chyba, że mowa o "dziurach" na miseczki. generalnie mocno odradzam przewożenie kotów z wyjętymi miskami i jednocześnie otwarta klapką- młody wsadził tam głowę i narobiliśmy troche paniki. na szczescie sam sobie poradził z uwolnieniem.
co do paska to generalnie chyba noszenie takiej wagi na pasku o plastikowych zaczepach jest ryzykowne. wymieniłam od razu pasek na taki z metalowymi i spokojnie dżwiga moje dwa 6ścio kilogramowe skarby naraz.
strzał w 10!
lepszej zabawki moje koty w zyciu nie miały. męczą ją nawet, jeśli nikt akurat nie trzyma za drugi koniec.
jest tak kochana, że dewastują ją w błyskawicznym tempie- powinna być opcja kupna zabawki w jakim opakowaniu zbiorczym ;)
co do wykoniania nie mam zarzutów, ale moje ogony słyną z tego, że jesli coś uchodzi za niewykonalne to zrobią to w 7 minut. drugi dzień z rzędu znajduję tą "stabilną" michę kołami do góry :D
naprawdę świetny transporter. jest tak okazałych gabarytów, że moje dwa (nie takie już wcale małe) brytki podróżują w nim bez problemu.
jedynym mankamentem jest dośc duża waga własna transportera- w zestawieniu z moimi chłopakami daje to jakieś 15kg na jedną rękę (makabra! jeszcze dwa kilo i trzeba będzie pomyślec o drugim [lol] )
solidnie wykonany, godzien swojej ceny.
a, byłabym zapomniała, nie zostawiajcie otwartej tej dolnej klapki zabezpieczającej miseczki- Pasza postanowił dzisiaj w pociągu wsadzić tam głowę. jak pomyslał, tak uczynił- efektem była niezła panika (i moja i jego) oraz szeroko zakrojona akcja ratunkowa pod nazwą "uwolnić kocią głowę" ;)
bardzo zgrabna kuwetka. bez proglemu wchodzi nawet do bardzo małej łazienki.