Moja koteczka jest mała 3,7 kg i szczupła ale szelki można dobrze dopasować. Do citroena c4 też pasują. Polecam
Kot niecierpi wszelkich podróży i jeżdżenie z nim było prawdziwą udręką dla niego i dla nas. Kosz wikliowy pożarł i rozwalił, torba-transporter jest nieustannie drącym się i zawodzącym przedmiotem. Od czasu jak kupiłam szelki tj. od ponad roku podróże stały się prawie przyjemnością :) Kot jest o wiele spokojniejszy, leży grzecznie na fotelu, od czasu do czasu pomiaukuje, spogląda przez okno. Raz tylko był bliski wyswobodzenia się z nich. Ogólnie polecam z całego serca nawet, a może zwłaszcza tym co najbardziej nieznoszą podróży :)
Na wstępie muszę nadmienić, że moja kicia bardzo lubi podróżować wszelkimi rodzajami transportu, nigdy nie sprawiała w czasie podróży z żadnych problemów. Jednak to co stało się z nią po założeniu szelek przeszło moje wyobrażenie. Po samym założeniu szelek kotka zachowywała się dokładnie tak samo jak wtedy kiedy nosiła kaftanik po zabiegu sterylizacji - była mało aktywna i osowiała, wręcz obrażona. Mimo upływającego czasu nie umiała się przyzwyczaić do szelek. W samochodzie dostała histerii - nieprzerwane miauczenie i miała paniczny strach w oczach. Podróż koniec końców przebyła w transporterze, w którym czuła się bezpiecznie i była spokojna.
Świetny w podróży. Kotka lubi jeździć samochodem. W transporterze cały czas miauczy żeby jej dać trochę swobody, a w szelkach zwiedza tylną kanapę i czuje się bardzo komfortowo: drzemie i bawi się. Ona się nie stresuje uwięzieniem i ja spokojnie mogę prowadzić. Polecam!
Szelki bardzo fajne ale niestety zapięcie nie pasuje do wszystkich aut... :( do mojego Opla nie.. Planowałam dalszą podróż i nie wiem jak sobie poradzę bez tych szelek. ehhh
oba moje koty dostają szału w tych szeklach więc raczej nie ma mowy o tym żeby je nosiły :) smycz za to spokojnie można podpiąć do zwykłych szelek (które koty akceptują) i dobrze sprawdza się w podróży. Polecam produkt ze względu na smycz. A szelki to zapewne indywidualna kocia sprawa :)
szelki super, moja Aidonia jest jeszcze mała, ale szelki nie są za duże, nie zdejmuje ich. A w samochodzie czuje się dużo lepiej, w transporterze jest nie do zniesienia. A tak siedzi na kolankach i jest zadowolona :-)
Według mnie bardzo dobre szelki:)Mój kot (4,5 miesięczny dachowiec) bardzo lubi w nich chodzić na spacery.Mimo,że jest bardzo żywiołowy - szelki można tak dopasować,że nie ma mowy aby je przegryzł.No i ten dodatkowy pas bezpieczeństwa - REWELACJA:)!Kocurek o wiele bardziej uwielbia obserwować świat siedząc na siedzeniu w samochodzie niż w transporterze.Osobiście oceniam jako strzał w dziesiątkę!
p.s. Nieprawda,że karabińczyk jest zbyt "ciężki" dla małych kociąt:)Musi przecież być wystarczająco mocny aby w razie wypadku (tfu,tfu!!) przytrzymał zwierzę w pasach,prawda? Poza tym mój kocurek w ogóle go nie zauważa.Bardziej interesuje go to co się dzieje wokół niego niż karabińczyk.Osobiście zachęcam do kupna.
Tylko dzięki tym szelkom przeżyliśmy podróż nad morze. Smycz jest regulowana, na tyle długa, że kot może się poruszać, obrócić itd, ale nie na tyle, by zagrażało to jego bezpieczeństwu (nie spadnie pod fotele). W moim przypadku, koty nie zgadzaja się na uwięzienie w transporterku, szelki to świetna sprawa.
Jedyna wada - kot raz się z nich wyswobodził, wymagają więc ustawicznej kontroli sytuacji.
Witam!
Nasz Fredk bardzo bezbiecznie podróżował w szelkach służyły jeszcze do chodzenia na wycieczki.
pozdrawiam