Pierwszy raz oberwało mi się za kupienie karmy. Koty miały ewidentny problem z połykaną sierścią, już po kilku dniach podawania chrupek problem zniknął. Ale mój Ukochany skwitował: "Asia, nie kupuj kotom takich dobrych chrupek, które im tak smakują, bo tylko by żarły i żarły". I Niestety koty upominają się dość głośno o "TE" a nie inne chrupki, na zmianę trzymają wartę przy szafce, do której raz na jakiś czas próbują się włamać.
Kotka korzysta z kuwety trzeci miesiąc, niestety nawet po wymianie filtra zapaszek wydobywa się po zrobieniu "grubszej rzeczy". Zdecydowałam się na przemianę z otwartej na krytą ze względu na to że zapach roznosił się na całe mieszkanie, teraz jest tak samo. Niestety jest to też i "wina" samego kota, ponieważ drugi Koteczek, nowy lokator (od miesiąca nie nauczył się robić do krytej) robi do otwartej i po nim nie czuć zupełnie nic.
Jeszcze jedna rzecz, kotka mocuje się z drzwiczkami i zwyczajnie je obrywa, średnio dwa razy w tygodniu, robiąc rano raban na cały dom.
Planuję zakup samoczyszczącej jako kompromis dla obu kotów.
Po pierwszym wsypaniu do miseczki, chrupeczki stały nietknięte przez dwa dni, a moje dorastające koty są okropnymi żarłokami Wzięłam je na przetrzymanie..zjadły. Później sypałam karmę jak koty udawały że nie najadły się mokrym. Dziwnie na mnie patrzyły, a ja mówiłam: o co chodzi, macie przecież w miseczkach? Lekko zdziwione że znowu to niedobre sypię podgryzały. Po miesiącu nie ma grymaszenia i karma weszła na stałe do menu. Bardzo ją lubią. Myślę że łasuchy przez kilka dni "przełamywania się" do karmy mogą zrzucić odrobinkę.