Miał być higieniczny i wygodny. Nie jest. Być może to wina żwirku - drewniany cat's best, którego nie zamierzam zmieniać na rakotwórczy bentonitowy. Żwirek nie wpada po zwolnieniu blokady do worka. Byś może jest zbyt lekki, być może jest zbyt małe nachylenie - wada konstrukcyjna? Próbowałam już różny stopień naciągnięcia worka. Muszę otwierać i przechylać klapę i potrząsać koszem, albo jedną ręką zwalniam blokadę przy otwartej pokrywie i wtedy wrzucam. To wcale nie jest wygodne i nie higieniczne. Jeżeli chodzi o zapach, to przy oryginalnym wkładzie odchodów nie czuć.
Mam cztery kotki w średnim wieku, sterylizowane. Kupiłam zestaw promocyjny z saszetkami i... nie chcą jeść wszystkie cztery, mimo że każda z nich ma inne upodobania smakowe. Po przegłodzeniu skubnęły, największy żarłok nawet zjadł, ale bez entuzjazmu.
Jedzą suchy RC i mięso, saszetki rzadko, ale nawet Kitykata wcinają, więc nie rozumiem, skąd ta awersja do saszetek RC.
Niewypał! Tłok nie przylega szczelnie do brzegów strzykawki, tak ze płyn nabiera się z powietrzem. Trudno jest nabrać małą ilość płynu ze względu na końcówkę tłoka. Na szczęście gumeczki - "smoczki" pasuja do zwykłej strzykawki.