To najgorszy żwirek jakiego używałam. Jedynym pozytywem jest to, że rzeczywiście dobrze się zbryla i można go usuwać w toalecie, ale ze względu na to, że ziarenka 'piasku' są bardzo drobne to kot wynosi go z kuwety w futrze, pomiędzy łapkami. Nie ma możliwości żeby piasek został w kuwecie. Nie pomoże żadna wycieraczka po prostu żwirek włazi w kocie futro i jest dosłownie wszędzie, a kot jest wytytłany w piasku i trzeba go z niego czyścić.
nie mam wprawdzie tej zabawki, mam podobną z laserem - kot szybko zorientował się kto/co jest źrodłem światełka laserowego i po pierwszym dniu, który był okraszony piskiem i tupotem kocich łapek teraz tylko czasem daje się namówić do takiej zabawy.
Kot niemal natychmiast rozpoznał zasadę działania zabawki i przestał się nią interesować. Niestety to kolejny model ciekawy dla człowieka i bezuzyteczny dla kota :) Znacznie lepsza jest zabawa papierkami, okruszkami, kapsułkami witamin :)