Moja Koteczka szaleje za ta karma. Miesko wyglada i pachnie bardzo apetycznie. Kicia jest niezwykle wybredna.
Jedyne mleko dla kotow, ktore koteczka pije. GimCata ani Whiskasa nie ruszyla. To pije, choc bez entuzjazmu.
Wygodna dla koteczki o plaskim pyszczku. Spod jest gumowany, wiec nie przesuwa sie. Mozna myc w zmywarce. Estetyczny wyglad.
Uzywamy juz kilka lat. Zeby koteczki sa w dobrym stanie. Smak jakos toleruje, chociaz bez rewelacji. Uwielbia natomiast smak zelu Orozyme. Przypuszczam jednak, ze pasta jest bardziej skuteczna niz ten zel. Poniewaz koteczka nie zlizuje jej momentalnie. Wiec dluzej zostaje na zebach i dziaslach. Opakowanie dosc wygodne, choc lyzeczka jest bezuzyteczna. Polecam uzywac ze szczoteczka dla dzieci w wieku lat 0-3.
Dawalam z ulubiona pasta witaminowa. Nie ruszyla. Z ulubiona karma mokra. Tez nie. Trzeba liczyc sie z tym, ze kot odrzuci ze wzgledu na smak. A cena jest wysoka.
Bardzo dobra karma, koteczce smakuje. Ladnie pachnie. Faktycznie ogranicza apetyt. Koteczka ma bardzo dobry apetyt. Weterynarz zalecil ta karme aby jadla mniej.
Moja Kicia przepada za sosem pomidorowym. Dotychczas hitem byl Gourmet Gold Casserole - kawalki wolowiny i kurczaka w sosie pomidorowym. Nie podobała mi sie jednak jakosc miesa w tym Gourmecie. Mimo iz dalej go "jemy", to miesko w Animondzie wydaje mi się lepszej jakosci. Ocena moja opiera sie na wygladzie i zapachu mieska. Oraz na reakcji Koteczki, ktora zjadla to miesko chetniej niz w Gourmecie. Szaleje za sosem pomidorowym Gourmeta. Jednak sos Animondy wylizany zostal w calosci, a miesko zjedzone. W akompaniamencie glosnych mlaskow. Cena obu produktow jest porownywalna. Saszetki Animondy (100 g) sa wieksze niz puszki Gourmet Gold (85 g). Mam nadzieje, ze w przyszlosci Koteczka bedzie jadla wiecej Animondy pomidorowej niz pomidorowego Gourmeta. Bardzo polecam wyprobowac ta karme.
Koteczka ją uwielbia. Ta karma smakuje jej bardziej niż puszki, a nawet bardziej niż kocie kabanosy. A co najważniejsze, karma rozwiązała problemy z zaparciami u kotki. Karmę polecił weterynarz na te właśnie problemy. Kotka ma po tej karmie wyjątkowo piękną jedwabistą sierść. Dodatkowo, w przeciwieństwie do innych karm, których wcześniej "próbowałyśmy", karma ta ma bardzo przyjemny apetyczny zapach.
Fajny produkt, kotka go używa jako drapaka i legowiska, przymocowałam do podłoża takimi plastrami obustronnie klejącymi z Leroy Merlin i jest rewelacja. Gwiazdkę odejmuję za kolor powierzchni sizalowej, w rzeczywistości jest bardziej żółtawy niż na zdjęciu, ale i tak mata jest bardzo estetyczna. Poza tym przyczepiona jest do tej maty mysz na gumce, z którą kocica toczy nieustanne boje.
Bardzo estetyczna podkładka, mamy taką w kolorze szarym (tutaj on się nazywa perłowy beż). Niestety kiepsko się czyści detergentem (dość wypukły deseń i napisy), za co odejmuję gwiazdkę. Nie można myć w zmywarce. Pod tym względem lepsza jest podkładka ciemnoszara gumowa Trixie, deseń ma znacznie bardziej płaski i można ją myć w zmywarce.
Ładny ciemnoszary kolor, dobrze się czyści. Podkładka ma deseń w łapki, czego nie widać na zdjęciu. Dla mnie jedyną wadą jest kształt, za co odejmuję gwiazdkę. Ale zdecydowanie przeważają zalety.
Domek jest bardzo ładny, ale nie sprawdził się jako legowisko. Kocica nigdy nie wykazała nim najmniejszego zainteresowania. Nie pomogło pryskanie domku feromonami i kocimiętą. Może to też dlatego, że jest dość lekki i przez to mało stabilny. Poduszki mają w rzeczywistości kolor szarawy.
Kocica je tą karmę od trzech miesięcy, nigdy nie było na niej rozwolnień, wymiotów ani innych problemów z brzuszkiem. Niestety, karma ta nie budzi jej entuzjazmu, no i zapach ma też nieszczególny.
Niestety, kapsułki muszę rozcinać i wylewać na pokarm, za co odejmuję dwie gwiazdki. Moja kocica należy do tych, co przy podawaniu tabletki szczękę zaciskają jak imadło. Sierść lepsza, ale bez rewelacji, dalej toniemy w kłakach po trzech tygodniach używania.
Fajne szeleczki, my wybrałyśmy czarne. Bardzo eleganckie i wygodne w obsłudze, polecam.
Kociczka bardzo lubi tego królika, zaletą są duże kawałki do gryzienia i sporo marchwi.
Moja kociczka wcina ze smakiem, duże kawałki rybki więc sobie pogryzie przy okazji.
Niestety mojej kocicy nie odpowiada ten smak, musi to być wina cukinii albo zielonej fasolki, bo szpinak i ryby wcina chętnie.
Fajny puderek, dobry na lekko tłustawą i zmierzwioną sierść, ma przyjemny zapach.
Rewelacja, znacznie lepsza od gumowych i włosianych szczotek do sierści.
Ładnie pachnie, sierść kociczki niezwykle jedwabista po umyciu.
Kuweta bardzo estetycznie wykonana, ładny szary kolor. Drzwiczki można wyjąć, filtra mogłoby równie dobrze nie być, ja nie zauważyłam działania. Jeśli chodzi o neutralizację zapachów, to u nas znacznie lepiej się sprawdza kuweta otwarta Trixie z wysokimi brzegami.
Kuweta jest OK, choć uważam, że przy jednym kocie lepiej wybrać otwartą z wysokimi brzegami. Niestety obrazek nie oddaje koloru dodatków, róż jest znacznie bardziej intensywny, mnie się nie podobał i wymieniłam na kolor szary, ale co kto lubi. Jedną gwiazdkę odejmuję więc za kolor. Drzwiczki można wyjąć, co jest wygodne. Filtr węglowy to moim zdaniem atrapa, nic nie daje kompletnie.
Rewelacja, żwir się nie wysypuje (używamy Cat's Best Nature Gold), kuweta ma estetyczny wygląd, poziom zapaszków minimalny (pod tym względem znacznie lepiej się sprawdza od kuwety krytej CatIt, z której kicia też korzysta).
Kociczka bardzo chętnie je chrupie. Chyba działają, bo zapach z pyszczka kociego przyjemny.
Preparat bardzo dobry i wydajny, kociczka chętnie zlizuje go z palców, nie mamy problemów z ząbkami jak na razie, odpukać. Jedyną wadą jest, że trochę się lepi, no i mógłby być jakiś dozownik, ale to są drobiazgi.
Fajna szczotka, ładnie wyczesuje sierść mojej kotki EXO, sprawdza się zwłaszcza przy linieniu jako dodatek do zgrzebła. Poza tym kotka lubi być nią czesana.
Doskonały żwir, w ogóle się nie roznosi, a przy tym dobrze neutralizuje zapach moczu. Przy jednym kocie nie muszę używać do kuwety żadnego neutralizatora zapachów. Jedyną wadą jest cena, no i pewne trudności w zbrylaniu (poza jedną bryłą trzeba niestety wybierać z kuwety mniejsze zasikane kawałki żwirku).
Moja kotka uwielbia tą wędkę, zwłaszcza szeleje na punkcie ciemnoniebieskiej błyszczącej kulki. Jedna wędka szybko została "zutylizowana", a druga straciła już większość piór. Co ciekawe, nawet po wykończeniu pierwszej wędki kulka (która została od wędki odgryziona) dalej budziła ogromne zainteresowanie i była używana w charakterze piłeczki, aż w końcu pewnego dnia zniknęła bez śladu...
Zero zainteresowania ze strony mojej kotki. Zabawka jest b. estetycznie wykonana i to niestety jest jej jedyna zaleta.