Animonda nam się już znudziła, więc czas na zmiany.
Fakt na początku myślałam, że jest zepsuta, ale kiedy kociasta poczuła zapach przyleciała jak na skrzydłach. Jak narazie nie zaobserwowałam żadnych żołądkowych rewelacji więc chyba bedziemy kupować :)
Dobrze się sprawdza, jednak dla pewności podkładam pod nią kawałek maty łazienkowej :)
Kółka zrobione są z plastiku i mają metalową część do przymocowania...
W połączeniu z paskiem można wogóle zapomnieć, że się ciągnie kota za sobą ;)
Bardzo przydatne :)
Również dostałam poidelko Ferplast... Ale i tak lepsze to niż zwykła miska ;)
Tylko na to czekałam :) Miseczka jest przesłodka :)
Dostałyśmy to od naszego weta. 3 godziny po zaaplikowaniu całe stada pcheł wyszły kotce na pyszczek. Do tej pory nie wiem czy to preparat powybijał pchły, czy ja siedząc i zabijając. W każdym razie teraz pchly pojawiają się i znikają więc pewnie działa ;)
Swietnie czyści sierść, a do tego ma bardzo przyjemny zapach :)
Bardzo dobrze wyczyścił brudne łapki i kryzę :)
Bardzo fajne zgrzebło i co zauważyłam kiedyś przy kocie koleżanki - dobrze wyczesuje pchły z półdługiego futerka.
Jak dla nas żwirek o wiele lepszy od Benka. Co prawda roznosi się na łapkach, ale "wycieraczka" przed kuwetką załatwia sprawę :)
Mamy taki i lawendowy i trzeba stwierdzić, że zapachów nie ma (za dużo :P), a żwirek nie przywiera do kuwety :)
Kuweta świetna, szkoda tylko, że dojechała do mnie pęknięta. Jednak Animalia pokazała klasę i dostarczyła drugą :D
Kociasta uwielbia grzebać i kopać w żwirku, co jak łatwo zauważyć sprawia, że przy odkrytej kuwecie żwirek lata po całym mieszkaniu. A że Aluśka bedzie dużym koteckiem, to potrzebowała dużej kuwetki :) Teraz, kiedy ma załatwić swoje potrzeby w innej kuwecie patrzy na mnie z wyrzutem :D
Bardzo wygodna łopatka, dawała radę z każdym żwirkiem :)
[kot] bardzo je lubi, a szczególnie sosik :)
Baaaaaaardzo lubiane przez moją ogoniastą :)
Moja kotka bardzo je lubi. Może nawet bardziej niż bardzo [lol]
A jak już zje, to zawsze bawi się pachnącym opakowaniem i próbuje wejść do środka :)
Swietna pasta :)
Ale ten serowy smrodek z pyszczka jest powalający :P
Istny szał [lol]
Koteczka tylko poczuła zapach przez opakowanie i zaczęła się na nie rzucać. Chyba nie trzeba pisać, że gdyby mogła zjadła by całe opakowanie na raz [diabel]
Moja ogoniasta też jakoś niespecjalnie zainteresowała się smakołykiem. Zjadła, ale jakiejś strasznej euforii nie było.