Kupiłam to jakiś czas temu. Mój kot nie chciał tknąć tych "przysmaków". Żeby się nie zepsuły połamałam pozostałe paluszki i wystawiłam na taras. Nie ruszyły tego koty sąsiadów ani wiecznie głodne bezdomne. Zostawiłam na noc i może 1 kawałeczek został zjedzony. Jak już nie ruszyły tego lisy i sroki, które wybredne nie są wcale, to ja się zastanawiam, co z czego to jest zrobione?? Firma taka porządna, konserwy bardzo przyzwoite to o co chodzi z tymi PRZYSMAKAMI???
Za tą karmą kot po prostu przepada. Całkiem nieźle też go syci, bo jak po posiłku pobiegnie do ogrodu to nie ma go pół dnia. ;)
Wersja z kaczką smakuje najbardziej. Odejmuje jedną gwiazdkę, bo mam wrażenie, że kot się nią nie najada, bo szybciej przychodzi po kolejną porcję.
Nie myślałam, że ta karma niezostanie przyjęta z entuzjazmem. Zapach ma w porządku, granulki chyba też nie są za twarde, ale kot zjada kilka- kilkanaście sztuk i doprasza się jedzenia.
Nie mam zastrzeżeń. Kot też.
Karma błyskawicznie znika z miseczki.
Dodam, że mój mąż omal nie nałożył sobie tego na chleb. Bo nie popatrzył na etykietę, tylko powąchał zawartość i stwierdził, że to niezła mielonka jest. :D
Jedyne Schmusy, które mój kot je ze smakiem.
Kot pałaszuje to w mig. Nie wiem, czy rzeczywiście działa odkłaczająco.
Kotas to zjadł, ale entuzjazmu po nim nie było widać. ;) Kupiłam jeszcze 2 saszetki innej karmy Miamora i zobaczymy. Przysmaki tego producenta smakują mu bardziej.
Kupiłam tę saszetkę mojemu dorosłemu kotu przez pomyłkę. Ale przecież to nic takiego, więc podałam ją. Zjadł, ale bez tzw. fajerwerków. Było widocznie zjadliwe, ale smakiem nie powalało.
Mój kot również nie grymasi jak dostaje tę karmę.
Chętnie zjadane przez kotka.
Kot zjada ze smakiem. Miska jest potem wylizana do czysta.
W przeciwności do past, mój kot chętnie zjadał te przysmaki. Nie wiem tylko czy to rzeczywiście odkłacza.
Nic nie zapowiadało porażki. Apetycznie wyglądające kawałki w sosiku. Zanoisłam je kotu i zabrałam miskę na wodę w celu uzupełnienia. Wracając z wodą zastałam kota "lamentującego" pod drzwiami. Pomyślałam,że tak łakomie zjadł i chce więcej. Ale jak zobaczyłam nietkniętą miskę to juz wiedziałam,że tak nie jest. Poczekałam jeszcze kilka minut,żeby jednak głodny po nocce namyślił sie na to danie. A gdzie tam! Dałam mu inną saszetkę, od innego producenta i zjadł bez gadania.
Mój zwierzak lubi, mi się podoba,że on lubi. I wszyscy zadowoleni. :D
Tę puszeczkę mogę z całym sumieniem polecić. Mojemu pupilowi smakuje, nie domaga się dokładek chwilę po jedzeniu (w przypadku innych karm tak bywa).
Bardzo smakuje kotu i w dodatku syci na dość długo.
To naprawdę smakuje kotu.
Kotu smakuje a na efekty trzeba jeszcze poczekać.
Kot je i nie marudzi, ale raczej dlatego,że całe swoje życie (ok. 3 lat) jadł to, co znalazł w śmietnikach, tak że w przypadku karmy nie wybrzydza za bardzo. Mi nie spodobała się konsystencja. Jakieś wiórki mięsne jakby napompowane, całość dopełniona zalewą i ryżem. Po zaserwowaniu 100 g tejże karmy kot po 2 godzinach prosił o jedzenie a jak mu daje taką samą ilość innej karmy to znika na pół dnia. Raczej nie kupie więcej Applawsa.
Wcinał "bez gadania" to chyba dobre. :D
Kot zjadł może 2 razy potem mu się odwidziało. Kot mojej mamy nie chciał nawet spojrzeć w stronę tych poduszeczek. Chyba nasze koty nie lubią Gimpeta.
Chyba niesmaczne, bo mój kot nie chciał wcale ich jeść. Zawiozłam je pupilowi mojej mamy i efekt podobny. Kot powąchał i odszedł a rzadko kiedy odmawia przysmaku.