Kupiłam tą fontannę właśnie z myślą o zabieraniu jej ze sobą. Jest bardzo wygodna, nieduża, bez porównania łatwiejsza do mycia niż fontanna Catlt ta z kopułkami. Świetnie filtruje wodę, nawet przy moich 4 kotach nie ma potrzeby mycia jej częściej niż raz na tydzień.
Pracuje nieco głośniej niż fontanna z kopułką. / innych nie znam więc nie mam porównania/.
W sytuacji gdy ktoś ma większą kocią gromadkę - może być mała kolejka do picia, ponieważ w zasadzie mogą z niej pić jednocześnie max. dwa koty, podczas gdy z fontanny z kopułką i dodatkową miską - 3-4 koty.
Jedyna wada - dość łatwo jest wlać do niej troszkę za dużo wody i wtedy wycieka w miejscu gdzie przebiega kabelek zasilający. Najlepiej postawić ją na podstawce z "brzegami" by uniknąć zalania paneli czy innej wrażliwej na wodę powierzchni.
Ogólnie - polecam :D
Nie dostałam odpowiedzi ale zamowiłam hamak-legowisko.
To moje najgorzej wydane pieniadze na koty. Hamak nie pasuje absolutnie na nic. Gdy wisi na kaloryferze, zwisa smętnie i koty sie go boją. Na murek na balkonie nie daje sie zawiesic. Pozostaje tylko metalowa konstrukcję wynieść do piwnicy a "futerko" połozyć zamiast kocyka gdzieś-tam.. [zly]
Czy jest tu ktoś kto ma jak ja 7-8 kilogramowe koty i uzywa tego drapaka?
Jeśli tak to bardzo proszę o opinię czy drapak zdaje egzamin przy takich dużych i ciężkich kotach.
Pogubiłam się :( to w końcu na taki nowego typu kaloryfer, gruby na 6 cm będzie ten hamak pasował, czy nie??? bo robię zamówienie i mam zagwozdkę.. [hmm] [hmm]
A może Animalia sprowadzą inny rodzaj adresówki dla kotów? Te proponowane mają 2 ogromne wady: pierwsza że się rozkręcają i do koninskiego schroniska trafił już niejeden kot z tą górną częścią bez papierka z adresem, druga że większość ludzi nie ma pojęcia co to takiego ten dzwoneczek... Ja kupiłam kiedyś / trudno je dostać/ adresówki malutkie z przejrzystego plastiku, odpowiednio zrobione, jak się wysunie z plastiku część metalową z naklejoną kartą to tam wpisuje się telefon / na adres nie ma raczej miejsca/. Taka adresówka jest mala, w niczym nie przeszkadza, jest odporna na mokre no i od razu widać, jak kto kota zbłąkanego znajdzie, że TAM COŚ PISZE [lol]
Ja postanowiłam korzystać z niego raz w miesiącu celem przetestowania moich 4 kociastych. Wsypałam do małej kuwety i dość cienką warstwę / wystarczyła mi do tego 1/4 opakowania/, kociska "przetestowały" z ciekawości. Reszta żwirku stoi zamknięta a ten który został w kuwecie - zamknięty osobno i schowany.
Po "testowaniu" przez koty - też wyrzucałam wszystko, nie mieszałam zasiusianego żwirku z nieużywanym. Myślę, że tak jest najbezpieczniej, największa szansa że wskazania żwirku będą zgodne z zawartością substancji różnych w moczu kota.
adresówki dla psów i kotów - tylko nie skręcane!!!! nie dość że pawie nikt nie wie że trzeba rozkręcić to jeszcze co gorsza, adresówki u kotów rozkręcają się same a kot nieszczęsny trafia do schroniska z obrożą i tą połową adresówki, w której nie ma karteczki... :( najlepsze są takie w formie mini-plakietki gdzie odrazu widać napisany adres lub telefon własciciela... trudno je kupić, najczęściej od Whiskasa do kupienia w sklepach sieci Piotr i Paweł. Niestety, niezmiernia rzadko w sklepach zoologicznych, nawet tych dobrych i nie najtańszych..
wysypałam żwirek do zapasowej kuwety i postawiłam mojej czwórce jako ciekawostkę.. kot nie byłby kotem gdyby nie spróbował rzeczy nieznanej.. Tygrysek ma mocz żółty, Feluś który właśnie choruje - zielony. Misia i Okruszek jak do tej pory wola spać w moim łóżku zamiast testować...
Nie mniej jednak w tym żwirku coś jest... i na pewno warto go czasami posypać kociastym..
kupiłam, wsypałam...pyli że strach! mam kota z problemami i muszę go pilnować... mam nadzieje że ten żwirek mi w tym pomoże ;)