Moje oba koty rzucają się na ten przysmak. Mnie natomiast on ogromnie ułatwił życie, bo dodane do niego leki są przez kota pochłaniane w kilka sekund ;-)
Edmund się rzuca na to jedzenie.
REWELACJA!!!
POLECAM Z CAŁEGO SERCA I Z PEŁNYM PRZEKONANIEM! :)
Próbowałam już wszystkiego, co jest dostępne na rynku, bentonitowych, silikonów, pigwy. Golden Grey kupiłam bez przekonania, trochę w desperacji, jako że mój Edmund to straszny "lejek" (po 7 dniach trzeba było wymieniać Hiltona, bo czuć było w całym mieszkaniu, a że gościnnie bywał też w kibelku u Sasetki, to i u niej konieczne były zmiany co 2 tygodnie).
Moim zdaniem jedyna wada Goldena to, że się roznosi po domu. Cena pozornie wysoka, bo naprawdę starcza na bardzo długo. Jak dla mnie najważniejsze zalety to to, że tworzy twarde bryłki, które się nie kruszą i małe, dzięki czemu nie "wychodzi" go tak dużo przy codziennym czyszczeniu, idealnie pochłania smrodek i wilgoć, przez co nie ma bagna w kuwecie.