Skład w porządku, ale smakowitość koty oceniły na wątpliwą.
Skład karmy jest OK, kupiłam małą torebkę na wypróbowanie. Koty ostentacyjnie odwróciły się na pięcie od misek. Miauczały cały dzień, choć miseczka była pełna. Niestety, tylko jeden odważył się spróbować, pogryzł kilka kulek i po chwili wypluł. Wg mnie "dziwnie" pachnie. Jakby plastykiem, czymś sztucznym. Może folia, z której jest zrobione opakowanie ma jakieś nieciekawe właściwości? Nie chcę wymyślać, snuć teorii, piszę tylko własne subiektywne zdanie.
Trzy gwiazki ze względu na skład i cenę.
Długo szukałam odpowiedniej kuwety krytej. Wcześniej używałam kuwety Yarro, jednak przy trzech kotach jest ona za mała. Mam niewielką łazienkę, kuweta musiała się wcisnąć między wc, a szafkę. Szukałam dużej, ale nie ogromnej... i znalazłam! Wygląda super, bardzo estetyczna, stonowane kolory. Przyczepić sobie mogę jedynie do jakości plastyku; jest bardzo miękki i giętki. Poza tym świetnie się spisuje. Niestety musiałam wyjąć drzwiczki. Pomimo tego, że są przezroczyste, koty nie chcą wejść do środka, gdy są zamontowane. Duży filtr węglowy dobrze się spisuje. Dzięki uchylanej górnej części kuwety codzienne czyszczenie kuwety jest bezproblemowe. Polecam tę kuwetę dla osób posiadających więcej niż jednego kota lub dla kotów dużych ras.
Minus - oryginalne filtry są BARDZO drogie. Polecam kupować w sklepach AGD duże i przycinać na wymiar, wychodzi kilka/-naście razy taniej :-)
Nigdy nie byłam wielką fanką karm Royal Canin. Zawartość mięsa nie powala na kolana (20-30% w zależności od rodzaju karmy). Kupiłam, by sprawdzić, czy faktycznie, jak podaje producent, karma sprawia, że kocie kupy nie śmierdzą tak intensywnie. Muszę przyznać, że pod tym względem karma zasługuje na medal. Chrupki są dość duże, jednak mojemu kotu i tak zdarza się połykać je w całości, bez gryzienia.
Karma bardzo smakuje kotu, jednak je jej znacznie więcej niż zalecenia producenta co do dawkowania.
Do do ceny - w porównaiu z Acaną, która zawiera 60% mięsa i Orijen z 75% mięsa, cena RC jest wygórowana.
Nigdy nie byłam wielką fanką karm Royal Canin. Zawartość mięsa nie powala na kolana (20-30% w zależności od rodzaju karmy). Kupiłam, by sprawdzić, czy faktycznie, jak podaje producent, karma sprawia, że kocie kupy nie śmierdzą tak intensywnie. Muszę przyznać, że pod tym względem karma zasługuje na medal. Chrupki są dość duże, jednak mojemu kotu i tak zdarza się połykać je w całości, bez gryzienia.
Karma bardzo smakuje kotu, jednak je jej znacznie więcej niż zalecenia producenta co do dawkowania.
Do do ceny - w porównaiu z Acaną, która zawiera 60% mięsa i Orijen z 75% mięsa, cena RC jest wygórowana.
Idealnego żwirku nikt nie znajdzie. Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby kot załatwiał swoje potrzeby do WC, spuszczał po sobie wodę i mył toaletę ;-) Wtedy nie byłoby nieprzyjemnych zapachów, pylenia, roznoszenia po mieszkaniu, potrzeby opróżniania kuwety, czyszczenia jej, dosypywania żwirku itd.
Przetestowałam niemalże wszystkie żwirku obecne na polskim rynku. Początkowy zachwyt krzemionkowymi (silikonowymi) szybko minął (żółte bagienko na dnie kuwety, co jest bardzo niehigieniczne, głośne pukanie żwirku w kuwecie, gdy kot się załatwia), drewniane nie pochłaniały w ogóle zapachów i strasznie się roznosiły, bentonitowe trochę się pylą, jednak uważam, że oprócz wirku Golden Grey Master, Hilton o zapachu trawy jest godny polecenia. Drobny, dobrze pochłania wilgoć, super się zbryla tworząc duże, twarde grudki, bardzo rzadko klei się do dna kuwety (mój kot ma tendencję do rozkopywania żwirku do samego dna i siusiania już nie ma żwirek, a na platykowe dno kuwety). Właściciele kotów, które nie są takimi kopaczami i siusiają na choć niewielką warstwę żwirku nie będą mieli problemu z przywieraniem żwirku.
Poza tym żwirek naprawdę nie pyli się bardzo, ma przyjemny zapach. W połączeniu z neutralizatorem Benek zielony las w saszetce żwirek robi się jeszcze bardziej wydajny.
Polecam :-)
Wypróbowałam wielu neutralizatorów w połączeniu z wieloma żwirkami. Obecnie mam w domu trzy koty, dwie kuwety, więc zależy mi bardzo na zminimalizowaniu kocich zapachów. Po kilku latach znalazłam najlepszy, moim zdaniem, żwirek - Hilton dla kotów i kociąt o zapachu trawy, drobniutki, ładnie pachnie, delikatnie, nie intensywnie. W połączeniu z neutralizatorem Benek Zielony las tworzą superduet! Moje koty naprawdę często się załatwiają, kuwetę sprzątam co najmniej dwa razy dziennie, na bieżąco pozbywając się nieczystości. Swego czasu skończył się neutralizator i niestety od razu dało się wyczuć przy bliskim kontakcie z kuwetą, że coś jest nie tak ;-)
Polecam ten neutrlizator w połączeniu ze żwirkiem, o którym wspomniałam. Używałam z Golden Grey Master i niestety efekt był odwrotny, zapach pudrowego żwirku z zielonym lasem był paskudny.
Obecnie w domu są trzy koty. LitterLockera używam od poniedziałkowego wieczora, dziś już cały się zapełnił. Czyli starczyło na 4 doby. Niewiele, zważywszy, że cały zapas ma starczyć na ok. 4 zmian.
Chyba moje koty za często się załatwiają :-/ W LitterLocker warto zainwestować, świetnie się sprawdza, ale każdy dodatkowy wkład (kawałek plastyku i folia!) to absurdalny koszt - 36% wartości pojemnika.
Mieszane uczucia... Miesięczny koszt zakupu wkładów dla moich kotów to: 63 zł + 10 zł przesyłka - 73 zł. Nie do przyjęcia przeze mnie, niestety.
Obecnie w domu są trzy koty. LitterLockera używam od poniedziałkowego wieczora, dziś już cały się zapełnił. Czyli starczyło na 4 doby. Niewiele, zważywszy, że cały zapas ma starczyć na ok. 4 zmian.
Chyba moje koty za często się załatwiają :-/ W LitterLocker warto zainwestować, świetnie się sprawdza, ale każdy dodatkowy wkład (kawałek plastyku i folia!) to absurdalny koszt - 36% wartości pojemnika.
Mieszane uczucia... Miesięczny koszt zakupu wkładów dla moich kotów to: 63 zł + 10 zł przesyłka - 73 zł. Nie do przyjęcia przeze mnie, niestety.
Przetestowałam masę żwirków - bentonitowe, sylikonowe, drewniane. Eco Plus słabo się zbryla, nie pochłania kocich smrodków.
Jeśli kot lubi kopać i energicznie zakopuje odchody, żwirek wydostaje się w kuwety (roznosi się STRASZNIE!)wraz z duszącym pyłem.
W przypadku kota nie polecam używania tego żwirku, jednak wcześniej używałam go w małej kuwetce umieszczonej w rogu klatki królika - był to jedyny żwirek, akceptowany przez królika, bardzo chętnie się tam załatwiał.
Miejsca kilka razy zalane przez mojego kocurka spryskałam preparatem i smrodek zniknął. Nie wiem jak to wygląda z plamami, ponieważ mojemu kotu zdarzyło się sikać na drzwi, okna i meble, a nie na tkaniny, wykładziny itp.
Wcześniej użyłam kilka razy neutralizatora Vitopar - nie poradził sobie walki z moczem :-(
Mój kot po kastracji przestał znaczyć teren, więc problem się rozwiązał. Kot mojej mamy, mimo że kastrowany, nadal znaczy teren pod wpływem stresu, może trochę złośliwości ;-) Zdarza mu się spryskać meble, dywan, ręcznik, szmatkę na podłodze, sika również do kwiatów, dużych doniczek, na wycieraczkę, na kanapę, fotele, pościel. Z taką ilością moczu nie poradził sobie niestety Urine-Off. Delikatnie zminimalizował nieprzyjemny zapach. Chociaż tyle :-) Całkowitemu pozbyciu się tego obrzydliwego zapachu pomoże tylko remont.
Kupiłam małe opakowanie na wypróbowanie, gdyż mój niewybredny dotychczas Devon zaczął kręcić nosem na poprzednie karmy (Royal Canon Indoor 27, Royal Canin Exigent, Bosch Sanabelle, Acana i Orijen - dwie ostatnie jadał najrzadziej, bo choć skład mają najlepszy - ok. 60% i 75% mięsa, moj kot skusił się na nie tylko, gdy umierał z głodu). Do kupna karmy BRIT zachęcił mnie naprawdę dobry skład (min. 40% mięsa!). W porównaniu z Royal Canin, gdzie w zależności od rodzaju jest zaledwie 20-30% mięsa (przykład, że reklama robi swoje ;->), czy Sanabelle, gdzie jest go porównywalnie tyle, ile w RC.
Po otwarciu opakowania kot nie odstępował mnie na krok, ocierając się o mnie i czekając aż podam mu miseczkę. Zjadł naprawdę sporo i to z wielkim apetytem. Karma przyjemnie pachnie, krokiety są OK, choć mój kot ma tendencje do szybkiego połykania chrupków bez rozgryzania, więc gdyby były one większe, nie byłoby się do czego przyczepić :-)
Kot jest zadowolony, w końcuod kilkunastu dni chętnie zagląda do miski, a ja cieszę się razem z nim. To naprawdę dobra, pełnowartościowa karma. Cena rónież w porządku. Porównując chore ceny karm Royal Canin, gdzie jak już wspomniałam mięsa nie jest wiele, karma BRIT okazuje się o wiele bardziej ekonomiczna.
Kupiłam na próbę i niestety nie jestem zadowolona. Słabo się zbryla, przywiera do dna kuwety, nie za dobrze radzi sobie z pochłanianiem nieprzyjemnych zapachów (nawet w połączeniu z neutralizatorem), ma zbyt grube granulki, które wchodzą kotu między palce i są w ten sposób roznoszone po mieszkaniu. Zapach lasu wątpliwy -w mojej ocenie w ogóle nie pachniał.
Miękka, pluszowa, futrzasta kryjówka dla kota. Świetnie spełnia swoją rolę. Można pozstawić na podłodze, szerszym parapecie, łóżku, gdziekolwiek. W środku miękka poduszka - niestety przesuwa się po dni budki, trzeba to kontrolować, by kotek nie musiał leżeć na twardym podłożu.
Bardzo praktyczna, łatwo utrzymać ja w czystości. Prana co tydzień w 40 st. nie zmieniła kształtu, koloru.
Szczerze polecam!
Hamak faktycznie pasuje na różne kaloryfery - żeberkowe starego typu oraz panelowe - nowego typu. Można regulować, więc do wszystkich dobrze się dopasuje.
Pokrowiec łatwo zdjąć i wyprać. Producent zaleca pranie delikatne w 30 st. Ja piorę go w 40 st. i nic się nie dzieje, a materiał lepiej się dopiera.
Mam również zapasowy pokrowiec uszyty na wzór oryginalnego ze starego polarowego kocyka. Mój Devonek waży 4,3kg i uważam, że koty ważące więcej potrzebują większego legowiska. Sama chętnie kupiłabym jakiś większy hamak tego rodzaju. Ekler chętnie by się na nim wyciągnął na całą długość ciała, a niestety na nim może zwinąć się jedynie w kłębek i podrzemać. Mimo tego jestem zadowolona, spełnia swoją funkcję. To był bardzo udany zakup. Polecam :-)
Dobry, niedrogi szampon. Nadaje się do częstego stosowania (kąpię swojego Devona co najmniej raz w tygodniu). Dobrze się pieni, łatwo usuwa brud nawet z przestrzeni międzypaluszkowych, w których to kurzu i innych nieczystości jest zawsze niemało ;-) Również dobrze i szybko się spłukuje. Ma przyjemny zapach i jest wydajny.
Stosuję jako przysmak, podaję kotu raz w tygodniu po kilka chrupków. Bardzo mu smakuje.. Za bardzo - tak, że połyka w całości, więc właściwości dentystyczne żadne. Tak jak wspomniałam - jako przysmak świetnie się spisuje.
Kot nie chce zjeść ani jednego chrupka.
Pierwszy raz podałam kotu suche karmy Hill's, gdy był jescze kociątkiem. Zjadał, jednak bez entuzjazmu. Po roku spróbowałam ponownie, licząc, że kocie gusta się zmienią - bez pozytywnego rezultatu. Jest to jednak z niewielu karm, której mój dwuletni Devon w ogóle nie chce jeść. Spróbował kilka chrupków, pogryzł i... wypluł. Nie należy do wybrednych kotów, a jednak tej, jak i reszty suchych karm Hill's nie toleruje :-(
Pierwszy raz podałam kotu suche karmy Hill's, gdy był jescze kociątkiem. Zjadał, jednak bez entuzjazmu. Po roku spróbowałam ponownie, licząc, że kocie gusta się zmienią - bez pozytywnego rezultatu. Jest to jednak z niewielu karm, której mój dwuletni Devon w ogóle nie chce jeść. Spróbował kilka chrupków, pogryzł i... wypluł. Nie należy do wybrednych kotów, a jednak tej, jak i reszty suchych karm Hill's nie toleruje :-(
Pierwszy raz podałam kotu suche karmy Hill's, gdy był jescze kociątkiem. Zjadał, jednak bez entuzjazmu. Po roku spróbowałam ponownie, licząc, że kocie gusta się zmienią - bez pozytywnego rezultatu. Jest to jednak z niewielu karm, której mój dwuletni Devon w ogóle nie chce jeść. Spróbował kilka chrupków, pogryzł i... wypluł. Nie należy do wybrednych kotów, a jednak tej, jak i reszty suchych karm Hill's nie toleruje :-(
Moja mama karmiła tą karmą młodego bardzo wybrednego dachowca. Jadł, jednak bez szału. On w ogóle nie przepada za żadną suchą karmą, najchętniej je świeże mięso. Wzięłam trochę tej karmy dla swojego dwuletniego Devonka. Bardzo mu smakowała. Kotom z sąsiedztwa i bezdomkowym, które dokarmia moja mama karma bardzo smakuje. Są w dobrej kondycji. Zdrowe, bez problemów w trawieniem, sierść błyszcząca.
Cena współmierna do jakości - zawartość mięsa porównywalna z Royal Canin, a cena odpowiednio niższa. Polecam tę karmę :-)
Moja mama karmiła tą karmą młodego bardzo wybrednego dachowca. Jadł, jednak bez szału. On w ogóle nie przepada za żadną suchą karmą, najchętniej je świeże mięso. Wzięłam trochę tej karmy dla swojego dwuletniego Devonka. Bardzo mu smakowała. Kotom z sąsiedztwa i bezdomkowym, które dokarmia moja mama karma bardzo smakuje. Są w dobrej kondycji. Zdrowe, bez problemów w trawieniem, sierść błyszcząca.
Cena współmierna do jakości - zawartość mięsa porównywalna z Royal Canin, a cena odpowiednio niższa. Polecam tę karmę :-)
Moja mama karmiła tą karmą młodego bardzo wybrednego dachowca. Jadł, jednak bez szału. On w ogóle nie przepada za żadną suchą karmą, najchętniej je świeże mięso. Wzięłam trochę tej karmy dla swojego dwuletniego Devonka. Bardzo mu smakowała. Kotom z sąsiedztwa i bezdomkowym, które dokarmia moja mama karma bardzo smakuje. Są w dobrej kondycji. Zdrowe, bez problemów w trawieniem, sierść błyszcząca.
Cena współmierna do jakości - zawartość mięsa porównywalna z Royal Canin, a cena odpowiednio niższa. Polecam tę karmę :-)
Drapak niewielki, co na małych przestrzeniach jest plusem, jednak jego niewielkie wymiary nie gwarantują stabilności. Gdy kot próbował drapać, drapak przesuwał się po podłodze, co zniechęciło kota do dalszych prób drapania.
Niestety nie polecam.
Używałam ten żwirek przez około rok. Wcześniej był Cat's Best Eco+, ale strasznie sie roznosił, miałam wrażenie, że w ogóle nie neutralizował kocich "zapachów". Początkowo byłam zadowolona z używania silikonowego Hiltona, kot chętnie odwiedzał kuwetę. I ja, i kot mamy bardzo wrażliwe nosy i niestety całą zawartość kuwety wymienialiśmy co 7 dni. Nie wiem jakto możliwe, że niektórzy z Was wytrzymują kilka tygodni na jednym opakowaniu :-( Z upływem miesięcy jest coraz gorzej. Żwirek kiepsko pochłania mocz - na dnie kuwety robie się mokra sadzawka. Używam zakrytej kuwety z filtrem węglowym, filtr wymieniam co dwa tygodnie, stosowałam wiele neutralizatorów - niestety, bez skutku. Jestem zmuszona wymieniać żwirek i szorować kuwetę co 3-4 dni. 5 dni to maximum, jakie da się wytrzymać w łazience, gdzie stoi kuweta. Skoro ja wyczuwam nieprzyjemny zapach amoniaku, już sobie wyobrażam co musi czuć kot, będąc zmuszony załatwiać się takich warunkach.
Właśnie zobaczyłam, że istnieje opcja dodania zdjęcia do komentarza. Użyję jeszcze raz silikonowego Hiltona i sfotografuje zawartość kuwety po 2-3 dniach. Wdałaby się malaria i zaczęłyby latać muchy wokół kuwety, gdybym używała tego żwirku przez 2-3 tygodnie. Dla mnie to po prostu niewykonalne. 1 kot-1 kuweta-4 dni :-(
Przetestowałam również inne żwirku silikonowe - rezultat taki sam. Wszystkie cechuje porównywalna jakość, a raczej jej brak.
Przerzuciłam się na Golden Grey Master - żwirek betonitowy z dodatkiem sylikonowego.
Obserwowałam kotka przez kilka dni - robi siusiu ok. 2-3 razy na dobę. Grubsze sprawy 1-2 razy na dobę. Został przebadany, z jego układem moczowym wszystko w porządku. Oprócz mięsa, karmię go karmą RC27, która wg produdenta zmniejsza o 60% smrodek odchodów. Tak, zmniejsza zecydowanie. Żwirek sobie z tym nie radzi.
Kuweta super! Wymiary idealne, jakość pierwsza klasa. Choć mój Devonek w hodowli korzystał z odkrytej kuwety - już pierwszego dnia wiedział, jak korzystać z zamkniętej. Nie podobały mu się tylko dzwiczki, których się pozbyłam :-) Jemu jest wygodniej i mnie, gdy czyszczę kuwetę.
Kilkumiesięczny Devonek, który jest dopiero w fazie ofutrzania uwielbia czesanie tą szczotką :D
Kupiłam dla swojego wówczas czteromiesięcznego Devonka - niestety są za małe. Heh, do wielkich kotów raczej nie należy, ale część zakładana na szyję była za mala o jakieś 3 cm - kociak przy maxymalnym poluzowanie szelek po prostu by się udusił. Gdy go mierzyłam - wszystko wskazywało na to, że szelki będą pasować. Radzę wziąć poprawkę kilkucentymetorwą lub od razu kupić szelki dla dorosłwgo kota :-) Wyglądają świetnie, jakość, wytrzymałość.
Zakupiłam 3 miseczki dla swojego kota. Są bardzo stabilne, dość ciężkie, nie ślizgają się po podłodze, mają idealne wymiary - głębokość, wysokość, no i świetnie wyglądają :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Puszki Animoda Carny obok Leonardo i Schmusy to najlepsze gotowe jedzonko dla kotów, jakie znam. Zawartość, skład, konsystencja - do niczego nie można się przyczepić. Cena również OK. Pozostaje jedynie kwestie smakowe - mojemu kilkumiesięcznemu Devonkowi bardzo smakuje :-) Polecam.
Na codzień karmię mojego kilkumiesięcznego Devonka puszkami Leonardo, Animodą Carny, saszetkami Schmusy, kurczakiem, indykiem i wołowiną - kupiłam kilkakrotnie saszetki Rafine Soupe i choć kociakowi bardzo smakowały (wyglądają i pachną znakomicie), to nie przerzucę się na nie. Podaję raz w tygodniu jako urozmaicenie. Cena do jakości nieproporcjonalna. Zbyt mało mięsa, za dużo dodatków. Nie neguję jednak zupełnie i kupuję od czasu do czasu
Na codzień karmię mojego kilkumiesięcznego Devonka puszkami Leonardo, Animodą Carny, saszetkami Schmusy, kurczakiem, indykiem i wołowiną - kupiłam kilkakrotnie saszetki Rafine Soupe i choć kociakowi bardzo smakowały (wyglądają i pachną znakomicie), to nie przerzucę się na nie. Podaję raz w tygodniu jako urozmaicenie. Cena do jakości nieproporcjonalna. Zbyt mało mięsa, za dużo dodatków. Nie neguję jednak zupełnie i kupuję od czasu do czasu.
Mojemy pięciomiesięcznemu Devonkowi bardzo smakowały te saszetki, jednak zdecydowanie nie kupię ich ponownie.
Po pierwsze - za wiele galaretki, sosu-za mało mięsa. Zmielone kawałeczki przypominają uformowaną papkę.
Mojemy pięciomiesięcznemu Devonkowi bardzo smakowały te saszetki, jednak zdecydowanie nie kupię ich ponownie.
Po pierwsze - za wiele galaretki, sosu-za mało mięsa. Zmielone kawałeczki przypominają uformowaną papkę.
Mojemy pięciomiesięcznemu Devonkowi bardzo smakowały te saszetki, jednak zdecydowanie nie kupię ich ponownie.
Po pierwsze - za wiele galaretki, sosu-za mało mięsa. Zmielone kawałeczki przypominają uformowaną papkę.
Mojemy pięciomiesięcznemu Devonkowi bardzo smakowały te saszetki, jednak zdecydowanie nie kupię ich ponownie.
Po pierwsze - za wiele galaretki, sosu-za mało mięsa. Zmielone kawałeczki przypominają uformowaną papkę.
Mój pięciomiesięczny Devonek bardzo lubi wszystkie puszki Leonardo. Świetny skład, konsystencja, wygodna puszka w otwieraczem. Do tego świetna cena. Polecam.
Mój pięciomiesięczny Devonek bardzo lubi wszystkie puszki Leonardo. Świetny skład, konsystencja, wygodna puszka w otwieraczem. Do tego świetna cena. Polecam.
Mój pięciomiesięczny Devonek bardzo lubi wszystkie puszki Leonardo. Świetny skład, konsystencja, wygodna puszka w otwieraczem. Do tego świetna cena. Polecam.
Mój pięciomiesięczny Devonek bardzo lubi wszystkie puszki Leonardo. Świetny skład, konsystencja, wygodna puszka w otwieraczem. Do tego świetna cena. Polecam.
Mój pięciomiesięczny Devonek bardzo lubi wszystkie puszki Leonardo. Świetny skład, konsystencja, wygodna puszka w otwieraczem. Do tego świetna cena. Polecam.
