Kupiliśmy kiedyś kocisku na targach zoologicznych. Kocisku smakowało i co najważniejsze nie dostał biegunki, co często się u niego zdarza jak mu karma nie podpasuje.
Najlepsza zabawka! W użyciu jest już druga. Można powiedzieć w ciągłym użyciu. Poprzednia została całkowicie zmasakrowana. Nie ma lepszej zabawki. A za takie grosze i dla takiej radości kota mogę co miesiąc kupować nową.
Rewelacja!
Fidel był zachwycony. Wygląda dokładnie jak na zdjęciu! Przekrojone jajeczko, warzywka, no i oczywiście ładna rybka.
Do podawania na codzień niestety trochę zbyt drogie, a szkoda.
moje 2 koty w ogóle nie chcą tego jeść. Leży w domu już od dawna i czasem jakoś się przekonają i dzióbną, ale szybko zmieniają zdanie co do zjadliwości tego produktu.
Sprężynka i piłeczka może i jest fajną zabawką, jedna totalnie nie trzyma się reszty. Po wielokrotnym ponownym wkładaniu na miejsce zupełnie się nie trzyma.
Generalnie piłeczka jest jedynym elementem do którego Fidel dał się przekonać. Cześć do drapania czasem służy mu do leżenia.
Świetna rzecz! Jedzenie nie jest teraz wszędzie dookoła na podłodze tylko na podkładce, a że Fidel je jak świnia to jest to rozwiązanie idealne!
Niestety kot w ogóle nie chce tego jeść. Generalnie z Leonardo pasują mu tylko niektóre smaki, które pożera aż się uszy trzęsą, a tego i z wątróbką w ogóle nie rusza.
Niestety kalmary nie przypadły Fidelowi do gustu, ale on w ogóle nie jest smakoszem owoców morza. Puszeczka jakościowo świetna, jak wszystkie z tej serii, ot tylko mojemu kotu nie pasuje.
Zgrzebło jest fantastyczne! Kot wychodzi z siebie podczas czesania. Czasem nawet nie trzeba nic robić poza trzymaniem go w ręce bo Fidel sam się o nie wyczesuje :D
Bardzo ładnie zbiera sierść, która po czesaniu jest lśniąca i gładziutka.
Nie tak rewelacyjne jak inne Miamory, ale oczywiście pożerane w mgnieniu oka.
Jest to pasztet więc mnie konsystencją nie zachwyca, ale kota zachwyca smakiem a chyba to jest ważniejsze :)
Fidel zjada, ale nie zawsze i mało chętnie. Ale generalnie nie jest wielbicielem ryb (akceptuje tylko Miamor Fine Filets).
Generalnie bardzo dobra karma - ładne kawałki ryby.
Jedyna karma z owocami morza która pasuje mojemu Fidelowi!
chyba polecać nie trzeba! Już kilkoro moich znajomych jak zobaczyło jak pachnie i wygląda to jedzenie uznało, że to lepsze niż wszystkie puszki dla ludzi (ale żaden dotychczas nie odważył się spróbować :D)!
Kot wcina ją chyba nawet zbyt chętnie :) Bo jakby dostawał więcej pożarłby każdą ilość, a przecież jest na diecie. Widać dietetyczne może oznaczać smaczne również u kotów :) A sierść ma taką śliczną, że się czasem aż nadziwić nie mogę!
Mleko zawsze znika ekspresowo, a po pochłonięciu go (to najwłaściwsze określenie :D) Fidel zawsze wygląda na wyjątkowo zadowolonego. Świetne uzupełnienie witamin i mikroelementów.
Mleko jest dość gęste, ma kremowy kolor, nie rozwarstwia się. Nie zmienia wyglądu ani zapachu po podgrzaniu.
Moim zdaniem jedyne mleko dla kota warte uwagi.
Fine Filets Miamora to jedyne rybne puszki jakie je mój Fidel (a i 15-letnia Krapa, która też za rybami nie przepada, rzuciła się na tę puszkę jak szalona - choć zazwyczaj trzeba ją do jedzenia namawiać i tego rozmiaru puszeczka wystarcza na 2 dni, tak tym razem poszła na raz!). Ładne kawałki rybki, ryż i dosłownie odrobina galaretki.
Sam fakt, że moja wyjątkowo wybredna 15-letnia kota raczyła to zjeść oznacza, że jest to naprawdę wysokiej jakości, bo kota już niestety mało co je. Nie wygląda to tak samo ładnie jak pozostałe Miamory i przez moje kociska jest odrobinę mniej chętnie zjadane, ale i tak namawiać ich specjalnie do jedzenia nie trzeba i wszystko z miski znika.
wszystkie miamory z serii fine filets są pożerane w mgnieniu oka. Co najdziwniejsze te z tuńczykiem też a Fidel wielbicielem ryb nie jest. Ale co mu się dziwić skoro widać, że to najprawdziwsza ryba a nie jakieś resztki i odpady. No i cena jak na tę jakość wcale nie jest taka wysoka.
Zdecydowanie najlepszy żwirek jaki miałam. Fidelowi się też podoba, a to najważniejsze!