Istne psie szaleństwo... Od czasu pierwszego zakupu regularnie uzupełniam zapasy tych piłeczek (są lekkie, a zatem zrobione z bardzo cienkiej gumy i mają dość krótki okres połowicznego rozpadu). Pies je uwielbia, nosi je ze sobą na spacery - są miękkie i lekkie, więc może je zamknąć w pysku). Wystarczy tocnąć nosem, a się turlają, psie szaleństwa i miotanie zabawką po całym domu niczego nie zniszczy, bo piłeczka za lekka i nic nie stłucze.
Kuweta wygląda jak wielki kubeł z pokrywą - tak wielki, że mieści się nawet mój kastrat-monster (9 kg). Chwilkę potrwało, zanim koty pojęły, że to ich nowa toaleta (trzeba było włożyć "zachęcacz" w postaci kociej kupy). Teraz już ją lubią, kłębią się w niej bardzo chętnie. Mam dwa zawzięte kopacze - i nie są w stanie wykopać żwirku z kuwety. Można go nasypać dużo więc kot może zagrzebać "produkt" bardzo głęboko - mniejszy problem z zapachami. Pies nie jest w stanie dobrać się do zawartości. Niestety, dziecko eksploruje kuwetę bez problemu - chyba nie ma modeli dziecioodpornych.
Granulki drobne i mocno pachnące. Pakiet wygodnego rozmiaru dla kogoś, kto nie ma miejsca dla 15-kg worka. Ogólnie koty zagłosowały "za". Jeden arystokrata - syberyjski, i jeden proletariusz - dachowiec, zgodnie wyżerają karmę do dna. I arystokrata na niej lekko schudł i pozostaje smukły, a proletariusz przytył jak baryła. Futra ładne i błyszczące.
Bardzo smakuje tez mojemu psu, choc to wątpliwa zaleta :)
W sam raz dla nowofundlandki w powaznym wieku 8 lat. Je chętnie, nie tyje, futro jej błyszczy a stawy nieźle działają. Do tego boby sa duże i zostają chrupiąc edługo po otwarciu paczki. 1 litrowy kubełek wystarcza na dzienną porcję.
Nie nadaje się tylko na czas wyjazdów na śnieg i w ogóle zwiększonego zapotrzebowania kalorycznego - jest faktycznie light.
Zawsze zamawiam 2 wory na raz, cenowo wychodzi jak za 1 wór droższych marek, a jakośc okazała się całkiem porównywalna.