Widziałam ta zabawkę juz u znajomych i ile daje frajda wiec postanowiłam zakupić i moim chłopakom. Maja setki zabawek. Cały dom jest zawalony ale od kiedy dostali to w lapki - zajawka non stop :) polecam! Jak i wszystkie zabawki petstages, które są swietnie wykonane, na długo starczaja, są bardzo fajne dla zwierxakow - nie nudzą sie szybko a do tego nie są drogie :)
Niestety pierwsze podejscie - porażka, zero zainteresowania, chyba że pacanie łapą. Zrobimy jeszcze drugie podejscie ale czarno to widze...
Dobra, ale z tuńczykiem była lepsza - lepiej się przyswajała i generowała mniejsze gazy :)
w naszym bengalskim rankingu - zaraz po Sanabelle jeśli chodzi o smakowitość i przyswajanie. Dużo lepszy od RC i Proplana. Zdecydowanie lepsza kupka.
Zdecydowanie najlepiej tolerowany i przyswafajny ProPlan (lepiej od RC ale gorzej od Sanabelle), lepsza kupa i mniej gazów, ale nadal daleko do Sanabelle...
Jako małe kociaki zjadali tą karmę obaj panowie ze smakiem, ale nie dało się potem kolo nich wysiedzieć... bąki zabijały...
zjadać to i zjadali, ale zdecydowanie bardziej kiedy wymieszaliśmy z Sanabelle. I kupka też się poprawila. Tak jak po RC - straszne gazy...
Karmę od maleńkiego wcina mój jeżyk i bardzo jest zadowolony (znikają każde jej ilości...)
spróbowalismy po przetestowaniu Sanabelle i zaraz znowu do niej wrocilismy... Zjadac obaj wybredni panowie zjadali (chociaz mniej chętnie) ale kupka byla zdecydowanie slabsza + okrutne gazy...
Moje dwa bengalskie kociaki zjadały ją chętnie, ale gorzej było później...... wszechobecne bąki były nie do zniesienia, kupka też raczej luźna. Przerzuciliśmy się pozniej na Sanabelle i bylo zdecydowanie lepiej!
Dwaj bracia jedzą na zmianę strusia, jagnięcinę i pstrąga. I w takiej kolejności chyba najbardziej je lubią. Teraz na tapecie mamy pstrąga i schodzi wzorowo, kupka też w porządku
Dwaj bengalscy panowie jedza na przemian Sanabelle strusia, jagnięcinę i pstąga, czasem mieszamy. Najlepiej chyba wchodzi struś, zaraz potem jagnięcina i potem pstrąg.
chłopaki jedzą na zmianę stusia, pstrąga i jagnięcinę z Sanabelle - czasem mieszamy.
Po struski kupka chyba najlepsza i najbardziej smakuje
każde ciasteczko-chrupeczki sanabelle są najbardziej porządane przez nasze dwa kocury, inne też zjedzą, jeszcze innych nie, ale o te wręcz się dopraszają!
każde ciasteczko-chrupeczki sanabelle są najbardziej porządane przez nasze dwa kocury, inne też zjedzą, jeszcze innych nie, ale o te wręcz się dopraszają!
Oba bengalskie kocury kiedy były jeszcze kiciusiami ze smakiem wcinały tą karmę - czasem w połączeniu z RC lub ProPlanem ale zdecydowanie ta smakowała im najbardziej i po niej kupka była najzdrowsza :)
Jak dotąd zdecydowanie najchętniej pałaszowana mokra karma przez moich dwóch wybrednych niejadków. Na sam zapach jeden piszczy i gada, że on już chce dostać, drugi, który nie jest entuzjasta mokrego też zaczyna być podekscytowany.
Obaj lubią tylko drobno zmielone pasztety i ten właśnie smakuje im jak dotąd najlepiej
Moi obaj panowie zjadają karmę chętnie, ale nie rzucają się. Nawet na głodnego całej puchy 156 we dwóch nie zdjedzą, z tym, że Leo za mokrym w ogóle nie przepada, większość wyjada Lambo. Na dzwięk otwieranej puchy Lambo wyraźnie się cieszy i czeka, chce wyjadać z puchy jak tylko do niej sięgnie, Leo ma jak zwykle gdzieś... Ekscytacja jednak po kilku pierwszych kęsach opada, zachęceni pojedzą jescze troszkę, ale jak na mokre jedzenie Hill's jest karmą która jak dotąd najlepiej im "wchodzi".
Karma to drobno zmielony pasztet (nie widać niczego w środku). Pachnie trochę mniej przyjemnie niż pozostałe (ryba)
Klarowny pasztecik w mini-kawałeczkach rzeczywiście w mocno-serowym sosie.
Niestety moje dwa bengalskie mega-wybredne "lamparty" troszkę polizały, troszkę poskubały i próbowały "zasypać łapą" nieskończony posiłek... Reszta trafiła do kosza. Leo nie jest w ogóle fanem mokrego jedzenia, Lambo lubi ale jest wybredny. Uwielbia za to ser (w kazdej ludzkiej postaci) więc ta karma była kupowana pod niego. Serowego sosu ledwo co polizał, więc albo mało w nim musi być sera, że nie wyczuł, że to jego przysmak, albo zwyczajnie mu nie smakował... Konsystenca karmy po otwarciu nie wygląda jak klasyczny zmielony pasztet, a drobne kawaleczki mięsne ale nadal zmielone, może to byl problem, bo moje wybrzydzacze jedzą wyłącznie drobniutko zmielony pasztet (dziwaki... ;) )