Świetna jest ta zabawka, moja suczka bardzo chętnie się nią bawi. Na dodatek zabawka zajmuje ją "podwójnie", tj. wtedy, kiedy pies trąca ją nosem i łapami wydobywając z niej przysmaki oraz wtedy, kiedy chodzi z nosem przy ziemi w poszukiwaniu ominiętych smaczków [lol].
Świetne legowisko :D. Jest mięciutkie, moja suczka chętnie tam śpi :). Jedyną wadą jest to, że posłanie strasznie zbiera sierść, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza, w końcu to pies tam przebywa, a nie ja. Od czasu do czasu wystarczy przejechać kilka razy specjalną szczotką do zbierania sierści i legowisko znów wygląda, jak nowe. Raz byłam zmuszona do wyprania legowiska, po wyciągnięciu z pralki wyglądało jak przed włożeniem do bębna, z taką różnicą, że było już czyste ;).
Kupując te ciastka miałam nadzieję, że sprawdzą się jako nagrody w szkoleniu mojej małej psicy. Kiedy już doszły okazało się, że są strasznie duże (takie w sam raz dla doga niemieckiego [radosc]), łamanie ich nie miało większego sensu, bo było to nieco ciężkie zadanie, a jak się już udało to ciastka się kruszyły, na dodatek sucz jakoś za nimi nie przepadała.
Albo z moim nosem jest coś nie tak, albo dostałam jakiś felerny egzemplarz, bo nasze ciastka pachniały drewnem [lol]. Na początku moja sunia jadła je, bo jadła, bez większego entuzjazmu, aż w końcu doszło do tego, że ciastka zjadł inny pies, bo mojemu babsztylowi już w ogóle nie wchodziły ;).
Zgadzam się co do trwałości tej szczotki, nasz egzemplarz też nie wygląda zbyt solidnie, ale przynajmniej dobrze zbiera sierść :).
Mojej suni te przysmaki też bardzo smakują, tylko trzeba je szczelnie zamykać, bo jak dostanie się do nich więcej powietrza, to zaczynają twardnieć i potem trudniej je przełamać (ja niestety muszę to robić, bo mam małego psa, a przysmaki stosujemy do szkolenia ;)).
Mojej suczce te przysmaki bardzo smakują, także polecam ;).
Bardzo polecam :D. Kostki są miękkie i łatwo się łamią, dzięki czemu nadają się nawet dla małych piesków.
Jestem bardzo zadowolona z tej karmy :D. Przetestowałam już na swojej suni kilka innych karm, ale po każdej było coś nie tak (jak nie matowy włos, to biegunki), po TOTW wszystko jest w jak najlepszym porządku (i oby tak dalej). Moja suczka jadła ją ponad 2 miesiące i jak dotąd jest to chyba jedyna karma, którą tak chętnie jadła przez tyle czasu (zazwyczaj po ok. miesiącu lub wcześniej dana karma jej się nudziła).
Teraz zamówiłam wersję z łososiem, mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze, co jej poprzedniczka z kaczką [radosc].
Bardzo fajna jest ta szczotka ;). Słyszałam, że te kulki na końcówkach drucików mogą wyrywać włos, może tak jest u psów z długim włosem, ale u mojej suni czegoś takiego nie zaobserwowałam (ma średniej długości sierść). Dzięki kulkom szczotka nie podrażnia skóry mojej suczki i czesanie stało się dla niej o wiele przyjemniejsze :).
Obawiałam się, że szczotka będzie dla niej trochę za duża, ale jest w sam raz (mój pies ma ok. 30cm w kłębie).
Kupiłam ten numer, ale nie tutaj, tylko w zwykłym sklepie. Nie było tam numeru lipcowego i sierpniowego, tylko numer lipcowy i wrześniowy z tamtego roku [zly]
Bardzo dobra karma. Mój Tofik zazwyczaj miał suchą karme w misce, bo nie jadł od razu tylko podchodził i sobie trochę skubał, a tą musze już dawkować, ponieważ Toff za nią przepada. Kiedyś (jak go karmiłam Cat Chow) miał taką matową sierść (co mnie martwiło) a gdy tylko jadł Royal Canin jego sierść nabrała blasku i mały wygląda pięknie... [totek]
Karma naprawdę super jakośc, ale jak wiadomo za dobrą jakość się płaci i to nawet sporo, dlatego zrezygnowałam z tej karmy. Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę karmę osobie z większym budżetem.
Tak ta karma nadaje się dla kociąt :) [totek]
Mój kot boi jej się [eee] Jednak myślę, że z biegiem czasu zacznie za nią szaleć. Z jego pierwszą zabawką też tak było [hmm]
Ślimakiem (bo ta zabawka, którą mam to wibrujący ślimak) bawi się narazie mój 6oletni brat :| (czyżby mój braciszek był kotkiem [szok] ) [radosc]
Bardzo fajna ta kuleczka. Mój Tofik na początku jej się bał, więc sięgnełam po drastyczne środki i zamknełam Toficzka z kulką sam na sam w transporterze. Co się okazało - kulka stała się "przyjacielem", a nie "strachem" dla mojego kotka [radosc] . Tak się nią bawił, że transporterem rzucało jakby był jakiś sztorm lub straszna wichura [szok]
Ona ma około 12-13cm średnicy, jest bardzo ładna i poręczna ;)
Ja mam taką samą miseczkę, ale kupiłam ją w innym sklepi i zapłaciłam 5zł.
Bardzo polecam ;)
Ja właśnie dzisiaj kupiłam tan transporter i pomimo, iż jeszcze nie mam kota (ale za nie długo to się zmieni ;) ) już jestem zadowolona. Kolor był mi obojętny (dostarczono mi taki, góra - to taka biel z lekką szarością, a dół - taki jasny granat) , ale cena nie, nie mam zbyt wielkiego budżetu, a cena tego transportera mnie zaskoczyła (mile, bo spodziewałam się droższego trans.)