Większość wad, które wymieniła maya1978, odnosi się do wszystkich żwirków bentonitowych. Ja próbowałem różnych, m.in. silikonowych, drewnianych i jeszcze jakichś, których nazwy nie pomnę. A jednak przy czterech kotach najlepiej sprawdzają się bentonitowe, najlepiej typu compact. A wśród żwirków tego typu nie spotkałem lepszego niż Golden Grey i Golden Grey Master.
Będzie dobry, jak odpowiednio go złożysz. :)
Przepraszam, castor. Ale z Twojego postu wynika, że wyrzuciłaś 2 pełne - nieotwarte, jak zrozumiałem - saszetki. Sama przeczytaj - tak to niefortunnie napisałaś...
Peace.
Ludzie, czy Wy naprawdę nie rozumiecie, co jest napisane na tych puszkach? Nie chodzi tylko o Brocconis. Żadna karma dla kotów nie zawiera tylko 4% mięsa!
Tekst na puszkach brzmi: "Skład: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (w tym minimum 4% indyka)". Zamiast indyka może być oczywiście królik, kaczka, łosoś, wątróbka itd., zależnie od smaku danej karmy. "W tym" - czyli oprócz tych 4% karma zawiera jeszcze inne mięsa i produkty poch. zwierzęcego. Chodzi po prostu o to, że 4% to w sam raz, żeby dany smak był już wyczuwalny w tej mieszance.
Nie twierdzę, że Brocconis to dobra karma, wydaje mi się podejrzanie tania. Ale nie wprowadzajcie innych w błąd, że jakaś karma zawiera tak mało mięsa.
Mój kot zmasakrował ją w tydzień...
Albo rzecz jest kiepsko pomyślana, albo ja nie umiem jej używać. A instrukcji nie było. Otóż przezroczysty pojemnik nie otwiera się (?) od góry, więc nie można uzupełnić wody. Jedyny sposób, jaki przychodzi mi do głowy, to odwrócić pojemnik, nalać wody, do góry nogami nałożyć miskę i ostrożnie, acz zdecydowanie :) odwrócić całość. Tylko że wtedy cała zabawa mija się z celem, bo i tak większość wody mieści się w podwójnej misce, a w przezroczystym pojemniku zostaje minimalny "zapas". Aż mi się nie chce wierzyć, żeby to było tak głupio pomyślane. Co robię nie tak?
Pozdrawiam
Czytasz skład i nie rozumiesz. Nie Ty pierwszy. 10% królika, czyli składnika nadającego karmie smak, a nie 10% mięsa w ogóle... To co napisano na puszce, oznacza: "produkt zawiera mięso i prod. poch. zwierzęcego, W TYM minimum 10% królika".
Pozdrawiam
Wyrzucić? Nie lepiej wyłożyć bezdomnym kotom? :(
Dobry produkt, niezły plastik, wysoka krawędź, łatwa w czyszczeniu. Nie wiem tylko, co z filtrami? Na Animalii nie filtrów do tej kuwety, ale może pasują od innej?
W moim egzemplarzu drzwiczki nie dały się zamontować (brak bolca z jednej strony), ale Animalia stanęła na wysokości zadania i po kilku dniach miałem nowe drzwiczki.
Fajny kocyk. Położyłem na parapecie, żeby kotu pupa nie marzła podczas obserwacji świata zewnętrznego. Od tamtej pory zaczął sypiać na parapecie :)
Trawka bujnie rośnie i bardzo ładnie wygląda :)
Jestem zachwycony, Maximus też :)
Od razu załapał, do czego to służy, nie drapie (prawie) nic innego. Ataki kociego szaleństwa zaczynają się od wskakiwania na drapak i intensywnego drapania :)
Mój kociak wcina aż miło, ale z drugiej strony dostawał tę karmę w hodowli. Nie wiem, na ile jest wybredny i zamierzam kupić małe opakowania paru innych karm, by to przetestować ;)
Niestety, muszę dopisać, że mój 3-miesięczny kotek zdołał złamać wędkę już po dwóch tygodniach użytkowania zabawki! Na szczęście w styczniu mają być w animalii wymienne wędki, coś czuję, ze kupię kilka na zapas...
No, ładnie... Chciałem ocenić łopatkę, a widzę (po zdjęciu), że z animalii przysłali mi zupełnie inną... Całe szczęście, że się dobrze sprawdza...
Preferuję żwirki silikonowe, ale te nie nadają się dla małych kotów (maluch może się otruć, jeśli zje). Hilton compact jest bardzo dobry. Pylenia nie stwierdziłem, ale kociak używa krytej kuwery.
PS Nie rozumiem pretensji o zapychanie toalety... Na żwirku jest wyraźnie napisane, że nie wolno go wrzucać do sedesu. To samo dotyczy zresztą i żwirków silikonowych.
Karma wygląda bardzo ładnie i "pożywnie", jak wszystkie z tej serii, ale mój kotek nie przepada za tym smakiem. Dostaje 50 g rano i w wypadku pozostałych trzech smaków porcja znika bardzo szybko. A koktajl drobiowy kociak skubie bez entuzjazmu, jeszcze po południu jest karma w misce...
Genialne i tanie.
Nie jest to transporter idealny, bo taki powinien mieć drzwiczki także od góry, umożliwiające włożenie/wyjęcie opornego kociaka. Za to możliwość przypięcia pasami w samochodzie to cecha bezcenna i za to należy się najwyższa ocena.
Saszetka z kocimiętką wygląda inaczej niż na zdjęciu, ale to bez znaczenia. Nie wszystkie zabawki budzą takie samo zainteresowanie kociaka, ale za umiarkowaną cenę mamy zestaw, który pozwala porozrzucać różnorodne zabawki po domu :)
Zabawka jak na razie sprawdza się doskonale. Mój kotek jest u mnie dopiero od dwoch dni i dopiero oswaja się z nowym właścicielem i otoczeniem. Włączenie tej zabawki to niezawodny sposób na wywabienie go z którejś z kryjówek pod meblami :)
Maximusowi bardzo smakuje :)