieństwie do tuńczyka z ryżem, tu widać galaretkę oraz całość jest bardziej wilgotna. Są też większe kawałki.
Ze wszystkich saszetek Almo Nature Biopate, ta jest moim zdaniem najlepsza, ale za niewiele drożej można już dostać czystego fileta. Plus nadal jest to pojemność 70g - czyli sporo mniej niż np: Feline Porta 21.
Niemniej polecam, zapach tuńczyka jest bardzo apetyczny.
W przeciwieństwie do mięsnych saszetek biopatek (kurczak, wołowina, cielęcina) rybne saszetki mają zupełnie inny skład oraz inną konsystencję. To jest naprawdę mylace, ale przynajmniej rybne saszetki można juz nieco bardziej porównać do pasztetu.
Konsystencja tej saszetki to drobno zmielone mięso z tuńczyka, nie tylko filet, ale również i ciemne mięso. Trafia się kilka większych kawałków, ale głównie są to drobno posiekane kawałeczki. Trochę ryżu. W przeciwieństwie do wersji z miecznikiem, a ta jest nieco bardziej sucha.
Skład jest o niebo lepszy niż w pozostałych saszetkach Almo Nature Biopate - 10 razy więcej mięsa i bez wypełniaczy zbożowych.
Koty zjadają z apetytem i za tę cenę z tej linii saszetek to rybne są najlepsze, ale za niewiele więcej można już mieć czystego fileta i ku temu wyborowi bym się skłaniał. Niemniej jednak polecam.
Na wstępie zaznaczam, że są to kawałki w sosie, wbrew nazwie "biopate", która sugerowałaby pasztet. Tacki biopate zawierają pasztet, saszetki są kawałkami w sosie - trochę to mylące i mogli jakoś lepiej rozdzielić te produkty.
Ze wszystkich "mięsnych" (nie rybnych) saszetek biopate, ta ma najlepszy skład, zamiast 4% jednego typu mięsa mamy tu po 5% kurczaka i 5% wołowiny - to ponad 2 razy więcej jawnego mięsa niż w innych saszetkach - to jeszcze nie rewelacja, ale i tka lepiej niż gdzie indziej. Poza tym to to samo co w prawie wszystkich innych saszetkach z kawałkami w sosie, co potwierdza, że przetwarzane kawałki zawsze zawierają mniej mięsa niż pasztet czy czysty filet.
Wracając do saszetki. Kawałki są duże, dwukolorowe, wszystko aż pływa w gęstym sosie (jest go bardzo dużo).
Zapach jest przyjemny, słodkawy, ale nie przywodzi na myśl kurczaka. Ot, praktycznie to samo co w saszetkach Hill's czy Animonda.
Koty zjadły z ogromnym apetytem, wiec przynajmniej smakowitość stoi na wysokim poziomie
Podsumowując, jeśli kot woli kawałki od fileta to OK, ale za tę cenę wolę kupić puszki lub saszetki z czystym mięsem.
Na wstępie zaznaczam, że są to kawałki w sosie, wbrew nazwie "biopate", która sugerowałaby pasztet. Tacki biopate zawierają pasztet, saszetki są kawałkami w sosie - trochę to mylące i mogli jakoś lepiej rozdzielić te produkty.
Opis zachęca, holistyczne, organiczne mięso, ale skład nie zachwyca - 4% wołowiny, płatki zbożowe i warzywa - żadnych rewelacji, od to samo co w prawie wszystkich innych saszetkach z kawałkami w sosie, co potwierdza, że przetwarzane kawałki zawsze zawierają mniej mięsa niż pasztet czy czysty filet.
Wracając do saszetki. Kawałki są duże, dwukolorowe (ciekawe czemu, skoro saszetka ma niby zawierać tylko kurczaka), wszystko aż pływa w gęstym sosie (jest go bardzo dużo). Kilka kawałków marchewki.
Zapach jest przyjemny, słodkawy, ale nie przywodzi na myśl wołowiny. Ot, praktycznie to samo co w saszetkach Hill's czy Animonda.
Koty zjadły z ogromnym apetytem, wiec przynajmniej smakowitość stoi na wysokim poziomie
Podsumowując, jeśli kot woli kawałki od fileta to OK, ale za tę cenę wolę kupić puszki lub saszetki z czystym mięsem.
Na wstępie zaznaczam, że są to kawałki w sosie, wbrew nazwie "biopate", która sugerowałaby pasztet. Tacki biopate zawierają pasztet, saszetki są kawałkami w sosie - trochę to mylące i mogli jakoś lepiej rozdzielić te produkty.
Opis zachęca, holistyczne, organiczne mięso, ale skład nie zachwyca - 4% cielęciny, płatki zbożowe i warzywa - żadnych rewelacji, od to samo co w prawie wszystkich innych saszetkach z kawałkami w sosie, co potwierdza, że przetwarzane kawałki zawsze zawierają mniej mięsa niż pasztet czy czysty filet.
Wracając do saszetki. Kawałki są duże, dwukolorowe (ciekawe czemu, skoro saszetka ma niby zawierać tylko cielęcinę), wszystko aż pływa w gęstym sosie (jest go bardzo dużo). Widać parę kawałków warzyw (marchewka lub groszek)
Zapach jest przyjemny, słodkawy, ale nie przywodzi na myśl kurczaka. Ot, praktycznie to samo co w saszetkach Hill's czy Animonda.
Koty zjadły z ogromnym apetytem, wiec przynajmniej smakowitość stoi na wysokim poziomie
Podsumowując, jeśli kot woli kawałki od fileta to OK, ale za tę cenę wolę kupić puszki lub saszetki z czystym mięsem.
Na wstępie zaznaczam, że są to kawałki w sosie, wbrew nazwie "biopate", która sugerowałaby pasztet. Tacki biopate zawierają pasztet, saszetki są kawałkami w sosie - trochę to mylące i mogli jakoś lepiej rozdzielić te produkty.
Opis zachęca, holistyczne, organiczne mięso, ale skład nie zachwyca - 4% kurczaka, płatki zbożowe i warzywa - żadnych rewelacji, od to samo co w prawie wszystkich innych saszetkach z kawałkami w sosie, co potwierdza, że przetwarzane kawałki zawsze zawierają mniej mięsa niż pasztet czy czysty filet.
Wracając do saszetki. Kawałki są duże, dwukolorowe (ciekawe czemu, skoro saszetka ma niby zawierać tylko kurczaka), wszystko aż pływa w gęstym sosie (jest go bardzo dużo).
Zapach jest przyjemny, słodkawy, ale nie przywodzi na myśl kurczaka. Ot, praktycznie to samo co w saszetkach Hill's czy Animonda.
Koty zjadły z ogromnym apetytem, wiec przynajmniej smakowitość stoi na wysokim poziomie
Podsumowując, jeśli kot woli kawałki od fileta to OK, ale za tę cenę wolę kupić puszki lub saszetki z czystym mięsem.
Szukając więcej karm na problemy skórne u mojej kotki, padło na Hill's z/d.
Puszka zawiera drobno zmielony pasztet, ale konsystencja bardzo odbiega od np: d/d - tam był to normalny pasztet, choć dość suchy. Tutaj sprawa ma się inaczej, konsystencja to coś pomiędzy puddingiem a galaretą. Jest mocno kleisty, dzielenie i odklejanie go od łyżki stanowi kłopot.
Moje kotki generalnie lubią pasztety, musy i suflety wszelkiej maści, ale z tym po raz pierwszy widziałem problem. Nie chodzi o apatyczność, przyjemny zapach wątróbki nęci wszystkie koty, ale chodzi właśnie o jego konsystencję, która utrudnia kotom jedzenie. Kotka, ktora zawsze kończy mokrą karmę jako pierwsza, tym razem zjadła jako ostatnia - po prostu miała strasznie dużo trudności ze zjedzeniem tej kleistej mazi. Niemniej jednak karma jest dobra. Zapach jest bardzo przyjemny, i wszystkie koty wykazują nią zainteresowanie. Jednak jeśli kot nie przepada za pasztetami, to ten z pewnością będzie dla niego mniej atrakcyjny.
Za te niewielkie pieniądze pozwoliłem sobie jeszcze przetestować wersję dla kastratów. Karma pachnie, wygląda i smakuje kotkom tak samo jak dla dorosłych. Jedyną różnicą są granulki, kolor i suchość taka sama jak w karmie dla dorosłych ale granulki są niestety mniejsze niż w normalnej karmie. Straszna szkoda, bo większe granulki to mniej łapczywe jedzenie i więcej gryzienia, co jest zdrowe dla ząbków. Niemniej jednak nie są one mikroskopijne jak w wielu innych karmach, czyli akceptowalne.
Bardzo cenię sobie markę żwirków Catsan, wersja Ultra Plus to moim zdaniem jeden z najlepszych żwirków na rynku. Z chęcią więc wypróbowałem ten nowy żwirek, który ma stanowić połączenie obu żwirków: Catsan higienicznego oraz Catsan zbrylającego.
Żwirek jest lekki, 10l torba, która w przypadku bentonitu waży ponad 10kg, tutaj ma wagę nieco ponad 6kg.
Granulki są dość duże, ale zgodnie z zapowiedzią producenta - są gładkie i nie mają ostrych krawędzi, co sprawia, że kotom faktycznie się w nim wygodnie chodzi i kopie.
Prawie w ogóle nie pyli, jak wszystkie żwirki Catsan, a moim zdaniem to duża zaleta.
Robi duże bryłki, szybko wchłania wilgoć. Niestety bryłki są bardzo delikatne i łatwo je rozkruszyć przez co zanieczyszczają żwirek drobinkami.
Tutaj objawia się druga cecha żwirku działającego na tej samej zasadzie, jak Catsan Higieniczny lub Tolsa - granulki wchłaniają wilgoć, dzięki czemu nawet rozkruszone resztki bryłki pozostają suche. Dzięki temu, wchłanialność jest na bardzo wysokim poziomie i kuweta zawsze pozostaje suchą.
Niestety sprawia to, że nie można po prostu uzupełniać poziomu żwirku do maksimum, trzeba postępować zgodnie z instrukcją: napełnić kuwetę do wskazanego poziomu, usuwać bryłki, a raz na jakiś czas wymienić cały żwirek w kuwecie. W przeciwnym razie, kuweta szybko zapełni się zużytym żwirkiem, którego nie sposób odsiać z pośród świeżych granulek, co z kolei osłabi walory zapachowe żwirku. Regularna wymiana całej zawartości kuwety nie pomaga jego wydajności, ale nadal stoi ona na bardzo wysokim poziomie. 2 worki 10l wystarczyły mi na ponad miesiąc przy 4 kotach - to więcej niż 14kg Golden Grey czy nawet Catsana Ultra Plus, co stawia ten żwirek wysoko.
Jeśli miałbym wskazać jedną wadę tego żwirku - jest lekki, a wiec bardzo łatwo się roznosi po całym domu. Granulek z kuwety wypada zdecydowanie mniej, ale za to są duże i śnieżnobiałe, co czyni je bardziej widocznymi niż w przypadku innych żwirków. Zauważyłem, że roznoszą się po całym domu. Dość łatwo je rozdeptać i rozkruszyć na drobny pył, co znowu powoduje więcej bałaganu. Mimo to, jest to jedyna jego widoczna wada, przy jego niewątpliwych zaletach.
Kupiłem raczej jako ciekawostkę, cena bardzo niska, a skład bez pszenicy zachęcający. Nie spodziewałem się żadnych rewelacji, karma nie jest tłusta wiec koty z pewnością nie będą szaleć na jej punkcie. Mimo to, zostałem bardzo przyjemnie zaskoczony.
Na wstępie chrupeczki są dość duże, większe niż w wielu innych karmach, pękate. Całkowicie suche, zero tłustości. Nie kruszą się, nie pozostawiają proszku. Zapach taki bardzo ziołowy, przypomina mi chrupki Salubrious lub Chudleys Feline.
Co mnie bardzo zaskoczyło: karma bardzo smakowała kotom. Zjadły z dużym apetytem, i w ogóle nie marudziły. Granulki na tyle duże, że więcej było gryzienia niż łykania.
Jeśli kupujemy tanią karmę, to polecam Brit Premium, lepsza niż np: Purina Cat Chow czy Animonfa Rafine Cross. Skład bez pszenicy to duży plus.
Kotki jedzą bez problemów. Konsystencja puszki to bardzo drobno zmielony pasztet, dość wodnisty, choć nie tak jak puszki z owocami moża. Z bliska widać drobne grudki mięsa, oraz trafiają się większe niezmielone kawałki. Ciemniejsza niż pasztet z kurczaka.
Cenowo nadal atrakcyjna. Zapach wszystkich puszek Evangers nie jest rewelacyjny, ale jeśli kotu smakuje to wolę to niż np: puszki Gourmet w tej samej cenie.
Mam 4 kotki i wszystkie zawsze bardzo chętnie jedzą puszki Evanger's.
Skład mają dobry i cena jest przystępna.
Konsystencja puszeczki to bardzo drobno zmielony pasztet, z bliska widać drobne grudki mięsa, a czasami załapie się jakiś większy kęs.
W przeciwieństwie do puszek z owocami morza, ta jest zdecydowanie mniej wodnista, choć nadal to gigantyczna różnica od takich "sucharów" jak puszki Hill's czy Eukanuba. Ma inny, jaśniejszy kolor i nieco inny zapach, ale wszystkie puszki tej firmy pachną dość podobnie.
Osobiście mogę polecić.
Składowi puszki z dziczyzną nie mam nic do zarzucenia. Kotka zjadła bez marudzenia.
Sama karma, tak jak wszystkie puszki Hill's ma formę bardzo drobno zmielonego paszteciku. Mięso nie jest zbite i kleiste, tak jak to miało miejsce w puszkach Eukanuby czy Iamsa, łatwo się dzieli i nie przywiera do łyżki, ale puszka jest dość sucha - mało wody powoduje, że najlepiej przed podaniem nieco ją rozcieńczyć, inaczej kotu będzie się przylepiać do podniebienia.
Polecam kiedy potrzeba podawać kotu coś lekkostrawnego.
Nie spotkałem kota, który nie zjadłby karmy Mastery. Chrupki są bardzo tłuste i zróżnicowane pod względem kształtów, co zapewnia kotu pewną odmianę podczas jedzenia.
Koty zawsze zjadają tą karmę z ogromnym apetytem i śmiało ją mogę polecić każdemu posiadaczowi wybrednych kocisk. Gdyby tylko jeszcze cena była ciupkę niższa...
W odpowiedzi na pytanie innej osoby:
Produkty "pochodzenia zwierzęcego" to kopyta, dzioby, ogony, łapy, skóra i rogi i wszystko co odpada w obróbce. Świeże mięso to mięso, a produkty pochodzenia to cała reszta... czyli ochłapy, które z mięsem miały styczność, ale mięsem nie są.
Właśnie karmy "hipermarketowe" Takie jak pedigree czy whiskas całe 4% mięsa jakiego mają to właśnie jest "pochodzenia zwierzęcego" - kopytka, rogi i pyszne ogony...
A wracając do tematu, ta karma jest super!!! Pachnie jak najprawdziwsza ryba! Mógłbym normalnie powiedziec, że w worku jest wędzona makrela - żadne tam chemiczne zapachy, samo mięso... jestem pod mega wrażeniem. 10 / 10 - nigdy nie spotkałem karmy, która pachnie tak dobrze... nie mogę się doczekać aż otworze inne worki, ale rybka to prawdziwa rybka i osobiście ja gorąco polecam!
To chyba moja ulubiona z karm Almo Nature. Zapach jest rewelacyjny, pachnie jak najprawdziwsza ryba, nie znam żadnej innej karmy na rynku, która pachniałaby tak dobrze. Najbliżej zapachowo pod tym względem są karmy Feline Porta 21 Holistic z rybą oraz Defu z rybą, ale do Almo Nature jeszcze im trochę brakuje.
Chrupeczki są niestety bardzo małe i cieniutkie, nie nadają się dla większości dużych kotów, które jedzą łapczywie, łykając zamiast gryźć.
Chrupeczki dość ciemne, aromatyczne, średnio tłuste. Nie brudzą rąk, aczkolwiek mogą pozostawić na nich rybny zapach. Mało się kruszą.
Karma jest świenta, gdyby tylko chrupki były większe, to kupowałbym ją znacznie częściej dla moich kotek. Polecam bo warto.
Karma jest bardzo dobra. Smakuje moim wszystkim kotom, jak sypie do misek, to nie odchodzą dopóki nie zjędzą ostatniego chrupeczka.
Świetny zapach, tłuste i duże granulki. Dodatkowo karma na problemy z kulami włosowymi więc świetna dla moich kotów. Polecam.
Moje kotki chętnie zjadły tę puszeczkę. Po otwarciu widać, że jest to tłusta i wilgotna forma drobno zmielonego paszteciku, ale z bliska widać, że są tam grudki mięsa, a nie jedna zbita masa. Pasztet jest bardzo wodnisty i bardzo łatwo się go dzieli na porcję. Jest również dość tłusty.
Nie pachnie owocami morza ani rybą. Z jednej strony to z pewnością plus, ale nie każdy kot musi być zachwycony, ale moje żadne nie narzekają.
Moje kotki chętnie zjadły tę puszeczkę. Po otwarciu widać, że jest to tłusta i wilgotna forma drobno zmielonego paszteciku, ale z bliska widać, że są tam grudki mięsa, a nie jedna zbita masa. W przeciwieństwie do puszek Iamsa czy np: Eukanuby, pasztet nie jest kleisty. Jest wilgotny i bardzo łatwo się go dzieli na porcję. Jest również dość tłusty.
Nie pachnie owocami morza ani rybą. Z jednej strony to z pewnością plus, ale nie każdy kot musi być zachwycony, ale moje żadne nie narzekają.
Duży plus to atrakcyjna cena jak za taką puszkę.
Niewiele jest puszek dla kotków z problemami skórnymi, tak więc wypróbowałem Eukanubę.
Konsystencja gęstego, drobno zmielonego pasztetu. Trochę lepka i mało wilgotna (osobiście podałem ją rozcieńczoną z wodą, bo inaczej wydaje mi się mogłaby przyklejać się do podniebienia). Już po otwarciu widać, że karma jest dość tłusta.
Kotka zjadła bardzo ochoczo i bez marudzenia, tak więc polecam.
Kupiłem do wypróbowania, kiedy jedna z moich kotech alergicznie zareagowała na inną karmę.
Na pierwszy rzut oka widać sporą różnicę od wersji Kattovit Sensitive - inne granulki, mniejsze (choć nadal sporo większe niż np: Animonda Integra Protect Intestinal), w kształcie trójramiennych gwiazdek, ciemniejsze i bardziej suche. Zapach również inny, ale nadal przyjemny.
Granulki dość łatwo się kruszą, przez co do miseczki trafia sporo połamanych. Za to nie brudzą rąk i nie pozostawiają dużo osadu.
Kotka zjada je bardzo chętnie, a bałem się, że będzie marudzić. Przez ostatnie dni je praktycznie wyłącznie tą karmę i jest zadowolona no i co najważniejsze, zdrowa.
Na pewno można spokojnie podawać na wszystkie problemy żołądkowe, pokarmowe i związane z alergiami.
Zamawiając Proformance Adult spodziewałem się chrupek podobnych do Feline Porta Finest Adult i Eagle Pack Adult - czyli gwiazdeczek. Jednakże moim oczom ukazały się chrupki ładne, ciemne i aromatyczne, takie jak w Feline Porta Sensible lub Almo Nature. Rozmiar średni, są dość tłuste, ale nie brudzą rąk za bardzo.
Dużą zaletą chrupek jest ich waga - są lekkie, lżejsze niż Feline Porta Sensible czy Applaws. Tak wiec sypiemy do miski wiecej chrupek, a kot nie zjada więcej karmy, za to więcej pracuje zębami i szczęką, a to zawsze jest dobre.
Kotki zadowolone, karma smakuje. Skład dobry, Proformance to bardzo solidna marka. Można ją śmiało porównywać z Almo Nature Holistic pod względem jakości. Duży rabat dla stałych klientów na tą markę sprawia, ze cena jest calkiem akceptowalna. Polecam.
Musiałem coś kupić na szybko, bo jednej z kotek przytrafiły się jakieś problemy żołądkowe i Animonda była dostępna.
Skład jest przyzwoity, tak więc zaryzykowałem.
Chrupeczki są malutkie, jak w karmie dla kociąt, a straszna szkoda, bo poza tym karma jest dobra. Tłuste, niekruszące granulki, mają mocny choć przeciętny zapach.
Kotce bardzo smakowały, jadła je z ogromnym apetytem. Problemów żołądkowych nie ma, tak wiec karma się sprawdza. Polecam, ale jeśli kot nie lubi małych chrupeczek to lepiej kupić Kattovit Sensitive.
Moje koty kochają wszystkie puszki i saszetki Applaws, tak wiec aby zatoczyć pełne koło, przetestowałem również puszkę dla kociąt, bo te są nieco inne niż klasyczne smaki.
Konsystencja puszeczki Kitten jest znacznie bardziej zbliżona do paszteciku, ale po jej rozdzieleniu widać, że jest to bardzo drobno zmielona pierś z kurczaka. Widać pojedyncze ziarenka ryżu.
Mięsko jest dość gęste i osobiście dolewam trochę wody przed podaniem kotu, bo inaczej może być mu trochę trudno tak drobną pastę połknąć, ale może kocięta nie maja takich problemów, ze względu na mniejsze pyszczki i mniejsze kęsy.
Dużo, dużo kurczaka... aż 75% to chyba najwięcej wśród puszek dla kotów. Mięsko jest bardzo drobno poszarpane, włókien jest dużo, dzięki czemu bardzo łatwo dzieli się puszkę na porcje.
Koty zadowolone z dużej ilości mięska.
Puszeczka jest wypchana po brzegi ładnymi kawałkami tuńczyka. Ogromna zawartość mięsa (75%) to coś co moje koty lubią. Mała puszeczka 70g ma więcej ryżu niż duża, który jest dość gęsty.
Kotkom bardzo smakowało, miseczki wyczyszczone, pyszczki uśmiechnięte.
Kawałki tuńczyka rewelacyjne. W jednej saszetce trafił się prawie cały, wielki filet z tuńczyka (jak na zdjęciu poniżej). Surimi krabowe widoczne i smakowite. Dużo galaretki.
Koty zachwycone. Cenowo rewelacja. Polecam.
Moje koty absolutnie nie marudzą ani na tuńczyka, ani na krewetki. Ładnie wymieszane kawałeczki, zarówno duże jak i małe. Krewetek mało, za to sporo galaretki.
Wszystko ładne, pachnące, aż ślinka cieknie. Polecam.
Nazwa mówi w delikatnej galaretce, ale podejrzewam błąd. W mojej saszetce nie było galaretki, za to sporo sosiku (inne puszki są właśnie z kurczakiem w sosie).
Oczywiście mi to nie przeszkadza, a koty są bardzo zadowolone. Drobno poszarpane kawałeczki z piersi kurczaka, smakowite, aromatyczne, świeżutkie. Definitywnie polecam bo warto. Saszetki z kurczakiem mają najwięcej % mięsa ze wszystkich Feline Porta 21.
Pyszne saszetki Feline Porta można śmiało polecić każdemu posiadaczowi kotów.
Dużo mięska, duże i małe kawałki, ładnie wymieszane w smakowitej galaretce.
Kotki są zachwycone.
Feline Porta 21 to produkty jak zawsze doskonałej jakości. Mnóstwo świeżego mięska, dużo pysznej galaretki. Kawałki zróżnicowane, duże i małe, jaśniejsze i ciemniejsze mięsko dobrze wymieszanie. Pachną super, a koty pochłaniają je z ogromnym apetytem. Absolutnie polecam.
Za tą cenę i tą pojemność to najbardziej ekonomiczna saszetka (tańsza od Applaws i Sushicat oraz Almo Nature).
Po otwarciu opakowania byłem trochę zaskoczony... gdzie jak gdzie, ale w Hill'sie nie spodziewałbym sie kolorowych chrupek. Kupowałem tą karmę kilka razy przez ostatnie lata i nie mogłem sobie przypomnieć czy wtedy też były w niej zielone chrupki i w takim kształcie. Albo coś się zmieniło, albo np: wersja kitten ma inne chrupki.
W każdym bądź razie moim oczom ukazały się spore chrupki w 3 kolorach: brązowym, żółtym i zielonym. Zielone chrupki to pamiętam były w karmach z hipermarketu i moje koty nigdy ich specjalnie jeść nie chciały, natomiast z tymi na szczęście nie ma problemu.
Koty zjadają wszystkie chrupki z apetytem, duże granulki w różnych kształtach (kończynki, serduszka, udka kurczaka) są dobre dla ich ząbków. Granulki są kolorowane losowo, tak wiec nie ma tu podziału na "smakowe" chrupki.
Hill's Natures Best to pierwsza karma holistyczna jaka się pojawiła na Polskim rynku i zawsze ją sobie ceniłem, ale powrót do niej po latach pozostawił mnie z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony to nadal Hill's, holistyczny, skład ma w miarę dobry, granulki są duże no i smakuje kotom, ale z drugiej za tą cenę chrupki barwione na kolorowo trochę zniechęcają, choć zapewne w innych karmach stosuje się te same barwniki tylko w innych odcieniach.
Po raz kolejny bardzo jestem zadowolony. Piękne, różowiutkie kawałki mięska, smaczny aromat no i zadowolenie na kocich pyszczkach.
Naprawdę polecam. Skład i jakość pierwszorzędne.
Karma Hill's to dobry produkt. Ma niezły skład, wysoką zawartość mięsa oraz dużo tłuszczu. Koty ją chętnie jedzą, ale niestety granulki są mikroskopijne - kitten z innych marek bywa większy. Jak ktoś ma kota z wrażliwymi ząbkami, albo miniaturowej wielkości - to karma dla niego. Żarłoczne koty nie jedzą, tylko połykają po kilka chrupek na raz.
Chrupeczki tłuściutkie, ładnie pachną. Można polecić.
Bardzo smaczne. Są bardzo duże, tak więc dla dużych kotów lub dużych żarłoków, małym kotkom i kociakom trzeba przerywać na pół.
Żarłoczność bardzo duża. Moje koty bardzo lubią te smakołyki z tuńczykiem i kanapeczki z kurczaka. Polecam.
Ja kupiłem te przysmaki dla moich kotek. Z kocimi przysmakami radzą sobie aż za szybko, tak więc postanowiłem dać im coś "grubszego".
Z paseczkami radzą sobie bez problemu, za to chipsy stanowią już większe wyzwanie i niektóre nie dały rady, ale większość pożarła je z ogromnym apetytem.
Bardzo polecam posiadaczom wszystkich "większych" kotów, oraz tych bardzo żarłocznych, które przysmaki dla kotów po prostu połykają - te większe kawałki zapewnią im rozrywkę na kilka minut.
Sushicat jak zawsze ma bardzo wysokie opinie wśród moich kotek. Tym razem puszka z łososiem i kurczakiem. Ładne, duże kawałeczki, delikatna galaretka (niedużo) i wylizane miseczki swiadczą same za siebie. Polecam.
To jest bardzo dobra karma. Skład jest świetny, karma ma bardzo przyjemny zapach i można w nim wyczuć prawdziwą rybkę.
Chrupeczki są ciemne i tłuste, ale nie brudzą rąk i nie pozostawiają pyłu. Koty za nią przepadają.
Kształt chrupeczek to niestety potrójne gwiazdeczki - dla moich dachowych kotek to nie problem, ale dla kogoś z wielkim kocurem typy Maine Coon czy Ragdoll to już może stanowić utrudnienie.
Niemniej jednak naprawdę warto, świetna karma, niedroga, o bardzo dobrym składzie.
To jest bardzo dobra karma. Skład jest świetny, karma ma bardzo przyjemny zapach i można w nim wyczuć prawdziwą rybkę.
Chrupeczki są ciemne i tłuste, ale nie brudzą rąk i nie pozostawiają pyłu. Koty za nią przepadają.
Kształt chrupeczek to niestety potrójne gwiazdeczki - dla moich dachowych kotek to nie problem, ale dla kogoś z wielkim kocurem typy Maine Coon czy Ragdoll to już może stanowić utrudnienie.
Niemniej jednak naprawdę warto, świetna karma, niedroga, o bardzo dobrym składzie.
Ze wszystkich 3 smaków Carny Exotic, wersja z bawołem wygląda i pachnie najlepiej. Niemniej jednak nadal jest to pasztet o przeciętnym zapachu i wyglądzie. Dobre jako jednorazowa ciekawostka. Jako podstawowy produkt dość drogie.
Ja kupiłem je akurat dla moich żarłocznych kotów i bardzo dobrze się sprawują. Paskudy wciągają te paski na raz. Zabawy mają przy tym dużo, każda odbiega w inny kąt ze swoim przysmakiem i tam pożera go z wielki apetytem.
Przysmaki smaczne, świeże i niedrogie. Definitywnie warto, polecam dla dzikszych lub większych kotów, które z małymi przysmaczkami radzą sobie w ułamki sekund.
Nie mogę powiedzieć, żebym był zachwycony. Zapach nie wyróżnia się niczym specjalnym, a czerwony kolor mięsa wydaje mi się trochę sztuczny. Niemniej skład puszki wydaje mi się bardzo dobry, a mięso z kangura to definitywny egzotyczny rarytas. Jako odmiana ciekawe, ale cena i niezbyt wysoka jakość sprawiają, że raczej wrócę do sprawdzonych marek: Applaws, Sushicat i Feline Porta czy Almo nature.
Mleczko jest ciemne, gęste i słodkie. Smakuje jak śmietanka do kawy - mniam. Miałem ochotę wypić sam, a kotom nie dać :)
Koty zachwycone, wylizały miseczki do czysta i krzyczały o jeszcze. Opcja w saszetce jest bardzo wygodna do podawania, a to co zostało można zamknąć szczelnie i włożyć do lodówki. Znacznie wygodniejsze niż kartonik, bezpieczniejsze niż szklana butelka i bardziej ekologiczne plastikowe buteleczki. Jedyne szkoda, że cena jest dość wysoka, ale raz na jakiś czas na pewno warto.
Granulki w tej karmie są grubsze niż w wersji z kurczakiem, co bardzo mi się podoba, bo kotom łatwiej jest je jeść. Ma bardzo przyjemny zapach. Chrupeczki są ciemnie i tłuste, ale nie brudzą rąk. Koty zjadają z ogromnym apetytem.
Skład karmy jest holistyczny i bardzo dobry. Bardzo mi się podoba, że część składników jest organicznego pochodzenia, a dodatek żurawiny jest zdrowy na układ moczowy.
Kupiłem dla dwóch moich kotek, które są dość nerwowe i strachliwe, aby je trochę uspokoić. Akurat nadarzyła się doskonała okazja do sprawdzenia produktu, gdyż w weekend miała miejsce bardzo głośna burza i kotki były bardzo zdenerwowane. Przerażona kotka nie chciała wejść do pokoju, kuliła się na korytarzu i chodziła z brzuchem przy samej ziemi.
Po założeniu obroży, po kilkunastu minutach wyszła z pod łóżka i przyszła sie łasić, tak więc efekt praktycznie natychmiastowy. Jak na razie obserwuję zmianę zachowania, wydaje mi się, ze na lepsze, ale chyba zapach obroży trochę jej przeszkadza, bo jest dość silny, słodko-lawendowy (wyperfumował mi kotki). Często widzę ją jak próbuje lizać obroże, ale na razie nie próbowała jej zdjąć i to mnie cieszy.
Mocuje się ją łatwo - zapięcie trzyma ją solidnie, można bez problemu dostosować rozmiar do głowy kota. Nadmiar paska odciąłem nożyczkami. Nie spada, nie rozpina się.
Jedno co mnie zaskoczyło: obroża pokryta jest jakimś proszkiem, który kruszy się i odpada w ogromnych ilościach przy pierwszym wyjęciu z opakowania. Jest co prawda informacja na opakowania, że proszek jest nośnikiem dla feromonów (choć nie samymi feromonami), może opaść z obroży i jest nieszkodliwy dla zwierząt, ale śmieci, najlepiej od razu go trochę zdrapać, bo inaczej uświnimy w nim kota.
Skład i opis, który czytałem na stronie producenta zapowiadał coś bardziej wyjątkowego niż to co zastałem w saszetce - pasztet z galaretką, ot, taki jak w innych produktach z serii Carny. Trochę szkoda, bo producent zachwala kawałki o strukturze niezmienionej, a zdjęcie pokazuje "surowe" mięsko... cóż, siła marketingu.
Niemniej jednak skład jest bardzo dobry, samo mięso, bez zapychaczy i wypełniaczy. Zapach nie wyróżnia się w żaden specjalny sposób, ale kotom i tak smakowało, spałaszowały z prędkością światła. Tak wiec można polecić
Gimpet pudding to mleko z cukrem i chyba karmelem. Smakuje jak zagęszczone mleko z tubki, albo jak słodki pudding ze sklepu dla ludzi. Konsystencją przypomina napój Viyo, ale chyba jest nieco gęstszy.
Kotom bardzo smakuje. Forma saszetki z nakrętką jest bardzo wygodna, zarówno w podawaniu jak i przechowywaniu.
Sugerowane dawkowanie to 1-2 łyżki od herbaty na dzień, co daje bardzo niewielką porcję (widoczna na zdjęciach) raptem na 2-3 liźnięcia, ale dzięki temu, 4 kotki miały smakołyk przez 3 dni. Warto jeśli kot nie przepada za mlekiem dla kotka, to może to mu zasmakuje.
To najlepsza szczotka do wyczesywania sierści. Z moich kotów, już po kilku przejechaniach po grzebiecie wychodzi góra sierści, których dotychczas stosowana szczotka z metalowymi ząbkami nie była w stanie wyłapać. To trzeba po prostu przetestować, żeby zobaczyć. Działa idealnie. Najlepsze, że wyciągniętą sierść bardzo łatwo zdejmuje się z furminatora, podczas gdy zgrzebło, czy szczotkę, trzeba mozolnie czyścić. Wersja 7 cm nadaje się dla normalnych dachowych kotów (bałem się, że powinienem wybrać 4.5 cm, i ta będzie za duża). Jedyne co to jest ona dość ciężka w porównaniu do zwykłych zgrzebeł dla kotów i trzeba się przyzwyczaić do jej wagi.
Na zdjęciach ilość wydobytej sierści dosłownie po 2 minutach czesania.
To najlepsza szczotka do sierści jaką można kupić na polskim rynku, wybiera sierść z każdej powierzchni, doskonale wyłapuje z każdego zakamarku. Ponieważ jest chuda i długa, bardzo łatwo nią manewrować i wydobywać sierść ze szczelin w legowiskach, drapakach itp.
Są 3 strony, każda inaczej wybiera sierść - długie ząbki do długiej sierści, a drobne do króciutkiego meszku oraz do gładkich tkanin, z których trudniej wydobywać sierść. Kilka ruchów i wszystko znowu czyste, a co najważniejsze - szczotka jest super wygodna w czyszczeniu - nic sie nie przylepia, nie trzeba czyścić - wystarczy zdmuchnąć resztki labo po prostu zdjąć kilka kępek - zajmuje to całe 2 sekundy. W porównaniu z rękawicą lub szczotką do sierści, albo nawet rolką - ta szczotka jest o niebo lepsza! Koniecznie warto to kupić!!!
Puszeczka jest wypchana po brzegi ładnymi kawałkami tuńczyka. Ogromna zawartość mięsa (75%) to coś co moje koty lubią. W porównaniu do większości innych puszek, w wersji z samym tuńczykiem było najmniej wywaru (najwięcej miał tuńczyk + krewetki), dlatego ja sobie wolałem dolać wody, żeby kotki miały bardziej mokre jedzonko.
Smakowało im bardzo, miseczki wyczyszczone, pyszczki uśmiechnięte.
Wspaniała saszetka dużo mięska, ładne, białe i różowe kawałeczki. Całość z ziarenkami dzikiego ryżu. Wszystko apetyczne i bardzo smakowite. Koty niezwykle zadowolone.
Po raz kolejny bardzo jestem zadowolony. Piękne, różowiutkie kawałki mięska, smaczny aromat no i zadowolenie na kocich pyszczkach.
Naprawdę polecam. Skład i jakość pierwszorzędne.
Bardzo ładnie wyglądające mięsko, jasne z kurczaka i ciemne ze strusia. Wszystko w delikatnym sosiku własnym.
Koty bardzo zadowolone, miseczki wylizane.
Świetny skład i kolejny doskonały produkt warty polecenia.
Co jest lepsze niż saszetka Applaws dla kota? Pakiet 6szt saszetek w niższej cenie!
Jak dla mnie bomba 6szt saszetek po 2 z każdego smaku to doskonały pomysł.
Co jest lepsze niż saszetka Applaws dla kota? Pakiet 6szt saszetek w niższej cenie!
Jak dla mnie bomba 6szt saszetek po 2 z każdego smaku to doskonały pomysł. Jedynie szkoda, że są tylko 3 smaki - brakuje kurczaka ze strusiem, którego można kupić tylko osobno. Ciekawe czemu.
Zabawka definitywnie spodobała się kotom, bardzo szybko jednakże uporały się z piórkami, które odgryzły już pierwszego wieczora. Niemniej jednak, nawet słomiany pierścień był dobrą zabawką przez kilka kolejnych dni.
Na pewno warto kupić jako coś nowego. Szkoda tylko tej ceny.
Moje 4 kotki nie miały żadnych obiekcji przed zjedzeniem tej karmy, a wręcz przeciwnie: wylizały miseczki do czysta i krzyczały o jeszcze.
Na pierwszy rzut oka czuj się zapach sardynek z puszki, sosik jest bardzo gęsty i nie jest go za dużo. Kawałki rybek bardzo różnorodne, duże, małe, różnego rodzaju - ciemniejsze i jaśniejsze. Wszystko wygląda bardzo apetycznie, a pachnie jeszcze lepiej. Świetna odmiana od klasycznego tuńczyka. Naprawdę polecam.
Dołączam się do pozytywnych opinii. Sushicat to kolejna marka, którą śmiało można polecać. Fileciki są zróżnicowane, mamy tu kilka naprawdę dużych kawałków, jak i mniejsze, sosik średnio gęsty. Wszystko pachnie i wygląda wyśmienicie. Koty wylizały miseczki do czysta. Bardzo mnie cieszy, że Sushicat ma tak dużo różnych smaków do wyboru. Na pewno warto wypróbować wszystkie.
Doskonały produkt. Bardzo dobrze wykonana, wytrzymuje ciężar bez problemu ponad 10kg na sobie, a przy tym pozostaje lekka i łatwo się ją nakłada i zdejmuje z kuwety.
Wygląda bardzo ładnie, znacznie lepiej pasuje do moich mebli i podłogi niż moja szaro-czarna kuweta. Praktycznie nie rzuca się w oczy.
Kotom się bardzo podoba, biegają po niej, wchodzą do środka i co ciekawe, w ogóle nie są zainteresowanie drapaniem jej - wolą swoje drapaczki sizalowe i kartonowe, a po wiklinie po prostu biegają.
Bardzo dobry zakup, polecam każdemu kto ma dużą kuwetę i chciałby ją "ukryć" przed wzrokiem gości.
Ze wszystkich testowanych jak dotąd karm Pro Nature Holistic, wersja bez zbóż ma najciemniejsze granulki. Są dość tłuste i pękate, ale nadal rozmiarowo mniejsze niż np: Almo Nature Holistic, Applaws czy Feline Porta Sensible. Bardziej zbliżone są do Taste of the Wild pod względem średnicy, ale wydaje mi się, ze są odrobinkę grubsze.
Zapach jest podobny jak innych Pro Nature Holistic Bio. Kotom bardzo dobrze smakuje. Skład ma całkiem akceptowalny, dużo zdrowych dodatków no i składniki organiczne.
Cena jest dość wysoka, ale w przeliczeniu na 1kg to jest porównywalna jak Hill's Natures Best, tak wiec jeszcze do zaakceptowania
Ze wszystkich testowanych jak dotąd karm Pro Nature Holistic, wersja bez zbóż ma najciemniejsze granulki. Są dość tłuste i pękate, ale nadal rozmiarowo mniejsze niż np: Almo Nature Holistic, Applaws czy Feline Porta Sensible. Bardziej zbliżone są do Taste of the Wild pod względem średnicy, ale wydaje mi się, ze są odrobinkę grubsze.
Zapach jest podobny jak innych Pro Nature Holistic Bio. Kotom bardzo dobrze smakuje. Skład ma całkiem akceptowalny, dużo zdrowych dodatków no i składniki organiczne.
Cena jest dość wysoka, ale w przeliczeniu na 1kg to jest porównywalna jak Hill's Natures Best, tak wiec jeszcze do zaakceptowania
Cena z porównaniu ze składem jest po prostu rewelacyjna. 60% mięsa, 5% ryżu i woda.
Mięsko jest drobno zmielone, gęste. Na spodzie puszki jest osobna warstwa ryżu, co bardzo mi się podoba - zamiast tradycyjnie wymieszanego ryżu z mięsem.
Konsystencja tej konkretnej puszki wydaje mi się nieco bardziej sucha niż w przypadku pozostałych dwupaków Biopate, ale i tak zawsze do mokrej karmy dolewam kotom odrobinę wody wiec nie stanowi to problemu.
Jeśli Twój kot lubi pasztet, to jest to doskonała pozycja dla Ciebie.
Jedyna moim zdaniem faktyczna wada to pojemność 170g - mam 4 kotki i nijak nie da się tego ładnie podzielić na 1 posiłek. Dlatego standardowo daję im puszkę + saszetkę Biopate.
Dużo, dużo kurczaka... aż 75% to chyba najwięcej wśród puszek dla kotów. Mięsko jest bardzo drobno poszarpane, włókien jest dużo, dzięki czemu bardzo łatwo dzieli się puszkę na porcje.
Koty zadowolone z dużej ilości mięska.
Mięsko ładne, białe, nie jest zbyt drobno poszarpane. Szparagi pocięte w malutkie plasterki są ładnie widoczne.
Koty spałaszowały momentalnie.
Miseczka o średnicy 10 cm jest mikroskopijna - nadaje się dla kociaka, albo jakiegoś gryzonia. Za to 14 cm, wydawała mi się z kolei zbyt duża. Niemniej jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdyż koty jedzą bez problemu z tych misek i mają w środku sporo swobody, tak więc dla kotów nadają się bardzo dobrze.
Miseczki bardzo dobrze nadają się do noszenia kiedy są włożone jedna w drugą - bez problemu można je tak przenosić już z karmą w środku. Są duże i ciężkie.
Jedna potworna wada, to fakt, że nowe miski mają wewnątrz przyklejone wielkie naklejki, których nie da się zdjąć bez pozostawienia mnóstwa kleju i papieru na spodzie miski. Szorowanie 4 misek zajęło mi co najmniej 15 minut, przez które przeklinałem producenta, za utrudnienie użytkowania. Jeśli się ktoś spodziewa, że przyniesie miskę do domu, opłucze ją i poda kotu jeść to jest w błędzie.
Zakupiłem 4 miseczki i 2 podwójne podstawki, bo niesienie 4 misek na raz stanowi spory problem, a przy moich żarłokach nie mogę robić 2 kursów - wszystkie muszą dostać jednocześnie.
Podstawka jest wykonana solidnie, ma gumowe nóżki i jest dość wygodna do przenoszenia.
Niestety wycięcie na miski jest zbyt płytkie, albo miski są źle dopasowane i niestety zupełnie się nie trzymają na miejscu - koty jedząc przesuwają miski po podstawce, a stawiając je na ziemi trzeba uważać, żeby jej nie przechylić bo miseczka może się zsunąć i roztrzaskać. Liczyłem na to, że podstawka będzie utrzymywać miskę na miejscu, a w tej chwili stanowi po prostu swoiste połączenie stojaczka z podkładką.
Niemniej jednak łatwiej nosić 4 miski na 2 podstawkach i rozstawiać je na ziemi, niż same 4 miski. Mniej wykłócania się o karmę i wyjadania z cudzej miski, tak wiec ogólnie plus... żeby jeszcze drewno było jasne, to byłbym bardzo zadowolony
Zapach jest doskonały. Bardzo rybny i koty definitywnie są zadowolone. Chrupki nie są zbyt duże, dość cienkie i lekkie, ale za to koty bez problemu je rozgryzają.
Chrupki są ciemne i średnio tłuste. Nie brudzą ręki, ale zostawiają na niej swój zapach.
Smakuje moim kotom i nie ma żadnych problemów. Duży plus za różne wersje smakowe.
To jedyna puszka z Applawsa w galaretce. Galaretka jest ładna i koty ją lubią. Wodorosty mają ładny zielony kolor i jest ich tylko troszkę do smaku. Cała puszeczka to smaczny tuńczyk w galaretce z dodatkiem ryżu. Koty bardzo zadowolone.
Mięsko wygląda super. Zgodnie z opisem, wewnątrz są całe rybki Anchovy i jest ich sporo. Kotki bardzo zadowolone. Wszystko pachnie i wygląda bardzo ładnie. Definitywnie polecam.
Przysmaczki mają uroczy kształt kwiatuszków, ale niestety nie są zbyt duże, tak wiec uwaga dla posiadaczy ogromnych kotów.
Są nieco miękkie i lekko wilgotne, podobnie jak inne przysmaki Happies.
Kotom smakują. Jest ich sporo w saszetce, tak wiec wystarcza na co najmniej parę dni.
Zapach i wygląd nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale faktura i wilgotność to dobra odmiana.
Przysmaczki w kształcie rybek. Są nieco wilgotne i miękkie, a więc to dobra odmiana. Rozmiar nie jest za mały, a wiec łatwo się je podaje.
Kotom smakują, choć moim zdaniem zapach nie wyróżnia się niczym specjalnym. Są dość ciężkie, wiec w torebce 50g nie ma ich za dużo, ale dobre jako odmiana od klasycznych przysmaczków.
Kiedyś przysmaki Trixie ze słodem nie były w wersji Light i kotom smakowały znacznie bardziej. Nowa wersja Light to zarówno zaleta jak i wada. Z jednej strony niska zawartość tłuszczu jest zdrowa dla kota, ale z drugiej nie jedzą ich tak chętnie jak innych przysmaków.
Po przełamaniu na pół widać wypełnienie ze słodem, tak wiec na pewno nadal je zawierają. Są dość duże jak na przysmaki dla kotów, wiec to plus dla dużych kocurów i kotów większych ras.
Przy podawaniu polecam mieszać je z karmą lub z innymi smakołykami - wtedy na pewno koty zjedzą. Podawane tak po prostu mogą nie zainteresować kota w pełni lub po prostu zje połowę, a resztę zostawi.
Dla większych wybrednych kotów Polecam Beaphar Malt Bits oraz Gimpet Malt Fit - te przysmaki są tłustsze niż Trixie, ale trzeba też uważać, żeby kot nie jadł ich zbyt dużo między posiłkami.
Koty wyrywają mi je z ręki. Pochłaniają, warcząc na inne chętne do wydarcia im smakołyku.
Paseczki są lekkie, ale giętkie i w miarę solidne, tak wiec koty mają zawsze chwilę, aby je pogryźć lub pożuć zanim je połkną.
Pachną jak mocno wysmażony kurczak, a smakują jak nieco przypalony, ale koty są ewidentnie zadowolone.
Na jedną saszetkę jest całkiem sporo tych przysmaków (ze względu na wagę) tak wiec wystarcza na wiele dni podawania. Paseczki są pocięte w różnych rozmiarów kawałki, tak wiec zawsze można dobrać coś odpowiedniego dla rozmiaru kota.
Absolutnie polecam. Nie dostrzegłem żadnych różnić pomiędzy wyglądem, zapachem i jakością żadnego z rodzajów smakowych tych przysmaków (w sumie nie dziwne, gdyż dodatek stanowi malutki procent składu, reszta to sam kurczak) i wszystkie 3 smakują tak samo moim kotom. Polecam
Koty wyrywają mi je z ręki. Pochłaniają, warcząc na inne chętne do wydarcia im smakołyku.
Paseczki są lekkie, ale giętkie i w miarę solidne, tak wiec koty mają zawsze chwilę, aby je pogryźć lub pożuć zanim je połkną.
Pachną jak mocno wysmażony kurczak, a smakują jak nieco przypalony, ale koty są ewidentnie zadowolone.
Na jedną saszetkę jest całkiem sporo tych przysmaków (ze względu na wagę) tak wiec wystarcza na wiele dni podawania. Paseczki są pocięte w różnych rozmiarów kawałki, tak wiec zawsze można dobrać coś odpowiedniego dla rozmiaru kota.
Absolutnie polecam. Nie dostrzegłem żadnych różnić pomiędzy wyglądem, zapachem i jakością żadnego z rodzajów smakowych tych przysmaków (w sumie nie dziwne, gdyż dodatek stanowi malutki procent składu, reszta to sam kurczak) i wszystkie 3 smakują tak samo moim kotom. Polecam
Koty wyrywają mi je z ręki. Pochłaniają, warcząc na inne chętne do wydarcia im smakołyku.
Paseczki są lekkie, ale giętkie i w miarę solidne, tak wiec koty mają zawsze chwilę, aby je pogryźć lub pożuć zanim je połkną.
Pachną jak mocno wysmażony kurczak, a smakują jak nieco przypalony, ale koty są ewidentnie zadowolone.
Na jedną saszetkę jest całkiem sporo tych przysmaków (ze względu na wagę) tak wiec wystarcza na wiele dni podawania. Paseczki są pocięte w różnych rozmiarów kawałki, tak wiec zawsze można dobrać coś odpowiedniego dla rozmiaru kota.
Absolutnie polecam. Nie dostrzegłem żadnych różnić pomiędzy wyglądem, zapachem i jakością żadnego z rodzajów smakowych tych przysmaków (w sumie nie dziwne, gdyż dodatek stanowi malutki procent składu, reszta to sam kurczak) i wszystkie 3 smakują tak samo moim kotom. Polecam
Ten produkt jest świetny! Każde zabrudzenie, czy to "kocie" czy "ludzkie" znika jak ręką odjął. Można zniszczoną podłogę odświeżyć, wyczyścić kuwetę, a nawet odrestaurować futerko na drapaku - z szarego znowu jest beżowe!
Doskonale zabija każdy nieprzyjemny zapach, nawet z papierosów !
Nie wiem jak się dotychczas obywałem bez niego, ale dla mnie to teraz podstawowy produkt.
Moim kotom bardzo smakuje, tak jak wszystkie karmy Sanabelle - nigdy nie wybrzydzają i bardzo często do tej marki wracam. Ich ulubiona to Grande i Dental, ale zjadają każdą z wielkim apetytem.
Kotom definitywnie przypadła do gustu ta karma. Naprawdę widzę, że im smakuje, a kiedy otwieram puszeczkę rozlega się donośne miauczenie :)
Prawdziwy zapach rybki - i to nie typu: makreli jak w np: Almo Nature czy Feline Porta, tylko jakiejś innej, tak więc kotom na pewno się bardzo podoba. Granulki duże, średnio tłuste, ciemne i nie kruszą się - widać, że jest w niej inne mięso niż w wersji Defu z drobiem na pierwszy rzut oka i "nosa".
Skład ma w porządku, no i trzeba się cieszyć, że jest to jedna z nielicznych karm bio - pochodzących z hodowli organicznych, bez pestycydów, masowej produkcji na wielką, przemysłową skalę i mięsa z niewiadomych źródeł, tak więc karma zdrowa i smaczna.
Bardzo podoba mi się skład nowych karm Pro Nature oraz fakt, ze zawierają produkty organiczne. Karma ma tłuściutkie i ładne chrupeczki o bardzo przyjemnym zapachu, słodkawym z delikatnym dodatkiem rybki.
Koty jedzą je z wielkim apetytem, niestety same chrupeczki są malutkie... wiele karm określiłoby je mianem chrupek dla kociąt i ja również, gdyby nie fakt, że już widziałem chrupki Pro Nature Kitten i te są jeszcze bardziej mikroskopijne.
Smaczne, zdrowe, a cena tak nie poraża jeśli policzyć ją w stosunku za 100g. Opakowanie 2.72kg kosztuje ma taki sam przelicznik per 100g jak Hill's Natures Best. d
Kupiłem moim kotom drapak w celu zrobienia im rampy do wbiegania na komodę. Natychmiast po przywiezieniu sprawdziłem - słupek faktycznie nie ślizga się na dowolnej powierzchni, mogę spokojnie oprzeć się o niego całym swoim ciężarem i nawet o centymetr się nie przesunął.
Po przyniesieniu do domu koty od razu zabrały się za drapanie i co bardzo mnie ubawiło, zamiast wyciągać się na nim, wdrapały się na szczyt i drapały "w powietrzu". Oczywiście moje koty okazały się sprytniejsze ode mnie - skoro można na niego wejść i się nie przewraca to na pewno można wdrapać się na niego od spodu lub od boku - przy 2-3 kotach na raz, słupek skapitulował i osunął się - w bok - to nie jest przewidziane w zastosowaniu.
Niemniej jednak słupek się sprawdza, koty bardzo chętnie drapią tą wykładzinę i chyba preferują ją zamiast mojego fotela, tak wiec polecam słupek.
Jest stabilny, ale bardzo sprytne i aktywne koty znajdą sposób, żeby go przewrócić, natomiast bardzo chętnie go drapią - no i ogromny plus za wygodę, mogę go postawić w dowolnym miejscu w domu i kotki będą go sobie grzecznie drapać. Po jakimś tygodniu chyba koty przyzwyczaiły się do drapaka i już nie zdarza im się go przewracać poprzez dzikie wspinaczki i odbijanie się z niego.
Mięciutki tuńczyk i kawałki krewetek tygrysich to definitywnie coś co koty lubią. Mięso jest miękkie i świeże. Zapach bardzo dobry. Koty zachwycone.
Mięsko w saszetkach jest w drobniejszych kawałkach wiec łatwiej je dzielić na porcje i nie sprawią problemu młodym kociętom i seniorom.
Byłem bardzo zaskoczony po otwarciu tej puszeczki - ogromne, całe płaty tuńczyka, zamiast poszatkowanych drobinek, wielkie całe krewetki oraz bardzo rzadki sosik... puszka wygląda praktycznie jak tuńczyk w oleju lub sosie własnym, aż mi ślinka pociekła.
Koty pożarły momentalnie. Dużą zaletą jest fakt, że mięso jest miękkie i soczyste, łatwo daje się wyjąć z puszki i dzielić łyżką.
Mam ten hamak. Od razu po zamontowaniu stał się ulubionym legowiskiem moich kotów. Śpią w nim codziennie, zwykle kto pierwszy ten lepszy.
Łatwo się go montuje, pasuje do słupków o każdej średnicy, aczkolwiek najlepiej sprawdza się w słupkach 12 cm i szerszych (węższe słupki i cieżki kot to nie jest dobra kombinacja).
Można go zamontować między dwoma słupkami, albo między słupkiem a półką.
Duża średnica, metalowa rama zapewniają kotu dobre warunki. Dość łatwy w czyszczeniu, aczkolwiek plusz bardzo chętnie zbiera sierść kota, a ten hamak nie ma zdejmowanego pokrowca.
Oj tak, legowisko świetnie nadaje się do leniuchowania. Jest wygodne, spore, krawędzie drapaka dają solidne oparcie a otwory po bokach nadają się do zabawy, oraz wygodnego zwisania. Są solidne, na przestrzeni 2 lat z jednego poluzował mi się 1 z 4 guzików, ale bez problemu dało się przyszyć i teraz trzyma się doskonale. Fajną zaletą legowiska jest fakt, że można je wrzucić do pralki i wyprać, co bardzo ułatwia utrzymanie drapaka w czystości.
Moje drzewko mam od początku posiadania drapaka, czyli ponad 2 lata i nadal świetnie się sprawdza do zabawy, wspinaczki i drapania.
Piłeczki są grzechoczące, pieniek sizalowy wytrzymały, a wędki dość elastyczne.
Koty bardzo je lubią i na pewno warto wyposażyć swój drapak w co najmniej 1 takie drzewko.
Tak samo jak rybki - reakcja na tą zabawkę całkowicie rewelacyjna. Zupełnie inna niż nawet na kocimiętkę w zabawkach Catit Senses.
Banan jest duży, więc świetnie nadaje się dla większych kotów, a moim małym dachowcom również bardzo odpowiada, bo ile rybki noszą, liżą i ocierają się, to banana gryzą, drapią i mordują.
Jak na razie materiał nosi już kilka śladów po zębach, ale trzyma się nieźle.
Pachnie wspaniale i kotki bawią się nim codziennie.
Jedna mała wada - kocie rybki, po zabawie wkładałem do puszki i chowałem, a banan leży na wierzchu - przez co codziennie jest w innym końcu mieszkania, no i nieco bardziej się brudzi, ale wystarczy go trochę "otrzepać" i zabawa zaczyna się od nowa.
Na pewno warto kupić albo banana albo rybki Yeowww! i zobaczyć jak koty szaleją na ich punkcie!
Również mam ten produkt i jestem bardzo zadowolony! Znacznie lepsze niż podawanie smakołyków z ręki - koty mają co robić przez dobrych kilka minut i na raz nawet 4 mogą korzystać z jednej zabawki. Normalnie to przepychają się do smakołyków - 2 na kolanach i 2 na nogach - co nie ułatwia ich podawania.
Moje 4 kotki bez problemu rozpracowały system wyjmowania przysmaków z zabawki - największe trudności sprawia im część z plastikowymi wypustkami, najlepiej radzą sobie z pojemnikami, tunelem i falką - jednym słowem zabawa dla nich i rozrywka. Na pewno godne polecenia.
Kupiłem bo spodobała mi się nazwa, a koty lubią produkty z piórkami.
Łapacz ma plastikowe szczypce ze sprężynką, które powinno się zaczepić o górną framugę drzwi. Niestety, w moim domu większość framug jest albo płaska z obu stron drzwi, albo wystaje tylko z jednej.
Framuga musi wystawać po obu stronach aby szczypce mogły się o nią zahaczyć. W przeciwnym wypadku po prostu spadnie.
Na szczęście szczypce można zaczepić o słupek w drapaku wiec łapacz zawisnął na Catrixie.
Szare piórka momentalnie zwróciły uwagę kotów. Po kilkunastu minutach zabawy, połowa z nich leżała na ziemi, a dumne koty paradowały ze strzępkami piórek w zębach. Na szczęście reszta została na miejscu.
Łapacz ma długą gumkę (ponad 200 cm), ale na szczęście można ją oplątać wokół specjalnych wypustek na szczypcach, aby móc dostosować ją do dowolnej długości framugi.
Kupiłem obie, wersje z kurczakiem oraz kurczakiem i łososiem. Karma z dodatkiem łososia ma jaśniejsze i nieco mniej tłuste chrupki. Przez to też wydają się być nieco cieńsze i lżejsze niż wersja z kurczakiem, ale to może być tylko moje wrażenie. Chrupki mają delikatny łososiowy zapach. Oczywiście koty pochłaniają je z ogromnym apetytem. Jeśli karma ma mniej tłuszczu to zdrowiej dla nich.
Skład jest naprawdę dobry a cena wyjątkowo przystępna jak na tak wysokiej jakości produkt. Chrupki w Applaws są większe niż Taste of The wild. Dzięki dodatkowi Yucci, odchody nie pachną brzydko. Polecam
Applaws Natural Cat Food Chicken & Salmon - smakowita i dobra
Kupiłem obie, wersje z kurczakiem oraz kurczakiem i łososiem. Karma z dodatkiem łososia ma jaśniejsze i nieco mniej tłuste chrupki. Przez to też wydają się być nieco cieńsze i lżejsze niż wersja z kurczakiem, ale to może być tylko moje wrażenie. Chrupki mają delikatny łososiowy zapach. Oczywiście koty pochłaniają je z ogromnym apetytem. Jeśli karma ma mniej tłuszczu to zdrowiej dla nich.
Skład jest naprawdę dobry a cena wyjątkowo przystępna jak na tak wysokiej jakości produkt. Chrupki w Applaws są większe niż Taste of The wild. Dzięki dodatkowi Yucci, odchody nie pachną brzydko. Polecam
Wycieraczka działa i to najskuteczniej ze wszystkich. Dywaniki nie dają rady, koty często zakopują je do kuwety, albo wręcz załatwiają się na nie. Gumowe wycieraczki wyłapują żwirek, ale nie są zbyt dobrze dopasowane do kuwety, ani też nie zatrzymują żwirku w sobie, a usunięcie z nich żwirku jest niewygodne, gdyż trzeba manewrować nią nad koszem i zwykle kończy się rozsypaniem żwirku po podłodze.
Sageking eliminuje wszystkie te wady, jest dobrze dopasowany do kuwety, co wpadnie do niego to już nie rozsypie się i łatwo się go opróżnia dzięki podwyższonej krawędzi. Dodatkowo jest wygodny dla kocich łapek, w przeciwieństwie do wystających i ostrych krawędzi wycieraczek gumowych. Gumowe nóżki zapobiegają przesuwaniu się.
Najlepsza wycieraczka.
Super puszki! Za tą cenę to po prostu rewelacja. Super skład - samo mięso z tuńczyka, trochę ryżu i pyszna puszka gotowa.
Po otwarciu puszki z tuńczykiem i sardynką pełne zaskoczenie - całe kawałki sardynki zatopione w smacznym paszteciku, zapach bardzo przyjemny - całkowicie jakbym otworzył sobie puszkę rybek :)
Jestem zachwycony, przy cenie po niecałe 3.5 za puszkę 170g to naprawdę rewelacja, do tego dostępna w tylu różnych smakach, że kotom prędko się nie znudzi.
Jedyna wada to gramatura - na 4 koty daję 200g, tak więc albo dostaną 170g + coś albo dostaną za mało, a podanie na raz 340g wydaje się troszkę przesadą, ale i tak naprawdę warto bo koty są po prostu zachwycone - wylizywały miseczki jeszcze kilka minut po tym jak pożarły ostatni kawałeczek.
Mięsko jest bardzo ładne i mięciutkie, bardzo łatwo wyjmuje się z puszeczki (w wielu puszkach łyżkę trzeba wbijać siłą, i siłować się z wyjęciem) tak wiec jestem mile zaskoczony.
Jak widać na zdjęciach - sera nie widać.. na pewno nie jest w kawałkach tak jak np: w animondzie.
Kotom brak widzialnego sera nie przeszkadza w pałaszowaniu puszki w trybie ekspresowym. Kawałeczki są różnej wielkości trafiają się spore, większość mała, ale nie ma mikroskopijnych. Sosu jest troszkę, wiec można polać nim mięsko. Polecam.
Mięsko z tuńczyka jest mięciutkie i łatwo się dzieli. Leszcz to dość ciekawy dodatek, tak wiec smak na pewno unikalny.
Koty zachwycone, pochłaniają momentalnie. Polecam
Mięsko jest ładne i posiada zarówno duże jak i małe kawałeczki. Dynia jest drobno pokrojona, bardziej przypomina melona, ale nie wnikam... nadaje mięsu słodki zapach, a sos jest gęściejszy i żółciutki.
Kotom bardzo smakuje. Kawałki w saszetce są różnej wielkości, i twarde i miękkie, w większości na tyle drobne, że nie sprawią kłopotu żadnemu kotu. Nie ma nadmiaru długich i cienkich włókien, wiec nie są poszarpane zbyt drobno.
Polecam
Mięsko jest ładne i posiada zarówno duże jak i małe kawałeczki. Dynia jest drobno pokrojona, bardziej przypomina melona, ale nie wnikam... nadaje mięsu słodki zapach, a sos jest gęściejszy i żółciutki.
Kotom bardzo smakuje. Co mnie cieszy, że mięso nie jest upchane do puszki na wcisk, i jego wydzielenie nie wymaga wbijania łyżki w puszkę i siłowanie się, aby wydobyć je na zewnątrz. Kawałki same w sobie są i twarde i miękkie, w większości na tyle drobne, że nie sprawią kłopotu żadnemu kotu. Nie ma nadmiaru długich i cienkich włókien, wiec nie są poszarpane zbyt dokładnie.
Polecam
NARESZCIE PONOWNIE DOSTĘPNE! KOLEJNE PIĘTRO W CATRIXIE GOTOWE!
Słupki sizalowe są niedrogie i łatwo się je montuje. Koty uwielbiają je drapać, wspinać się po nich i skakać. Sizal jest w miarę solidny, ale zużywa się dość szybko. Na szczęscie zużyte wałki można zamieniać z innymi, tak wiec przez 2 lata użytkowania nie musiałem dokupywać nowych walków, bo po prostu zamieniałem je miejscami z innymi, mniej zużytymi lub odwracałem do góry nogami aby świeży.
Kupując słupki sizalowe trzeba pamiętać, że należy je montować z obu stron drapaka, albo naprzemiennie ze słupkami pluszowymi, gdyż ze względu na sizal, bywają nieco dłuższe niż słupki pluszowe. Zamontowanie sizalowych tylko z jednej strony drapaka, spowoduje, że będzie on stał nieco przekrzywiony. Na szczęscie kupując kilka sztuk, zawsze znajdzie się możliwość "pomieszania" ich z innymi i dostosowanie wysokości tak, aby drapak był równy z każdej strony. Niemniej jednak te drobne różnice mogą spowodować konieczność poświęcenia nieco więcej czasu na montaż.
WSZYSTKIE CZĘŚCI PONOWNIE DOSTĘPNE! HURRA! POWSTAŁO NOWE PIĘTRO DRAPAKA!
Słupki pluszowe są niedrogie i doskonale nadają się do rozbudowy drapaka. Są solidne, przez 2 lata użytkowania kilkudziesięciu słupków pluszowych, tylko jeden ma lekko naderwany plusz, ale nadal jest w pełni sprawny.
Najlepsze w Catrixie jest to, że części zużyte można "przemontować" - np: na stronę drapaka, która jest rzadko używana. U mnie zużyte wałki pluszowe i sizalowe lądują od spodu drapaka oraz w części, która styka się ze ścianą.
Jedna mini wada jest taka, że różne słupki czasami wchodzą do łączników za lekko, a czasami za ciężko - niekiedy trudno jest się mocować z takim słupkiem podczas montażu, ale za to zawsze można go zamienić z innym.
Mam 4 kotki o wadze od 3 do 4 kg. Dla nich to legowisko jest w sam raz, i skaczą po nim, biegają, walczą o panowanie nad nim bez większych problemów.
Legowisko ma niestety tendencje do "poluzowania" się, przez co okręca się dookoła. Niestety nie da się dobrać do śruby łączącej część do leżenia z łącznikiem nasuwanym na wałek, przynajmniej nie bez rozerwania pluszu.
Rozwiązanie jest bardzo proste, wystarczy wkręcić dodatkową śrubę albo po prostu zakleić. Oba rozwiązania zdają egzamin w 100%.
Kupiłem co prawda Scratch Box Everest z drapaczką typu Ripple Board - z tektury falistej, ale moje koty nie chciały jej drapać. Dopiero jak włożyłem do niego zwykłą drapkę Scratch Box z normalnej tektury - szaleństwo zaczęło się na dobre.
Ogromną zaletą tej podstawki jest fakt, że koty bez problemu wchodzą na nią i drapią ją z każdej strony. Widziałem drapanie w dół i drapanie w górę.
Nie jest zbyt duża, ale z pewnością zwiększa atrakcyjność prostej, małej drapaczki kartonowej. Na dywanie jest doskonale stabilna, ale na śliskiej podłodze może się przemieszczać, aczkolwiek kotom to niespecjalnie przeszkadza.
Zabawka w środku to dodatkowy bonus - piłeczka z dzwoneczkiem, na długiej sprężynce koty na pewno zaintryguje. Fajną cechą jest to, że można ją zdemontować, a do jaskini pod drapaczką można wrzucić smakołyk lub inną kocią zabawkę.
Koty natychmiast rzuciły się na nią z pazurami. Jest solidnie zrobiona, koty drapią ją już od miesięcy, ale nie opada z niej tak dużo "ścinków" jak to miało miejsce w drapaczkach z Trixie czy Camona.
Prawie nie widać zużycia i cały czas trzyma kształt, tak wiec jak najbardziej się sprawdza i warto dopłacić do lepszego produktu.
Kupiłem ją rok temu za granicą, ale wtedy zniechęciła mnie wysoka cena. Teraz dostępna i u nas a w dodatku taniej, co mnie bardzo cieszy. Koty bardzo ją lubią. Jej wielką zaletą jest bardzo przyjemny zapach. Granulki są dość duże, tak wiec koty mogą pochrupać, ale żarłoki wolą połykać - chyba aż za bardzo im smakuje.
Podoba mi się, że ma większe granulki niż Taste of the Wild, a i zapach wydaje się przyjemności. Granulki ciemne, tłuste, choć nie brudzą aż tak palców jak np: Mastery czy Royal Canin, nie kruszą się i nie pozostawiają pyłu w pojemniku.
Karma taka sama jak Feline Porta Sensible - dużo mięsa, dodatek Yucci i ekstraktu z żurawiny. Ma bardzo dobry skład no i wspaniały aromat - słodkawy i bardzo przyjemny, w przeciwieństwie do wielu innych karm.
Koty są zachwycone, pochłaniają karmę jak dzikie. Granulki nie są za małe, co jest dobrą zaletą, ale moje żarłoki i tak je połykają... chyba muszę poczekać aż się trochę przyzwyczają do karmy i nie będą jadły z takim apetytem.
Bardzo podoba mi się, że cena w Animali jest bardzo niska co czyni karmę atrakcyjną, i na pewno będę do niej regularnie wracał.
Worek 2kg ma bardzo wygodny wewnętrzny zamek strunowy z suwakiem. Całkiem dobrze się to sprawdza.
Doskonały produkt. W każdym domu przy oknach powinna być zamontowana taka kratka.
U mnie sprawdza się przy standardowych oknach, ponieważ uchylam zawsze mniejsze a większe jest zamknięte, udało mi się zamontować ją bez udziału jakichkolwiek narzędzi - po prostu dużym oknem "przytrzasnąłem" płaskie podstawki kratki, dzięki czemu trzyma się pewnie i równo, a ja w każdej chwili mogę ją zdjąć.
Kratki można mocować przy dowolnych oknach i na dowolny sposób:
Klasycznie, na zewnętrznej ramie okna od wewnątrz.
Odwrotnie na wewnętrznej ramie okna od zewnątrz (czyli po uchyleniu okna, kratka wchodzi do środka pomieszczenia, a normalnie pozostaje na zewnątrz).
Można je przykręcić, przybić, przykleić klejem lub taśmą dwustronną, albo po prostu przymknąć drugim oknem i się sprawdza. U mnie potrzebne były tylko boczne, bo okno mam we wnęce. Zdjęcie poniżej.
Fontanna jest bardzo prosta w obsłudze i niezwykle wygodna. Jest całkiem cicha (o niebo cichsza niż Drinkwell), mieści sporo wody no i jest bardzo prosta w czyszczeniu. Operacja wyczyszczenia fontanny, pompki i wymiany wody nie zajmuje więcej niż 3 minuty. Nie ma regulacji przepływu, woda rozlewa się ładnie po całej szerokości rampy dzięki czemu koty mogą pić z każdej strony. Nic się nie rozchlapuje. Nowe modele mają wyznacznik maksymalnego poziomu wody, co jest dobrym dodatkiem, aczkolwiek przydałby się też poziom minimalny, żeby wiedzieć kiedy trzeba dolać wody.
Filtry są tanie i starczają na długo, a cenowo fontanna jest bardzo atrakcyjna.
Koty są bardzo zadowolone, bez problemu piją z niej wodę i piją dużo, a to bardzo ważne.
Długo zastanawiałem się, czy nie kupić kuwety automatycznej, ale po przeczytaniu dziesiątek opinii, obejrzenie setek zdjęć, filmów itp, zdecydowałem się na "ręczną" kuwetę samoczyszczącą i nie zawiodłem się.
Jest duża. 1 duży kot nie będzie musiał się schylać podczas wchodzenia do niej. Jak dla mniej mogłaby być jeszcze większa, ale wbrew temu co się wydaje jest bardzo pojemna - bez problemu mieści ponad 7kg żwirku.
Operacja czyszczenia jest niezwykle wygodna. Usunięcie nieczystości zajmuje kilka sekund, co w przeciwieństwie do standardowej kuwety zawsze trwało co najmniej kilka minut (zdjęcie górnej obudowy, wyjęcie nieczystości za pomocą 3 różnych łopatek - jedna do dużych nieczystości, druga do zeskrobywania z dna przyklejonych bryłek, trzecia do cedzenia żwirku z drobnych nieczystości, przeczyszczenie krawędzi, założenie obudowy, odstawienie kuwety na miejsce) i było znacznie mniej wygodne.
Z tą kuwetą mogę z łatwością, i przyjemnością usuwać nieczystości po kilka razy dziennie, a dotychczas trudno było mi się zmusić do sprzątania kuwety raz dziennie.
Koty załatwiają się w kuwecie bez problemu. Raz na tydzień podczas uzupełniania żwirku przesiewam drobne nieczystości, których nie wyłapuje kratka wewnętrzna (to co odpadnie z bryłek) i przecieram krawędź a przez cały tydzień mam znacznie lżej.
Plastik jest dość elastyczny, kuweta jest zdemontowana i mocno upchana, przez co nieco się odginają elementy podczas transportu, ale dzięki temu też, kuweta nie uszkodzi się podczas wysyłki. W mojej kuwecie kratka jest w jednym miejscu nieco odgięta, ale w niczym to nie przeszkadza.
Posiadam 4 kotki, martwiłem się, że ta kuweta będzie dla nich za mała, ale bez problemu zdaje egzamin pod warunkiem regularnego opróżniania, o co akurat nie problem w tym przypadku.
Jestem naprawdę zadowolony. Z tą kuwetą taka niezbyt lubiana czynność jaką jest usuwanie nieczystości jest szybka, przyjemna i wygodna.
Mam Litter Lockera i uważam, że to doskonały produkt. Nigdy nie chciało mi się biegać codziennie ze śmieciami, dlatego dawniej nieczystości przechowywałem w torebkach foliowych lub plastikowych pojemnikach, ani nie było to estetyczne, ani higieniczne, ani wygodne. Reklamówki się rwały, brzydko pachniały i generalnie nie wyglądały ładnie, trzymane w pojemniku nie były wygodne do wydobycia do każdej wymiany żwirku.
Litter Locker mieści w sobie nawet 5kg nieczystości, jeden wkład wystarcza na 4-5 wymian, co przy moich 4 kotkach daje ponad półtora miesiąca użytkowania.
Najlepsze jest to, że nic nie śmierdzi, nawet kiedy jest pełny nieczystości - nie czuć nic, tak wiec działa w 100%.
Jest szybki i wygodny, nie wymaga dotykania nieczystości nawet podczas wyjmowania torby z pojemnika. W połączeniu z kuwetą Omega Paw to rozwiązanie doskonałe. Z łopatki korzystam raz na tydzień kiedy uzupełniam żwirek w kuwecie.
Wkład starcza na 1,5 - 2 miesięcy przy 4 kotach, tak wiec jest bardzo wydajny. Jest prosty w montażu i bardzo wygodny. Polecam bo naprawdę warto, zwłaszcza dla tych, którzy stosują żwirki bentonitowe i silikonowe, których nie można wyrzucać do toalety.
Krem jest biały i gęsty. Niewiele jest produktów tego typu, ale definitywnie kotom on smakuje. Poza tym czyste mięsko to najlepsze co można podawać kotom. Polecam.
Krem jest biały i gęsty. Niewiele jest produktów tego typu, ale definitywnie kotom on smakuje. Poza tym czyste mięsko to najlepsze co można podawać kotom. Polecam.
Krem jest biały i gęsty. Niewiele jest produktów tego typu, ale definitywnie kotom on smakuje. Poza tym czyste mięsko to najlepsze co można podawać kotom. Polecam.
Po otwarciu puszki zapomniałem czy właśnie miałem przygotować posiłek sobie czy kotu, równie dobrze mógłbym je wrzucić na chleb i spałaszować z równie wielkim apetytem jaki wykazały moje koty.
Sardynka smakowała im jeszcze lepiej niż mięsko z kurczaka, tak wiec rzecz jasna jest to doskonały wybór. Serdecznie polecam.
Produkt jest bardzo fajny. Ścianki pokryte są materiałem wykładzinowym do drapania a wewnątrz i na dachu jest przyjemna i miękka wyściółka.
Budka nie jest zbyt duża, tak wiec nadaje się raczej dla kotów "standardowych".
Jest w miarę solidna i wytrzyma wagę kota, ale ma jedną niestety wadę. Przy montażu trzeba być bardzo ostrożnym gdyż cała konstrukcja opiera się na dwóch plastikowych pilarach, które otacza sztywna wykładzina. Fron i tył montuje się do spodów dzięki malutkim, plastikowym ząbkom z każdej strony - ząbki są bardzo delikatne i jeśli nie montujemy legowiska dokładnie, możemy je wyłamać. Oczywiście można je zamontować z wyłamanym ząbkiem, ale mogło być to lepiej rozwiązane.
Jeśli poświęcimy trochę czasu i zrobimy to delikatnie, będziemy mieli naprawdę fajny produkt.
To bardzo dobra łopatka. Otwory nadają sie do praktycznie każdego rodzaju żwirku od drobnego, po Eco Plus.
Jest mała, ale solidna (mi się nie złamała przez lata użytkowania).
Bardzo dobrą cechą jest ostra krawędź z jednej strony i zaokrąglona z drugiej - dzięki czemu łatwo jest wydobywać resztki przylepione do ścianek i rogów kuwety.
Faktycznie trudno się ją czyści, ale brudzi się tylko kiedy korzystamy z niskiej jakości żwirku (benek, hilton) podczas gdy z lepszymi (Golden Grey) nie ma takich problemów.
Osobiście polecam.
A ja się nie zgodzę. Teraz w nowym składzie, mięso z kurczaka jest na pierwszym miejscu i jest go 26% - jest to więcej niż w większości dobrych karm (gdzie zawartość jest na poziomie 20% lub niższym) a zawartość białka jest taka sama lub większa niż w wielu karmach - np: Royal Canin Indoor ma 27% białka, a na pierwszym miejscu w składzie kukurydzę, ale karma jest 2 razy droższa.
Karma ma dodatkowo Yuccę oraz żurawinę, nadaje się dla kotów kastrowanych, a moje kotki bardzo ją lubią.
Osobiście polecam.
Produkt jest bardzo dobry. Skład napawa optymizmem a połączenie karmy holistycznej z karmą Bio to faktycznie unikat na naszym rynku.
Granulki kształtem i rozmiarem przypominają Almo Nature - nie są zbyt duże, ani zbyt tłuste (co akurat trochę dziwi przy takiej zawartości tłuszczu). Kotom smakują i pałaszują je z wielkim apetytem.
Żwirek ma niewątpliwie wiele zalet. Zapach jest bardzo przyjemny i doskonale radzi sobie z kocimi nieczystościami, z kuwety w ogóle nie pachnie. Koty bardzo chętnie się w nim załatwiają. Bardzo szybko zbryla, bryłki są nieduże, choć niestety niezbyt trwałe przez co kruszą się i trudniej jest "odsiać" nieczystości. Żwirek jest wydajny i starcza na bardzo długo.
Byłby idealny, gdyby nie jedna wada - potwornie pyli. Chmura pyłu roznosi się nawet podczas zwykłego używania łopatki. Pył osadza się wszędzie. To duża wada, ale jeśli komuś nie przeszkadza to jest to żwirek jeszcze lepszy niż Golden Grey.
Po Golden Grey i Pura, przyszedł czas wypróbowac Vitakraft Compact Ultra.
Drobnością odpowiada żwirkowi Pura o zapachu pudru dla dzieci - jest to klasa tzw: "ultra" czyli najdrobniejszy z możliwych.
Ogromną zaletą jest absolutny brak pyłu - nie pyli nawet podczas nasypywania do kuwety, to ogromny plus nad innymi żwirkami.
Bardzo szybko tworzy bryłki, średniej wielkości.
Słabo niestety wchłania wilgoć - bryłki są wewnątrz bardzo wilgotne.
Bryłki są również bardzo delikatne - rozpadają się momentalnie na mnóstwo drobinek - przez co bardziej zanieczyszcza kuwete i utrudnia jej oczyszczenie oraz niestety bardzo łatwo przykleja sie do ścianek kuwety. Słabo też niweluje zapachy, raczej nie poradzi sobie bez dodatkowego neutralizatora.
Ogólnie niezły, ale za tą cenę można mieć znacznie lepszy żwirek Pura lub Golden grey
Osoba, która oceniała produkt przede mną, napisała, że odchody przylepiają się do podłoża i musi stosować łopatki.
Rozwiązanie tego problemu jest banalne i stosuję je w swojej kuwecie - jeśli jest mało żwirku, albo kot dokopał się do samego spodu i tam się załatwił to grudka przylepi się do podłoża, ale kiedy przekręcamy kuwetę do czyszczenia, wystarczy puknąć w spód kuwety ręką z wierzchu i wszystko elegancko się odlepia i wpada do łopatki.
Oczywiście, jeśli ktoś stosuje marnej jakości żwirek, który nie wchłania wilgoci i kiepsko się zbryla, a zamiast tego robi mokrą pastę, która lepi się do wszystkiego to oczywiście ma większy problem, ale wystarczy zmienić żwirek, albo sypać go nieco więcej i problem znika. Używam kuwety samoczyszczącej od miesięcy - jeszcze ani razu nie musiałem skrobać podłoża łopatką ani myć kuwety. Z łopatki korzystam raz na tydzień-półtora, kiedy dosypuję nowego żwirku - wtedy wyrzucam drobną łopatką drobne nieczystości, które odpadają z grudek, a przez cały pozostały czas łopatka leży schowana i nieużywana.
Na stronie producenta brak jest informacji, natomiast patrząc na konstrukcję i mając trochę doświadczeń z innymi hamakami Trixie o podobnych wymiarach mogę sądzić, że bez problemu utrzyma każdego kota, który się na nim zmieści. Sądzę, ze do 6kg bez problemu, natomiast większe koty po prostu będą za duże na ten hamak. Moje kotki mają 3-5kg, tak więc dla nich myślę, że jak najbardziej.
Mam ten sam problem... tylko jedna kotka wie, że można to drapać, ale mam pod bokiem dostęp do kilkunastu innych rzeczy do drapania, tak wiec specjalnie jej na tej drapce nie zależy. Cała reszta absolutnie nie wie, że można to drapać.
Polecam zastosować to do smakołyków - można wrzucić je w te otworki i niech sobie wyciągają, może jak będą miały problem, żeby dostać się do smakołyków to będą próbowały je "wydrapać" ?
Polecam jako tańszą i prostszą alternatywę do Cat Activity Center.
Z kotami tak zawsze jest, że jak coś leży w pokoju to szybko się nudzi - najlepszym sposobem na zachowanie "świeżości" zabawek jest niestety ich chowanie - wystawić na pół godziny, schować do szafy na parę dni i znowu - tylko kto ma na to czas.
Moje koty też już wybawiły się w większości, ale codziennie, któryś do niego zaglądnie i poatakuje tą piłeczkę, tak wiec zabawka jak najbardziej nadal interesuje.
Kiedyś miałem Cheese Chase, stało ze 3 miesiące - po 2 tygodniach koty przestały się całkowicie bawić. Zabrałem go do czyszczenia i przypomniałem sobie o nim po miesiącu - jak go przyniosłem to nie odstępowały go przez pół godziny.
Kotu trzeba urozmaicać życie... dzieci też szybko nudzą zwykłe zabawki, za to jeśli można je "zmieniać" - jak np: klocki lego, to starczą na dłużej, podczas gdy inne nudzą się po jednym, dwóch dniach użytkowania.
Kupiłem w promocji moje koty właśnie kończą 10kg worek i przyznam, że jestem zadowolony. Koty jedzą bardzo chętnie i nie marudzą już kolejny miesiąc.
Bardzo dużą zaletą jest fakt, że karma pomimo tego iż ma sporo tłuszczu - nie spasła moich kotów, tak więc jest dobrze przetwarzana przez ich organizm.
Śmiało mogę ją polecić zarówno kotom domowym jak i wychodzącym.
Bardzo smakowite. Kotki strasznie je lubią. Kula snackball jest nieduża, lekka i ma doskonale dopasowany otwór do tych kuleczek, dzięki czemu bardzo łatwo koty się do niej przekonują. Smakołyki nie wypadają wcale tak łatwo jak się wydaje, tak więc zabawy starczy zawsze na kilka minut.
Rewelacja. Koty mało mi palców nie odgryzły. Pyszne, smakowite, mięciutkie, duże kawałki łatwiej podawać od małych paseczków, a koty za nimi po prostu szaleją.
Ogromną zaletą jest fakt, że naturalne mięsko nie jest tłuste w porównaniu do ciasteczek, kabanosów ma znacznie mniej tłuszczu - tak więc samo zdrowie.
Polecam każdemu, kto ma wybredne koty - temu się nie oprą.
Całkiem ciekawe. Kawałki są duże, sosik gęsty. Zapach taki przeciętny, ale za to kawałeczki wyglądają bardzo apetycznie - jak je rozdzielić widelcem, widać włókna mięsa, tak więc wyglądają na nieco lepsze niż całkowicie zmielone i da się w nich dopatrzeć faktycznego mięsa.
Koty zjadły bardzo chętnie.
Bardzo smakowity. Zapachem przypomina Animondę Rafine Petit, a konsystencją Vom Feinsten - koty pochłonęły go momentalnie i bardzo im smakowało. Polecam.
Wyśmienite kabanoski. Pachną zupełnie jak wędzona makrela - moje koty próbowały się dobrać do nich przez zamkniętą szufladę i nie dały spokoju dopóki ich nie otworzyłem.
Kabanoski miękkie, wilgotne, aromatyczne i faktycznie trzeba uważać na palce - jedna z bestii dziabnęła mnie tak mocno, że już drugi dzień mnie palec boli!
Warto je kupić, bo ciężko o przysmaki z tak dobrym składem dla kotów, a kabanoski łatwo podawać i są bardzo apetyczne. Na pewno nie raz jeszcze je kupie.
Moje kotki również bardzo lubią tą karmę - wcinają z wielkim apetytem.
Drapaczka kartonowa jak na razie nie spełniła moich oczekiwań. Kotki z reguły bardzo lubią wszystkie kartony, zarówno gryźć i drapać. Mam 3 drapaczki kartonowe na stałe w pokoju i korzystają ze wszystkich.
Na razie drapania było niewiele, ot parę razy zaczepiły pazurkami. Po dodaniu kocimiętki, reakcja taka sama jak w centrum masażu - ocieranie się i tarzanie, ale drapania brak.
Otwory bardzo dobrze nadają się do wrzucania smakołyków, tak więc działa na podobnej zasadzie jak Trixie Cat Activity Center.
Trochę mnie to zaskoczyło bo byłem przekonany, że z całego kompletu to właśnie drapaczka kartonowa będzie cieszyła się największym zainteresowaniem. Na razie testujemy co można z nią zrobić. Mam cały komplet i koty bardzo chętnie bawią się tunelem z piłeczką, po dodaniu kocimiętki ocierają się o centrum masażu... myślę, że znajdę sposób na wykorzystanie drapaczki, zwłaszcza, że zapasowe wkłady nie są drogie. Może osobno lepiej się sprawdzić niż jako część zestawu.
PS UWAGA! Częściowy sukces, minęły prawie 2 tygodnie od kiedy pisałem komentarz i nagle stałem się świadkiem drapania kartonowej drapaczki - nareszcie kotka z ochotą zabrała się za drapanie kartonika i wychodziło jej to nieźle... czyli drapka działa, tylko kotki potrzebowały więcej czasu, żeby się z nią oswoić.
Po uruchomieniu, koty wykazały niewielkie zainteresowanie, ale wystarczyła szczypta kocimiętki, która była w zestawie i koty doznały ataku ocierania się, tarzania. Dokładnie jak na filmie, zarówno gryzły ten czubek, ocierały się o każdą stronę szczotek, itd. Zrobiłem im nawet kilka zdjęć tak więc dowód na działania centrum jest.
Parę dni później powtórzyłem eksperyment - efekt bardzo podobny, tak więc kocimiętka + centrum = ocieranie i gryzienie.
Szkoda trochę, że atak trwa dopóki kocimiętka jest świeża, a potem centrum stoi mimo wszystko nieużywane przez większość dnia.
Druga wada to taka, że gumowa mata, na której stoi centrum niespecjalnie pomaga - nie przesuwa się, ale moja rozentuzjazmowana kotka po prostu złapała łapą za krawędź i wyjęła całe centrum z maty, mogłoby to lepiej być mocowane.
Mimo wszystko, fajnie jest zobaczyć jak koty gryzą i ocierają się o centrum, tak więc działa.
Doskonała zabawka, jeszcze lepsza niż Petstages Cheese Chase - po uruchomieniu koty nie przestawały się bawić przez co najmniej 40 minut. Dzięki jego długości na raz może bawić się nawet kilka kotów - po jednym na każdym końcu i jeszcze po środku.
Kupiłem jeden, a wczoraj rozbudowałem zestaw o drugi tor i przyznam, że od tygodnia kotki codziennie regularnie się bawią swoim tunelem, podczas gdy Cheese Chase już dawno im się znudził.
Bardzo fajnie zrobiony, moje kotki wsadzają do toru całe łapki, atakują piłeczkę. Tor bardzo dobrze pomyślany, na każdym końcu jest podwyższenie - kiedy piłeczka dotoczy się do jednego z końców, natychmiast wraca z impetem z powrotem, wprost pod czekające kocie łapki.
Świetny pomysł z możliwością łatwego przerobienia toru w inny kształt, albo prosty, albo dużą literę S albo ósemkę lub duże koło albo jeszcze inne kształty jakie przyjdą mi do głowy.
Na pewno warty zakupu - koty mają dużo zabawy.
Koty musiały bardzo cieżko pracować nad tymi zabaweczkami, oczywiście moje rybki też są całe mokre, ale odkładam na noc do pudełka, a na rano są suchutkie i koty nie wykazują żadnej niechęci, rybki pachną dalej bardzo dobrze.
Materiał w moich rybkach w ogóle się nie zniszczył. Moja siostra kupiła rok temu "cygaro" z tej firmy i nie tylko materiał się nie zniszczył, a jej koty nadal się nim bawią!
Moim zdaniem koty musiały naprawdę bardzo mocno bawić się tą zabawką, żeby ją zniszczyć - moim jak dotąd nie udało się, a kocimiętka pachnie nadal bardzo przyjemnie i żadnej stęchlizny nie czuję.
Jak fajnie, że się pojawiła marka Omega Paw w pełnej ofercie - od lat strasznie podobały mi się ich produkty, koniecznie muszę przetestować drapki kartonowe, i legowisko i wałek do oparcia o ścianę i legowisko na parapet i te fajne zabawki... o kurcze, chyba zbankrutuję doszczętnie!
Jedyna wycieraczka, która faktycznie zatrzymuje większość żwirku to Sageking - jest droga, ale warta swojej ceny bo wyłapuje nie tylko żwirek, ale i sierść, kurz itp. Oczyszczam ją raz na parę tygodni, bo wszystko trzyma w tacce, tak wiec nie trzeba jej ciągle czyścić i naocznie przekonuje się jak jest skuteczna.
Definitywnie i bez żadnych wątpliwości to najlepsze zabawki z kocimiętką na świecie. Lepsze nawet niż legendarny Pawbreakers.
Jeśli wydaje się Wam, że kot nie reaguje na kocimiętkę, to po prostu nie spotkał jeszcze prawdziwych zabawek z kocimiętką. Żadna chińska "tandeta" się do tego nie umywa. Koty po prostu dostają całkowitego szału na punkcie tych zabawek - pachną intensywnie, koty tarzają się, liżą, gryzą, ocierają - i to jeszcze za nim wyjmiemy je z pudełka!
Mam dużo kotów, ale takiej reakcji na kocimiętkę nie widziałem jeszcze u nich... definitywnie wierzę informacjom producenta, że nie ma nic lepszego.
Polecam ten produkt, naprawdę warto. 1 taka rybka jest wara 10 innych zabawek z kocimiętką dowolnej innej firmy.
Bardzo fajny produkt. Koty za nimi przepadają. Chrupeczki są nieduże, tak więc dla kociąt i małych kotków. Zapach taki słodkawy, niezbyt mięsny ale absolutnie kotom odpowiada. Smakołyk bardzo fajny. Kupiłem wszystkie 4 smaki i po kolei testuje. Łosoś na początek zdał egzamin w 100%.
Moje koty uwielbiają te drapaczkę. Jest duża, wiec jest mnóstwo miejsca do drapania, a ponadto jest bardzo wytrzymała... pomimo iż dużo "resztek" pozostawia takie drapanie, to do dziś mam pierwszą drapaczkę kartonową którą im kupiłem w zeszłym roku, podczas gdy koty drapią ją codziennie (parę dni temu ostatecznie rozszczepiły ją na pół). Właśnie zamawiam kolejne drapki - moim zdaniem jeden z najlepszych drapaków dla kotów jaki kupiłem.
Jeśli ma Pani dużego, żarłocznego kota to poradzi sobie i z tym, ale jeśli to mała kotka (tak jak jedna z moich) to bez dzielenia na pół, albo nawet i na trzy części się nie obejdzie. Sądzę, że nie smakowało jej bo już było "wyślinione" - najlepiej od razu podać mniejszy kawałek.
Ostatecznie polecam Quality Snack z Tuńczykiem - to są małe kawałeczki w formie kabanosików i z nimi poradzi sobie nawet kociak.
Na pewno są bardzo smakowite... koty po otwarciu torebki dostały trzykrotnego przyspieszenia! Pożarły swoją porcję i wołały o jeszcze. Smakołyk nieduży, ale tłuściutki - cały zielony, a mimo to kotom bardzo smakuje. Na pewno udany zakup, jak wszystkie przysmaki Beaphara.
Definitywnie najlepsze ze wszystkich kocich Quality Snack, ale nie ze względu na smak (moje koty pożerają wszystkie 3 wersje jak szalone) tylko ze względu ekonomicznego - jest ich najwięcej w torebce, bo są mniejsze - w wersji "paseczków" z kurczakiem i rybką i kurczakiem i rybką z serem w torebce jest ich chyba ze 20 maks, przy 4 kotach starczy to raptem na kilka dni, a te z tuńczykiem mam już 2 tygodnie i jeszcze w torebce zostało.
Koty przepadają za nimi, są nieco twardsze niż Natures Menu Treats wiec to ciekawa odmiana. Osobiście na pewno wrócę do Quality Snack.
Dziwne, bardzo dziwne... moje koty bez problemu zjadały i po 3-4 na raz, generalnie 3 bardzo żarłocznie, jeden trochę mniej, ale jak mu dać połówkę takiej rybki to bardzo chętnie...
Rybki nie pachną źle, koty bez problemu zjadają w całości. Starczają na długo.
Mam osłonę! Jest doskonała! Idealnie pasuje na kuwetę, bez problemu można stosować ją zarówno z jak i bez pokrywy. Żwirek nie roznosi się poza osłoną, nawet przy otwartej kuwecie, tak wiec swoje zadanie spełnia.
Koty niezwykle zainteresowane, wyraźnie spodobała im się osłona - bardzo chętnie wchodzą do niej zarówno jak jest na kuwecie, jak i poza nią. Bez problemu utrzymuje ciężar 4 kotów dachowych jednocześnie. Stoi pod drapakiem i koty często zeskakują z niego na osłonę - jak na razie żadnych oznak "wgniecenia" tak wiec wszystko zgodnie z opisem.
Wygląda znacznie lepiej niż moja kuweta dotychczas, w 100% udany zakup. Polecam.
Bardzo solidnie wykonana. Wędka jest "składana" ale skręca się ją za pomocą metalowych śrubek - tak wiec jest solidna i kot jej nie połamie. Myszka pluszowa nie jest tak duża i ciężka jak myszki Trixie z mikroczipem, tak wiec wydaje mi się, że lepsza dla kotka. Polecam.
Dziwne, moje 4 koty za tym przepadają! I faktycznie działa... pierwszego dnia kiedy podawałem i te tabletki po raz pierwszy moja najbardziej żarłoczna kotka nie skończyła kolacji jako pierwsza i nie dobrała się do cudzej... po kilku tygodniach stosowania zauważyłem faktyczną zmianę zarówno w apetycie kotów, jak i również udało mi się odrobinę odchudzić moją najgrubszą kotkę.
W moim przypadku to naprawdę podziałało, a moim kotkom bardzo smakują te tabletki.
Może kot nie jest przyzwyczajony w ogóle do tego typu smakołyków podawanych z ręki? Proponuję spróbować najpierw przyzwyczaić go do jakichś smacznych witaminowych tabletek: Sanal, Beaphar lub Gimpet, a dopiero potem podawać te tabletki, albo po prostu dodawać je do karmy.
Sprzedane!! Mam Maxi Bellę Ferplastu, i bardzo chętnie schowam ją pod taką fajną osłonką. Zamówiłem i napiszę jak tylko ją otrzymam jakie wrażenia.
Uważam, że to super pomysł, widziałem to na amerykańskich sklepach zoologicznych i bardzo mi się to podobało.
Do zachęcania do jedzenia karmy można dodawać: zwykłego oleju kuchennego, masełka, tranu, oleju z łososia oraz ewentualnie przyprawy Magic Spice albo przysmaków Schulze Cat Caviar - ten ostatni bardzo pomaga u moich kotów, które też nie do końca przekonały się do oleju. Tylko 1 kotka na 4 zjadła olej bez żadnej zachęty. Jedna mniej chętnie, a druga po chwilowym marudzeniu. Ostatnia w ogóle nie zbliżyła się do miski z olejem. Sądzę, że olej lepiej smakuje psom niż kotom - pies mojej koleżanki był zachwycony.
Bardzo dobre przysmaki - wreszcie coś co przypomina dawne smakołyki Trixie - wilgotne, aromatyczne i bardzo smakowite. Ostatnio wszystkie chrupiące przysmaki z Trixie są w wersji Light - bez tłuszczu, suche i mniej apetyczne dla kotów, choć niewątpliwie znacznie zdrowsze. Niemniej jednak cieszę się, że Trixie wprowadziło coś co smakuje moim kotom - chrupki w kształcie niedużych rybek są tłuściutkie i wilgotne, koty za nimi przepadają. Polecam.
Zamontowałem koszyczek w sobotę, dziś trawka ma juz 3 cm długości i wygląda bardzo ładnie. Koty z zainteresowaniem obwąchują trawkę, a małe kociaki już próbują ją podgryzać.
Zobaczymy na jak długo "starcza" ta trawka.
Fajny dodatek, być może nie jest tani, ale wkład można "otworzyć" i napełnić go ręcznie nowymi nasionkami, co sprawia, że jest to zakup bezterminowy.
A dla leniwych - gotowe wkłady do uzupełnienia koszyczka.
Świetny produkt. Banalnie się go podłącza - żadnych kombinacji - wkładamy podstawkę i rezerwuar z wodą i gotowe. Woda się nie przelewa, dobrze trzyma poziom tak wiec konstrukcja w 100% zdaje egzamin.
Wreszcie nie muszę napełniać fontanny co 1-2 dni teraz starcza 5 dni a fontanna jest cały czas włączona.
Mam ten mebelek i jest super! Pierwszego dnia jak przyniosłem go do domu koty walczyły o panowanie nad nim - wskakiwał na niego jeden, a drugi próbował go wygryźć z mebla i tak przez chyba pół godziny :)
Teraz regularnie sobie na nim śpią i bardzo im się on podoba! Osobiście poelcam.
Kupiłem sobie Wobblera - po reakcji kotów wydaje mi się, ze jest z kocimiętką - koty ocierały się o niego, gryzły go, lizały... o ocierały się też o jego opakowanie!
Pierwszego wieczora jak wróciłem do domu zauważyłem na podłodze jedno wyrwane piórko, ale pozostałe dzielnie się trzymają - fajna zabaweczka, koty ją lubią :)
Jest dokładnie tak, ten drapak służy do biegania i skakania, moje koty biegają po nim, ganiają się, walczą o panowanie nad kolejnymi piętrami i mają na nim więcej zabawy - mam też taki bardzo duży drapak pod sam fufit z Trixie, oprócz wspinania się z rozpędu pod sam sufit i wylegiwania się na półkach to nie mają na nim tak wiele zabawy jak na Catrixie, są tam nawet elementy, z których w ogóle nie korzystają moje koty: - budka, dolna półka, tunel - tam nie były ani razu, a na Catrixie oba legowiska mam zawsze zajęte, drapią wszystkie słupki, wspinają się po nim, skaczą, bawią się słupkiem z piłeczkami, jednym słowem wszystko im się podoba... osobiście wybieram Catrixa jako znacznie lepszy produkt dla moich kotów.
To jest dobra alternatywa np: dla Malt Softa jeśli koty nie przepadają ze słodem.
Może warto spróbować np: podawać ją z karmą?
Skład właśnie wygląda bardzo zachęcająco w porównaniu do tego co nam zwykle serwują producenci. Dużo białka, dużo tłuszczu. Szkoda, że granulki są takie małe, bo moje koty lubią połykać, zwłaszcza jak im smakuje, zamiast gryźć.
Karma smakuje wszystkim moim kotom, zgodnie z poziomem protein i tłuszczu, zaobserwowałem wzrost aktywności - trzeba uważać przy kotach z tendencją do nadwagi i przejadania się.
Osobiście polecam tą karme, to tańsza alternatywa do Orijena i wygląda na to, że równie smaczna :)
"Zabawka jest słabo wykonana i piórka odpadają właściwie od razu"
Miałem identyczny problem z podobna zabawkę, element z piórkami niemal od razy wypadł z obudowy - ale da sie to łatwo naprawić, po prostu obwiązałem koncówkę piórek szczelnie takim najzwyklejszym drucianym paseczkiem, a po ponownym włożeniu do zabawki, piórka siedziały tam mocno i do dziś zabawka działa.
Druciane paseczki do związywania są bardzo pomocne w naprawie wielu kocich zabawek.
Mam fontannę Catit i kupiłem raz filtry Dogit (czerwone) żeby sprawdzić czy pasują do niej. Generalnie wymiary mają identyczne, a spod kopuły w ogóle nie widać koloru filtru, ale miałem wrażenie, że niebieskie filtry są lepiej dopasowane, gdyż czerwony nie chciał dokładnie przylegać do ścianki i kawałek trochę odstawał - w niczym to nie przeszkadzało, gdyż nadal dokładnie pasował na długość i wysokość... być może po prostu jedna sztuka była ze sztywniejszego plastiku.
Tak czy siak zamontować można i działa filtr dowolnego koloru w dowolnej fontannie Catit i Dogit, ale następnym razem kupię niebieski :)
Filtry wymieniamy kiedy ich zużycie staje się widoczne gołym okiem - kiedy białe włókna pożółkną i zaczną odłazić od plastiku - to znak, że należy filtr zmienić, generalnie co 3-4 tygodnie w przypadku Catita.
Dokładnie tak, łączniki są wewnątrz plastikowe, z grubego plastiku. Co do wałków to nie sposób powiedzieć, bo to co wystaje jest obszyte również pluszem, ale zapewne jest to również plastik. Za to jest gruby, a całość pomimo tego, że lekka trzyma się bardzo mocno - dla próby stawałem na zmontowanej konstrukcji (moja waga ok 85-90kg) i nie zawaliła się pode mną :)
Norwegi ważą średnio około 4-5 kg - bez problemu się nada dla takiego kota ten drapak, choć dla większych to już różnie, ponieważ nie chodzi o to czy utrzyma wagę (z tym nie ma problemów) o tyle większy kocur po prostu nie będzie w stanie poruszać się po nim tak swobodnie jak mniejszy. Na filmiku na ich właśnie Norweskie leśne się na nich wylegują :)
Zgadzam się w zupełności. Ja swój drapak mam już od paru miesięcy, wszystko w jak najlepszym porządku, a koty mają znacznie wiecej ruchu niż na zwykłym drapaku.
W mojej galerii znajdziecie fotki kotów na Catrixie oraz zdjęcie jak rozbudowałem swój drapak :)
[quote=gagatek13] jak duza jest tuba? czy bedzie pasowac do zwirku golden grev, czy przejda przez nią zbrylone kulki zwirku?[/quote]
Tuba ma średnicę wewnętrzną około 8 cm, większość bryłek przez nie przechodzi, ale jeśli mamy do czynienia z "wyjątkowo" dużą, to trzeba ją najpierw przebić łopatką na pół - potem bez problemu przechodzi. Ewentualnie, energiczne przechylenie łopatki spowoduje, że bryłka sama się załamie i wpadnie do torebki. Działa z dowolnym żwirkiem, testowałem na Golden Grey i gruboziarnistych.
kot sam wykombinuje jak działa miseczka, a skusi go do tego zapach karmy - najlepiej to działa przy kociakach, które na wszystko muszą wejść itp. Jak przyzwyczajać kota do drzwiczek w krytej kuwecie to najlepiej kociaka, bo starego kota ciężko czegoś nauczyć, ale wszystko jest do zrobienia.
Jeśli kot poczuje karmę, to będzie drapał łapkami, aż wreszcie natrafi na przycisk i uniesie wieczko - moje kocury dorwałyby się na pewno do tej miski za przysłowiowy kawałek kiełbasy, ale ja nie mam problemu wysychającej karmy - wszystko co sypie do misek znika w tempie olimpijskim, bo kolejny posiłek dopiero za kilka godzin :)
podoba mi się ta myszka, jest bardzo duża, większa niż jakakolwiek myszka trixie i ma grzechotkę, w przeciwieństwie do futrzastych myszek trixie.
kotom się bardzo podoba, elastyczną sprężynkę zamocowałem na drapaku - wariowały przy niej przez 30 minut bez przerwy. Niestety, tak jak wszystkie gumki, sprężynka też jest podatna na "przegryzienie" - najpierw przegryzły raz linke i ganiały z całą myszką po domu, następnego dnia przywiązałem ją ponownie i tak wytrzymała chyba około 2 tygodni - właśnie ją urwały ponownie i wariują z nią po pokoju, ale grunt, że nie znudziła im się po tak długim czasie. Polecam.
To czy będzie chciał korzystać zależy głównie od kota, ale są sposoby, żeby zachęcić go do drapania. Generalnie 200zł za drapak dla kota to jeszcze nie są straszne pieniądze. Osobiście mam 2 drogie drapaki, jeden za 550zł i drugi za 350zł - koty prawie z nich nie schodzą, to ich ulubione miejsca w całym mieszkaniu zaraz po kolanach kochających właścicieli. Małe drapaki, które też mam stoja, ale generalnie są używane raczej sporadycznie...
Ten drapak jest całkiem ładny, ale nie nada sie dla dużych kotów... ale dachowce do 4kg wagi znajdą tu mnóstwo miejsca do zabawy i drapania tak wiec polecam. Widziałem go na żywo i wygląda bardzo ładnie.
Nic dziwnego. Jak kot ma 6kg, to trzeba mu kupić cos solidniejszego niż taki dosyć nieduży drapak. Podstawa 40x40 i 9cm wałki to dobre na koty o wadze maksymalnie do 4kg, wszystko powyżej przy gwałtowym wskakiwaniu będzie ryzykować przewrócenie drapaka.... najlepiej kupować coś o dużej budce w podstawie - jest wtedy cieższa i mniej skłonna do przewracania się, no i najlepiej, kiedy najwyższa półka nie opiera się na jednym słupku, tylko na minimum dwóch - wtedy nie będzie się przechylać w jedną czy w drugą stronę pod kotem.
Ja to mam i wiem jak to działa!
Chodzi o to, że łopatka ma wewnątrz tubę, zamiast rączki - zakładamy na tubę woreczek foliowy i to co wyjmujemy z kuwety wpada od razu do torebeczki. Dzięki temu możemy szybko usunąć z kuwety nieprzyjemności i bez problemu wyrzucić je do śmietnika - choćby wychodząc z domu.
Bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku żwirków silikonowych, gdzie trzeba regularnie usuwać kupki, czekając aż cały żwirek trzeba będzie wymienić.
Woreczki w komplecie są nieduże, ale bardzo wytrzymałe - można usunąć zawartość kuwetki dla czterech kotów za jednym razem. Mały woreczek można zawiązać i wrzucić do kosza lub wychodząc z domu do zsypu albo osiedlowego śmietnika.
Bardzo to wygodne, bo mogę szybko i sprawnie opróżnić kuwetę i wychodząc rano do pracy wyrzucić do śmieci.
"Cat Caviar" może spokojnie jeść każdy kot - to 100% suszonej rybki, nie mam tam żadnych chemicznych konserwantów.
Co do mleka to nic dziwnego, że ma biegunkę - tak właśnie reagują koty na mleko. Trzeba im podawać specjalne mleko dla kotów, a mleka krowiego najlepiej dawać mało i rzadko - bo inaczej kot dostanie właśnie biegunki.
Co do karmy, to nagła zmiana karmy - wprowadzenie nowej. Może powodować biegunki, wymioty i uczulenia - takie ryzyko wprowadzania nagłej zmiany. Do karmy najlepiej kota przyzwyczajac stopniowo - mieszać z inną i zwiększać proporcję, do całkowitego zastąpienia starej karmy , nową.
Ha! Skorzystałem z promocji i nabyłem 15 kg worek z niezłym rabatem. Przyznam się, że efekt mnie zaskoczył, bo koty wcinają wreszcie karmę light i nie marudzą po raz pierwszy w historii. Dotychczas próbowałem różne "Lighty", Nutro Choice Light zwłaszcza "schodził" bardzo długo i nie chciały go jeść. Best Choice wyraźnie im smakuje, a mnie to cieszy, bo spaślaki może wreszcie trochę schudną.
Dobra karma, w dodatku w promocji wiec polecam :)
Mam tą piłeczkę i jest super... włączona toczy sie po pokoju i ciąga myszkę na sznurku, toczy się w zupełnie losowych kierunkach w i kilkanaście minut myszka zwiedzi cały pokój. Koty są jak zahipnotyzowane... idą za myszką krok w krok z nosami przy samej ziemi, a przy jej nagłych zwrotach próbują ją atakować.
Piłeczka jest naprawdę inteligenta, nigdy się nie zablokuje, raz wtoczyła mi się pomiędzy drapak, biurko i ścianę, i po kilkunastu sekundach myślałem, że będę musiał po nią iść, ale jak wstałem to właśnie się wytoczyła zwycięska z trudnej sytuacji.
Można przywiązać coś jeszcze do piłeczki - prosty sznurek zdwoił kocie zainteresowanie.
Zabawka jest tak fajna jak Panic mouse, ale ponieważ ucieka po całym pokoju, to moze troche mniej ekstremalnie, to i tak zapewni kotom rozrywke.
[quote=Mati-suzi]Ciekawa jestem czy ktoś, kto używa już żwirek dłużej uzyskał inny kolor niż odcienie żółtego i zielonego np. pomarańczowy, czerwony czy niebieski. Co mogą oznaczać takie kolory - jakie ewentualnie choroby ;)
Proszę podzielcie się swoim doświadczeniem.
Pozdrawiam [/quote]
Generalnie filmik, który przetłumaczyła nam animalia trochę wyjaśnia. Otóż szary kolor ma się pojawiać kiedy żwirek wykrywa obecność białka w moczu, co wskazuje na złą pracę nerek. Kolor czerwony to naturalnie mikroskopijna ilość krwi w moczu. Pozostałe kolory mają to do siebie, że są powiązane, niebieski i zielony wskazują wysokie pH, bilurbinę, oraz kryształy struwitowe (czyli poziom kwasowości moczu), niestety wszystko jest powiązane zwykle i jedno z drugim się przeplata, dlatego ktoś może mieć dwa kolory, albo jeden, a problemów kotek moze mieć wiecej, dlatego też ważne jest, żeby robić gruntowne badania nawet jeśli kolor wskazuje nam jeden problem, wiadomo, że najlepiej działać trochę na wyrost dla bezpieczeństwa i zdrowia kota.
[quote=kirilla]chciałam zauważyć, że w opisie produktu jest informacja, żeby nie mieszać zużytego żwirku, tylko wyrzucać i to kubeczkiem plastikowym lub zwykłą łopatką[/quote]
Jest jednak trochę inaczej, recenzja na portalu jasno mówi:
Jak stosować żwirek Health Indicator?
Żwirek używamy w identyczny sposób, jak wszystkie inne żwirki silikonowe. Kuwetę należy wypełnić warstwą 5 - 7 cm żwirku. Należy codziennie usuwać stałe odchody, jak również mieszać łopatką żwirek, aby wskazania kolorów były jak najbardziej czytelne (bardzo często koty załatwiają się np. w jednym, wybranym rogu kuwety). Żwirek wymienia się raz na miesiąc - jeśli kot zachorował i system detekcji żwirku został uruchomiony, konieczność wymiany może zaistnieć wcześniej.
Czyli usuwamy stałe odchody, a resztę mieszamy. Zgodnie również z tym co napisała nasza koleżanka, Mati-suzi, żwirek nie starczy na 2 tygodnie przy dwóch kotach jeśli uruchomiony został system wczesnej detekcji - przy zdrowych kotach wystarczy na dłużej - ciekawe :)
Ha! Produkt faktycznie jest super, a co lepsze - doskonale sprawdza się jako "zachęcacz" dla niejadków albo jeśli mokra karma przestała im smakować. Moje kotki kręcą nosem na Animondę Carny Adult - już im tak nie smakuje jak kiedyś i teraz muszę wmuszać w nie puszkę - odchodzą, marudzą, zostawiają połowę miski, ale uwaga, dodałem parę dosłownie listków rybki z saszetki i nagle apetyt wraca, miseczki wyczyszczone.
Świetny produkt jeśli koty marudzą na mokrą karmę, same listki też bardzo im smakują. Pyszny zapach rybki, ale nic nie brudzi i nie śmieci.
Polecam!
Faktycznie kawałki są dwukolorowe! Jest ich bardzo dużo, tacka była wypchana po brzegi, a sosiku było niewiele, ale za to gęstego. Kotki zadowolone, miseczki do czysta wylizane.
Właśnie dałem moim kotkom jeden ze smaków. Kabanoski wyglądają ładnie, są dosyć wilgotne, mają intensywny zapach. Nie mają takich nacięć jak inne kabanosy, ale łatwo się je urywa. Kotom smakowały bo wołały o jeszcze. 3 smaki do wyboru i już po wyglądzie widać, ze składają się z innego mięsa, jeden smak ma jaśniejsze kabanoski, inny nieco ciemniejsze. W innych kabanosach, nieważne jakie sie daje, zawsze wygladają i pachną tak samo, wiec tu mamy różnicę.
To bez cienia wątpliwości, jeden z najlepiej przemyślanych produktów o jakich czytałem. Nareszcie coś co pomoże wykryć chorobę. Moja kotka zachorowała ostatnio na żółtaczkę - nawet nie podejrzewałem, czegoś takiego - zaniosłem ją do veta, bo wymiotowała od paru dni i schudła. Weteynarz zadzwonił po godzinie od wizyty, żeby natychmiast wracać, bo próbka pobranej krwi zżółkła na jego oczach - kiedy poszedłem po kotkę - okazało się, że już widać objawy żółtaczki, podczas gdy rano wyglądała normalnie, na pewno choroba rozpoczeła się długo długo jeszcze zanim pojawiły się wymioty - ten żwirek pomógłby mi to wykryć, i szkoda, że go nie miałem, ale zaraz go kupuję i zamierzam "przetestować" go na wszystkich moich kotach.
Uważam, że po fontannie dla kotów będzie to kolejny, najlepszy produkt dla kota o jakim słyszałem.
Zamówiłem i mam! Drapak jest super! Ogromne i wysokie sizalowe wałki o grubości prawie 12cm, wielka i solidna budka i oczywiście jakość wykonania. Składanie to jakiejść półtorej godziny na spokojnie, ale efekt jest super. Nie zajmuje bardzo dużo miejsca, można półki boczne tak skręcić, żeby nie wystawały na boki, dzięki czemu nie zaczepia o nic. Koty oczywiście "zwiedzały" go przez całą noc, a drapaki atakowały juz w czasie skręcania. Oczywiście każdy powstający poziom musiał być zbadany - jeszcze nie przykręciłem półki, a już miałem na niej kota lub dwa :)
Zakup bardzo dobry i jak za tą cenę, to jeden z najlepszych piętrowych drapaków. Polecam!
Bez problemu dla norwegów sie nada - ma ogromną budke, zmieści sie tam każdy kot i solidną podstawę.
Moim kotom właśnie wczoraj sypnałem do miski. Zjadły ochoczo. Granulki nie są zbyt duże, za to pękate i w kształcie uroczych kocich serduszek. Karma jest średnio tłusta, ale nie kruszy się i nie pozostawia "pyłu" po sobie.
Zapach ma dosyć ciekawy, ni to mięsny, ni to chemiczny - mam wrażenie, że są to jakieś zioła, przypomina mi sie zapach herbatki ziołowej na odchudzanie, kotom najwyraźniej on pasuje :)
Długość można ustawic w Panic Mouse Original: zmieniając kąt nachylenia myszki, na samej górze piłka lata w powietrzu wysoko po mniejszej średnicy, ale większym promieniu, a można też ustawić aby wisiała tuż nad ziemią, wtedy ma imponujący zasięg, ale ograniczone pole do manewru - niemniej jednak kotom się podoba i to i to :)
Producent nie podaje - byłem na ich stronie www - tam maja dokładnie takie podane składy. Większość producentów nie chwali się zawartością mięsą, czy nawet mięsa w mięsie. Zapewne powodem zatajenia tej informacji jest cena karmy - zbyt dobra by mógłby to być Super Premium :)
Fantastyczna sprawa. Bardzo podobają mi sie komiksy z Totkiem i Seskiem, a teraz można jeszcze kupić takiego do kluczy albo komórki!
Mam totka w komórce, no i jeszcze dochód przekażą na pomoc schroniskom... powinni jeszcze zrobić koszulki z komiksami !!
Zgadzam się, świetna karma. Duża wilgotność, nawet po miesiącu trzymania w pojemniku, karma była świeżą, wilgotna i pachniała jakby dopiero była otwarta.
Kotom smakowała, i w ogóle nie marudziły, nawet po miesiącu podawania miski były czyszczone do ostatniego okruszka.
Naprawdę polecam, smaczna, zdrowa, dobry skład, a cena bardzo atrakcyjna - za tyle można kupić 7 kg innej karmy!
Ta karma ma wszystko! Na sierść, dla wybrednych, na układ moczowy, na trawienie, na ząbki...
Moje koty były zachwycone, pożarły 10kg, i jeszcze wołały o dokładkę. Koty europejskie bez problemu poradziły sobie z dużymi kawałkami.
Naprawdę polecam. Bardzo dobra karma.
Świetna karma. Bardzo smakuje wszystkim moim kotom, 7.5 kg zniknęło aż za szybko i zacząłem się obawiać o ich zaokrąglone kształty.
Zauważyłem poprawę jakości sierści wszystkich moich kotów, nawet tych, które zawsze miały szorstką i matową - teraz błyszcząca i przyjemna w dotyku.
Naprawdę polecam. Świetna karma, a skład jest podany bardzo przejrzyście i każdy składnik jest dokładnie opisany.
Świetna karma. Bardzo smakuje wszystkim moim kotom, 7.5 kg zniknęło aż za szybko i zacząłem się obawiać o ich zaokrąglone kształty.
Zauważyłem poprawę jakości sierści wszystkich moich kotów, nawet tych, które zawsze miały szorstką i matową - teraz błyszcząca i przyjemna w dotyku.
Naprawdę polecam. Świetna karma, a skład jest podany bardzo przejrzyście i każdy składnik jest dokładnie opisany.
Te osłonki są doskonałe. Sam ich używam u siebie w domu i nie tylko do zabezpieczenia kabli przy listwach zasilania, ale także w moim komputerze - świetnie nadają się do porządkowania kabli, i wyglądają znacznie estetyczniej niż kilkanaście plączących sie przewodów odchodzących w 10 kierunkach z listwy.
Świetne są z kilku powodów:
1. Posiadają rozcięcie, dzięki czemu łatwo się je zakłada.
2. Są bardzo elastyczne i rozciągliwe, a przy tym dosyć sztywne, i ciasno oplatają kabelki.
3. W przeciwieństwie do zwykłych osłonek, oplatają w pełni kable.
4. Są dosyć grube, i kot, królik, fretka czy pies będą mniej zachęcone, żeby je gryźć, zwłaszcza, że nie zmieszczą się w pyszczku.
Naprawdę polecam - to wygodne i stosunkowo niedrogie rozwiązanie. a takiej osłonki zawsze brakuje kiedy jest potrzebna.
Żwirek prawie w ogóle nie pyli w porównaniu z Hiltonem i Benkiem.
Maksimum wydajności, na 3-4 koty, 14 kg starcza na ponad miesiąc oszczędznego używania, na 2 koty to spokojny zapas na ponad dwa miesiące! Moim kotom bardzo się podoba i jest to najlepszy żwirek jaki kupiłem, cena jak za 4 opakowania benka, a jakość i wydajność znacznie większa!!!
Naprawdę polecam, to po prostu najlepszy żwirek na rynku. Wart swojej ceny. 40 l Eco Plus kosztuje 90 zł, a za mniejszą cenę można mieć 28 kg żwirku Golden Grey - to się naprawdę opłaca.
Karma jest świetna. Kotom bardzo smakuje, 3 różne rodzaje kawałków zapewniają jej różnorodność. Duże granulki, tłuste, świetny zapach - karma niemalże idealna, szkoda tylko, że nie jest nieco tańsza, ale powiem, że warta wydanych pieniędzy.
Karma super - tłusta, ładny zapach, duże kawałki. Moje kociaki ogołociły miseczki w kilka chwil. Dodatkowo 400g przyjechało w super sztywnej puszeczce, ktora oprócz wygody jest jeszcze bardzo atrakcyjna wizualnie. Karmę polecam. Bardzo dobra.
To najlepszy produkt jaki zakupiłem dla swoich kotów. Fontanna nie zajmuje za dużo miejsca, wygląda doskonale (kupiłem niebieską), no i aż miło patrzeć jak moje koty piją!
3L opróżniają momentalnie, kociaki, które pierwszy raz widzą wynalazek nie mają żadnych problemów z przystosowaniem, a nawet moje stare, nieufne kocury się do niej bez problemu przekonały.
Woda czysta, zimna, bez paprochów i sierści, płynąca...
Użytkowanie nie sprawia problemów - ot, przeczyścić kopułkę, przemyć miskę, filtr mozna wyjąć i wypłukać, co zwiększa jego żywotność. Fontanna chodzi w miarę cicho - ciszej niż świetlówka, którą mam zamontowaną w kuchni i w korytarzu.
Fontanna to niezbędny produkt dla każdego posiadacza kotów. Naprawdę polecam!
Mam 6 kotów, 4 z nich dostały takiego fioła na punkcie tej kulki, że musiałem zabrać bo by chyba mi dom rozniosły.
Dwa się praktycznie pobiły o niego [pokemon] , zwycięzca chcia go zjeść [serce] , inne koniecznie chciały się ocierać o wszystko co się da, obojętnie czy pachniało kocimiętką czy nie... Tylko senior się nie przejał [kot] i mój najnowszy nabytek - 7 miesieczny kocurek, poocierał się nieco, ale generalnie ustąpił innym, które dostały psychozy na punkcie pawbreakersa!
No i teraz muszę zamówić jeszcze 3, zeby każdy mial swojego, bo inaczej będzie nieszczęście :) To prawdziwy narkotyk hehe.
Naprawde polecam, pachnie bardzo intensywnie, nie to co te zabawki z kocimiętką w sklepach - tam prawie nie czuć kocimiętki, a ta kulka pachnie nawet przez opakowanie - tak więc 100% świeżości i koty dostają szału.
Polecam produkt, jest doskonały![i] Musze kupic więcej! [/i] [radosc]
