Co do jednego się zgodzę, zgrzebło rzeczywiście "ma kopa". Nie mniej dla mojego persa jest całkiem niezłe. Trzeba tylko delikatnie nim operować. Mi to odpowiada, bez większego wysiłku można wszytko wyczesać ;)
P.S.
Może tylko jedno - grzebyk w rękojeści (do czyszczenia zgrzeba lub czesania okolic twarzy) jest plastikowy. Niby nie elektryzuje sierści, ale jak już tyle chcą za zgrzebło to wszystko powinno to być rzeczywiście 1. klasa, a nie taka próba przyoszczędzenia na kliencie :/
Smakuje, kotek zajada jak szalony, ale rzeczywiście za małe i chyba nic to nie daje :( W końcu to nie przysmak tylko ma pomoagać na zęby :(
Po takim komentarzu ciężko się było zebrać na odwagę by spróbować, ale potrzebowałem czegoś takiego, a to jedyny tego typu kosmetyk w animaliach (może by tak postarać się o większy wybór? - sugestia klienta ;) ). Tak czy inaczej u mnie zadziałał bardzo dobrze. Generalnie w pierwszej chwili przebarwienia się nasilają bo kosmetyk przynosi efekt dopiero po kilku godzinach. Śnieżnobiałe nie są, ale przebarwienia są znacznie, znacznie mniejsze i przy systematycznym używaniu znikają co raz bardziej ;)
Zwiększenia objętości sierści rzeczywiście nie zauważyłem, ale za to w dotyku czysty jedwab :) Super odżywka [rotfl]