Moge powiedzieć tyle - moja lubi :) Choć nie powiem, że by jakoś uwielbiała to, ale lubi :)
Nie polecam żadnych z tego typu. Mimo, że wygodne, bo automatyczne, to minusów jest dla mnie więcej. Cienka linka albo szybko się przerywa, albo przeciera (na skutek po prostu pocierania ją o jakieś drzewo czy coś na spacerze), ogólnie ta cała "rączka" jest nieporęczna, kiedy odepniemy psa nie możemy jej schować do kieszeni ani zaiwesić na szyi. No po za tym jest również ciężka. Kiedy byśmy chcieli szybko złapać za smycz (tą linkę w zasadzie) to wbija się w rękę a jeszcze kiedy pies pociągnie to może nas nieźle boleć. Może zostać niezauważone przez drugiego człowieka i może on się na tą linkę nadziać - albo rowerzysta. Więc NIE POLECAM nie tylko tej ale wszystkich z tego rodzaju.
W sumie nawet mi się podoba. Dużo ciekawych pomysłów, jednak mało poświęcone jest na to, jak nauczyć psa bawić się w daną zabawę. Polecane dla niepomysłowych ;)
Oceniam tak średnio. Bardzo dużo poświęcone jest organizacji wystaw, panującym tam zasadom, o ocenach i tytułach, a najmniej na to, jak powinno się wystawiać psa - choć wiadomo każdą rasę na swój sposób to jednak pewne zasady trzeba utrzymać. Myślę, że dla profesjonalistów nienajlepsza, ale dla kogoś, kto jeszcze nie miał styczności z wystawami bardzo przydatna - pozwoli zrozumieć laikowi o co w tym wszystkim chodzi...
Tak samo jak pisałam przy tomie II - POLECAM! Naprawdę ciekawa lektura, najwięcej poświęcone jest historii ras. Wiele CIEKAWYCH, dużych i pięknych zdjęć, masa informacji, których w innych encyklopediach jest zaledwie garstka. Choć mniej tu jest opisywany eksterier psów. Każdej rasie poświęcone jest kilka stron... :)
Polecam! Naprawdę wiele informacji o rasach, dużo świetnych zdjęć, wiele z zakresu powstawania ras, ich historii. Zdjęcia naprawdę super! POLECAM nie zrażajcie się ceną - książka jest tego warta :)
Ogólnie nie polecam żadnych misek plaStikowych: są lekkie, dlatego pies będzie je "prowadzał" po całym domu, mimo że "utrudniająca przewrócenie" to dla psa nie ma nic niemożliwego z takim piórkiem ;) no po za tym łatwa do popsucia - plastik nie jest twardy i piesek może ją pogryźć. Wtedy mogą się w tych wgłębieniach pojawić zarazki... no i taką pogryzioną trudno myć. Plusem może być to, że dla nas jest lekka i łatwa do umycia - jeśli jesszcze nie została pogryziona ;)
Beznadzieja! Mam długowłosego (właściwie to średnio ;) ) hovawarta i wogóle nie rozczesuje mu sierści! Czesanie tą szczotką to dla nas obu udręka... pieniądze wydane w błoto, szczotka zajmuje miejsce w szafce, ja niezadowolona.
Kochani NIE polecam... choć może ja trafiłam na "felerne..." w każdym razie kupiłam dokładnie takie i po PIERWSZYM przeciąganiu się z moim psem jeden supeł się rozplótł!!!!!! :(:(:(:(:( pieniądze wyrzucone w błoto, rozplecionym nie dało się bawić, a mnie się nie chciało bawić w dokłądne zaplatanie. I tyle.
Hmmm... kupiłam kiedyś i albo nie umiem tego urzywać (założyć śwince) albo są beznajdziejne. Kiedy zakładam, moja świnka szybko się z nich "wyślizguje". Nie ważne, że jest ściśnięta tak, że aż jej gałki wychodzą ;) po prostu spryciara i tyle... może ktoś używa i mnie oświeci jak powinno to się założyć, żeby świnka nie "wyszła"? Bo jak na razie leży w szafce... beznadzieja.
Gorąco polecam! Sama mam w domu, czytałam z ciekawością, wiele informacji dla miłośników świnek, dużo zdjęć (ładnych :) ) i rysunków - naprawdę warto! Tylko uważajcie, bo świnki też lubią tę książkę :D ja z boku już okładki nie mam :P nie no przesadzam ;) ale nie uchroniła się od ząbków mojej "turystki" :)
Nie wiem, czy moja świnka jest jakaś "inna", ale wogóle nie chce jeść wapienka. Trochę zdrapie zwierzchu a reszta "gnije" w klatce nieruszona... już dwa prawie nienaruszone wyrzuciłam i nie kupuję więcej :(
Super, moja wcina :) Tylko tu znów jest ten problem, że kawałeczki są dość duże - nadgryza, potem gdzieś :gubi" w klatce, a potem pełno się wala zamist w miseczce to na trocinkach ;)
A i mogłyby byc troszkę mniejsze tylko... tzn. moja świnka nadgryza, a potem po całej klatce są takie niedojedzone kawałeczki ;)
Polecam! Moja świnka je aż jej się uszy trzęsą... kiedyś wsypałam specjalnie do miseczki kilka rodzajów karm z Vitakrafta (bo dostaje na przemian) i za to pierwsze się wzięła :)
Kiedyś kupiłam i moja świnka nie lubi... nawet nie tknęła. Cóż, ona lubi tylko chrupiące ;)