Moje futrzaki się za tym przysmakiem uganiają i pochłaniają go w kilka sekund. Jeżeli chodzi o odkłaczanie widzę różnicę na plus.
Według moich kotów kompletna porażka. Zajadały się tylko pierwszego dnia, póki to była nowość w misce. Po kilku dniach jadły tylko gdy były bardzo głodne, a przez większość dnia omijały miskę szerokim łukiem. Poza tym w czasie, kiedy były tylko na tej karmie problem kłaczków wcale się nie zmniejszył (moje koty to typowe dachowce z krótką sierścią).
Solidne szelki, zatrzaski dobrze trzymają, a mój kot jest zadowolony ze spacerów.
Rękawica jest bardzo wygodna w użyciu. Dobrze zbiera brud i martwe włosy z sierści kota.
Breloczek bardzo starannie wykonany i bardzo trwały. Od roku noszę go stale przy torebce i nadal wygląda jak nowy. Mógłby być nieco mniejszy, ale poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
Szczotkowanie przestało być złem koniecznym, a koty są zaskoczone własną reakcją - nadstawiają się, żeby jeszcze je głaskać i jeszcze... wygodny uchwyt, ząbki ładnie wyczesują sierść i są miękkie oraz odpowiedniej długości, tzn. nie ma większych problemów z oczyszczeniem szczotki z włosów.
Moje kociaki jedzą chętnie, chociaż bez szaleństw. Dobre jako mała przekąska w ciągu dnia lub nagroda.
Moja mała jest wręcz uzależniona od tych myszek... bez dzwoneczków, piórek i innych dodatków. Najlepsze są właśnie takie najprostsze myszki, którym po pięciu minutach odgryza ogon, a po 10 uszka, ale potrafi godzinami bawić się pozostałym korpusem. A jak myszka wpadnie pod szafkę albo ktoś ją schowa, to kicia płacze, skarży się albo domaga się pomocy [totek]
Moim smakuje, ale nie wyrywają mi z ręki. Mam nadzieję, że przysmak dobrze wpłynie na ząbki futrzastych :)
Super zabawka! Młoda gania za nią jak oszalała, a i starszą udało się nareszcie nakłonić do zabawy z ludźmi (dotychczas bawiła się sama, jak nikt nie widział).
[quote=MajkaB] szczotka jest miekka ale trzeba uwazac bo druciki sa dosc cieniutkie wiec co za tym idzie ostre.[/quote]
Potwierdzam. Jak z moimi się zapomniałam i pociągnęłam szczotką tak, jak z włosia, to sptkałam się z oburzonym spojrzeniem "co ty wyprawiasz?". Poza tym łatwa do czyszczenia, wygodna rączka. Szczotka lekka i poręczna.
Działa, ale na ludzi też [szok] ... śmierdzi niesamowicie i dość długo.
Bardzo fajna. Wygodna, stabilna - już nie ma problemu z wylewaniem wody przez psa.
Bardzo fajna zabawka. Spora, więc nie trzeba jej szukać pod szafkami. Piszczy, co psica uwielbia. Dziury ułatwiają noszenie w pysku. Szybko się brudzi, bo dostałam w kolorze żółtym, ale to nie problem, bo można ją łatwo umyć.
Rewelacja! Młoda od pierwszej chwili wiedziała, co i jak z piłeczką. To jedna z ulubionych zabawek, które się nie nudzą. Nawet starsza kotka czasem się bawi (jak nikt nie patrzy [radosc]. Piłka mięciutka, lekka.
Na początku były problemy, bo kociaki nie chciały tego jeść. Najpierw jedna polubiła, ostatnio druga się przekonała. Nie ma wyrywania smakołyku z rąk, ale nie ma też już uciekania od niego.
Kuweta świetnie się sprawdza. Kociaki były do niej przyzwyczajane stopniowo - najbardziej bałam się o drzwiczki, ale szybko zostały zaakceptowane (nie ma to jak intymność :)). Nareszcie nic nie śmierdzi, ilość wynoszonego żwirku na zewnątrz jest znikoma, chociaż kiciuchy nadal kopią w żwirku jak najęte. Bardzo wygodna jest rączka i zdejmowanie pokrywy.