Nie spodziewałam się, że da takie efekty. Mimo, że koń wrzodowy od zawsze miał problemy z biegunkami, podczas podawania probiotyku nie można się do niczego przyczepić. Mam porównanie do zwykłych drożdży paszowych czy bentonitu, które nie miały takiego działania. Produkt jest chętnie zjadany, przypomina mi zapachem multiwitaminę ;)
Koń świetnie się czuje, dobrze pracuje, ma błyszczącą sierść... Czego chcieć więcej :)
Nic dodać, nic ująć- zdecydowanie mój sieczkowy faworyt. Pachnie obłędnie, niczym lody kokosowe. ;)
Naprawdę dobra jakość, co najważniejsze- niezmienna. Z innymi firmami bywało różnie- raz super, raz fatalnie.
Jest trochę mniej wydajna- miarka waży ok. 250g, w przypadku firmy Pro-linen wychodziło ok. 150g.
Pasza idealnie nadała się dla konia w dosyć intensywnym treningu, zmagającego się z nadpobudliwością. Nie grzała mu głowy, a miał energię do pracy. Poza tym, wyglądał bardzo dobrze, miał odpowiednią muskulaturę. Jest chętnie zjadana.
Niestety zawiera dużą ilość melasy, przez co zrezygnowałam z jej podawania. Nigdy nie widziałam tak melasowanej paszy. Po mieszaniu musli ręką, dłoń miałam lepką
i brudną. :(
Pasza jest bardzo dobra, nie ma się do czego przyczepić :)
Jestem bardzo zadowolona z tej paszy. Zawiera dużo sieczki, przez co koń zjada posiłek powoli. Koń wygląda po niej bardzo dobrze- ma lśniąca sierść i mocne kopyta.
Dużą zaletą jest fakt, że dawkowanie jest małe (dla konia 500kg- ok. 0,75kg), a nie trzeba dodatkowo suplementować.
Mój zwierzak z natury jest nadpobudliwy- te musli nie grzeje mu się głowy, a ma energię do pracy.
Jednym minusem są granulki znajdujące się w paszy, których koń nie dojada. Na szczęście nie ma ich dużo. Kosztował je wszystkożerny pies i nie przeszły testu ;)
Zarówno ja, jak i mój koń jesteśmy bardzo zadowoleni z tej sieczki! Zwierzak chętnie ją zjada, spowalnia czas pobierania paszy.
Sieczka się zielona, pachnąca, nie pyli. Krótko mówiąc- nie ma się do czego przeczepić. :)
Pierwsza reakcja- co za zapach! Pachnie bardzo intensywnie, jednak co najważniejsze- ziołami, a nie chemią. Już po pierwszych dniach podawania widać efekty. Koń zdecydowanie spokojniejszy, jednak nie traci wigoru. Problemem stało się podawanie w pełnej dawce (5 miarek), jednak gdy rozdzieli się ją na dwa posiłki (po 2,5 miarki) nic w żłobie nie zostaje. Dodam, że koń należy do wszystkożernych. ;)