Moja kotka straszliwie się wyrywa bo boi się psikania i prawie niemożliwe jest dokładne spsikanie całej jej skóry preparatem tak jak zaleca producent. Nie mam też pojęcia jak miałabym "zapobiegać lizaniu sierści przez zwierzę bezpośrednio po zabiegu", bo kotka oczywiście się liże. Pcheł wprawdzie nie ma, ale pojedyncze kleszcze się zdarzały - czyli jednak preparat nie zabezpiecza całkowicie przed inwazją kleszczy.
Krótko mówiąc: wolę jednak ten fiprex w tubkach.
Moja kotka straszliwie się wyrywa bo boi się psikania i prawie niemożliwe jest dokładne spsikanie całej jej skóry preparatem tak jak zaleca producent. Nie mam też pojęcia jak miałabym "zapobiegać lizaniu sierści przez zwierzę bezpośrednio po zabiegu", bo kotka oczywiście się liże. Pcheł wprawdzie nie ma, ale pojedyncze kleszcze się zdarzały - czyli jednak preparat nie zabezpiecza całkowicie przed inwazją kleszczy.
Krótko mówiąc: wolę jednak ten fiprex w tubkach.
Moja kotka w ogóle go nie drapie, pokazywałam jej ale drapak mógłby dla niej nie istnieć.
Żwirek całkiem dobry ale ma główną wadę: kiepsko pochłania zapach odchodów i w mieszkaniu śmierdzi!
Ma dwie główne zalety: po pierwsze nie roznosi się na kocich łapach bo jest dość ciężki, a po drugie dobrze pochłania zapach gówienek (w przeciwieństwie do drewnianego Cats Best Eco Plus).
Natomiast ma jedną zasadniczą wadę: mocz w zetknięciu ze żwirkiem tworzy lepkie i gliniaste błotko, które przykleja się do dna kuwety, oblepia łopatkę i rozpada na drobne kawałki. Wnerwia mnie to niesamowicie.